reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża obumarła - relacje ze szpitala, pytania, zwierzenia

Moje dwie pierwsze ciąże od początku były z komplikacjami. Teraz ta 3 nie. Nic się nie działo, zupełnie nic. Oprócz tego, że zarodek był za mały ale miałam nieregularne cykle więc miało być ok. Biło serce. A tydzień temu usłyszałam, że serduszko bije już coraz słabiej i mam czekać aż umrze. Więc codziennie rano budziłam się i zastanawiałam czy jeszcze żyje i się żegnałam. Nie miałam żadnych objawów i nie mam nadal. Dziś dowiedziałam się, że już nie żyje. :(
A badalas przyrosty bety na którymś etapie? Jaki dziś tydzień u Ciebie? U mnie w 5tym tygodniu beta przyrastała prawidłowo, 100% w ciągu dwóch dni, a kiedy tydzień później zrobiłam badanie dla własnego spokoju to przyrost dwudniowy wychodził na poziomie 53% więc zdecydowanie poniżej normy.. Wtedy wylądowałam na usg gdzie lekarz powiedział, że jest pęcherzyk ciążowy z żółtkowym i kazał wrócić za tydzień, że może pojawi się zarodek z serduszkiem. Pojawił się, ale powiedział, że jakiś taki bardzo mały jak na ten czas, tym bardziej, jeśli moje miesiączki były regularne, a były. Trochę odetchnęłam, że pomimo słabej bety mimo wszystko idzie do przodu. A to już jednak były wszystkie znaki, że nie jest dobrze. Potem usg genetyczne wykonali mi bardzo pobieżnie, ale wyszło dobrze. Znów trochę bardziej odetchnęłam, aż tydzień później przyszły wyniki z krwi. Tragicznie niskie.. Takie, jakich w internecie jeszcze nigdzie nie widziałam. Chociaż znałam się tyle co nic to wiedziałam, że nie mogą oznaczać nic dobrego. Wszyscy wokol mi powtarzali, że test podwójny się często myli i żebym wierzyła, że będzie dobrze, a ja chyba po prostu jako matka wiedziałam, że nie będzie. A później to się już tylko potwierdzało [emoji17]
 
reklama
A badalas przyrosty bety na którymś etapie? Jaki dziś tydzień u Ciebie? U mnie w 5tym tygodniu beta przyrastała prawidłowo, 100% w ciągu dwóch dni, a kiedy tydzień później zrobiłam badanie dla własnego spokoju to przyrost dwudniowy wychodził na poziomie 53% więc zdecydowanie poniżej normy.. Wtedy wylądowałam na usg gdzie lekarz powiedział, że jest pęcherzyk ciążowy z żółtkowym i kazał wrócić za tydzień, że może pojawi się zarodek z serduszkiem. Pojawił się, ale powiedział, że jakiś taki bardzo mały jak na ten czas, tym bardziej, jeśli moje miesiączki były regularne, a były. Trochę odetchnęłam, że pomimo słabej bety mimo wszystko idzie do przodu. A to już jednak były wszystkie znaki, że nie jest dobrze. Potem usg genetyczne wykonali mi bardzo pobieżnie, ale wyszło dobrze. Znów trochę bardziej odetchnęłam, aż tydzień później przyszły wyniki z krwi. Tragicznie niskie.. Takie, jakich w internecie jeszcze nigdzie nie widziałam. Chociaż znałam się tyle co nic to wiedziałam, że nie mogą oznaczać nic dobrego. Wszyscy wokol mi powtarzali, że test podwójny się często myli i żebym wierzyła, że będzie dobrze, a ja chyba po prostu jako matka wiedziałam, że nie będzie. A później to się już tylko potwierdzało [emoji17]
Pewnie, że badałam. Byłam pod stałą opieką lekarza, nawet położył mnie na 3 dni w szpitalu. Wszystko rosło aż za pięknie. Potem wróciłam do domu. 3 tyg spokoju. Potem wizyta - zarodek i bicie serca prawidłowe. 2 tyg spokoju. I kolejna wizyta - umiera, nie urosło. Mi też wszyscy mówili, że to przecież lekarze mogą się mylić, że trzeba wierzyć do końca, że tyle historii w internecie. Ale ja też wiedziałam, że nic z tego nie będzie :(
 
Pamiętajcie dziewczyny, że jest psycholog w szpitalu do Waszej dyspozycji. Do mnie przyszła sama od siebie Pani psycholog czy potrzebuje porozmawiać. Zawsze mozna też napisać skargę, albo wypisać się na żądanie i iść do innego szpitala.
Szkoda, że nie mamy wątku z listą polecanych i odradzanych szpitali.
Może założymy?🤔 Tylko w którym dziale? 🙄
 
Ja też miałam piękne przyrosty bety 170-190%. 4 bety robiłam. Nigdy w życiu już nie będę sprawdzać przyrostów. Nigdy 😔 to nie jest żaden wyznacznik czy z ciążą będzie wszystko ok.
Jeśli kiedykolwiek będzie dane mi być znowu w ciąży to zrobię bete na potwierdzenie ciąży i potem po tygodniu, żeby mieć jakąś większą wartość na piśmie. Bo jednak jak byłam na izbie przyjęć z krwawieniem w 5+0 to pytali skad wiem, że jestem w ciąży. Test to żaden dowód dla lekarzy.
 
Bardzo mi przykro z powodu twojej sytuacji. Ja jestem przed 3 poronieniem bo w czwartek idę do szpitala. Pierwszy raz był dla mnie szokiem, płakałam ale z bólu fizycznego. Potem nie umiałam. Za drugim razem płakałam i nie mogłam przestać. Teraz mam wrażenie, że umarłam w środku. Jest mi wszystko obojętne. Chce tylko, żeby było już po wszystkim. Życzę Ci dużo siły psychicznej chociaż sama nie wiem skąd ją brać. Jestem z Tobą myślami. Przeczytałam gdzieś, że Aniołki nie umierają tylko zmieniają datę urodzenia. Cokolwiek się nie stanie pamiętaj, że nie jesteś sama. Musisz walczyć dalej. Najpierw o siebie.
coś w tym musi być pikające serduszko zobaczyłam w dniu, kiedy miałąm wyznaczony termin porodu
Wiem jak to jest.. Przy poronieniu byłam jakby mocno poukładana i najbardziej to bolały mnie jakby zawiedzione nadzieję, że miałam niebawem tulić swoje maleństwo zgodnie z planem, a tu maleństwa nie będzie i zamiast w kwietniu być mama, będę mogła dopiero wtedy rozpocząć starania. Czekałam na ten kwiecień jak na szpilkach i znów udało się za pierwszym podejściem, potem był strach czy na pewno teraz będzie ok. Od początku wieści były lepsze niz poprzednio, ale nie idealne. A mimo wszystko było ciągle do przodu i kiedy w 12stym tygodniu złapałam trochę luzu to w 14stym dostałam szpile, że myślałam, że mnie z butów wyrwie. A potem było tylko gorzej z jedną krótka złudna chwilą, że może jednak.. Teraz czekam na wyniki amnio i staram się całkowicie nie myslec o moim małym, niepełnosprawnym chlopcu [emoji17] teraz czuję, że ta siła która jest mi potrzebna musi iść z jeszcze innych zasobów niż wcześniej.. Całkiem inna sytuacja i ostatecznie po tysiąckroć trudniejsza [emoji17] ale rozumiem też doskonale Ciebie co przechodzisz, chociaż mnie potraktowano w szpitalu bardzo dobrze.. Mam nadzieję, że tym razem trafisz na życzliwych ludzi, takich jak ja trafiłam i będą dla Ciebie wsparciem, jakiego potrzebujesz [emoji3590] nie dość, że sytuacja sama w sobie jest tragiczna to nie wiem jak ktoś może mieć śmiałość i moralność dołożyć do niej jeszcze swoje 3 grosze.. [emoji17]
Co ci z prenatalnych wyszło jeżeli mogę zapytać ??
 
Ja też miałam piękne przyrosty bety 170-190%. 4 bety robiłam. Nigdy w życiu już nie będę sprawdzać przyrostów. Nigdy 😔 to nie jest żaden wyznacznik czy z ciążą będzie wszystko ok.
Jeśli kiedykolwiek będzie dane mi być znowu w ciąży to zrobię bete na potwierdzenie ciąży i potem po tygodniu, żeby mieć jakąś większą wartość na piśmie. Bo jednak jak byłam na izbie przyjęć z krwawieniem w 5+0 to pytali skad wiem, że jestem w ciąży. Test to żaden dowód dla lekarzy.
Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że też tak planowałam. Zrobić raz i koniec. W 1 i 2 ciąży każde oczekiwanie na wynik było olbrzymim stresem. Ale prawidłowy przyrost bety warto zbadać ze względu na to, żeby stwierdzić czy nie jest to ciąża pozamaciczna. Każda ciąża jest inna niestety.
 
Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że też tak planowałam. Zrobić raz i koniec. W 1 i 2 ciąży każde oczekiwanie na wynik było olbrzymim stresem. Ale prawidłowy przyrost bety warto zbadać ze względu na to, żeby stwierdzić czy nie jest to ciąża pozamaciczna. Każda ciąża jest inna niestety.
Ale nawet przy ciąży pozamacicznej zdarzają się piękne przyrosty... 😞 tak naprawdę nie wiem czy oznaczanie bety po 48h służy czemukolwiek 🤨 ja planuję że przy kolejnej ciąży oznaczę betę tylko raz żeby upewnić się że test nie świruje. Bo tak naprawdę na forum zdarzały się historie że przy złych przyrostach ciąża kończyła się szczęśliwym rozwiązaniem a bywały też sytuacje że mimo wysokich przyrostów nie udało się utrzymać ciąży 😔🙁
 
Dziewczyny jestem tu nowa. W czwartek mam mieć zabieg. To moja 3 strata. Poprzednie dwie były koszmarem nie tylko ze względu na strate dziecka ale szpital, podejście, brak empatii, ból. Teraz ubłagałam lekarza o łyżeczkowanie. Nie dam rady przeżyć tego 3 raz i oglądać. Czy jest tu ktoś z Warszawy i chciałby się spotkać? Ściskam Was mocno.
Nie jestem z Warszawy, ale strasznie mi przykro. Też doświadczyłam ze strony personelu szpitala okropnego traktowania. To była taka masakra, że siadanie na fotelu ginekologicznym przez długi czas sprawiało, że miałam drgawki i atak paniki.
Przykro mi dziewczyny 🙁😟 ja miałam zabieg wykonywany w szpitalu wojewódzkim w Rybniku i byłam bardzo dobrze potraktowana. Zarówno podczas przyjmowania na oddział jak i już na samym oddziale były bardzo empatyczne pielęgniarki. Fakt że najgorsze było dla mnje rozstanie z mężem 😩 oboje płakalismy jak dzieci 😣 jak to sieje przypominam... 😨 ale położone widząc w jakim stanie jestem glaskaly mnie dosłownie po głowie i pocieszały. Jedynie kontrolne USG aby upewnić się że serduszko faktycznie przestalo bić było takie nieludzkie... Ginekolog wsadził sondę, powiedział że zarodek odpowiada rozmiarem 7 tygodniowi i coś tam bełkotał po swojemu. Zero dobrego słowa... Później zajął już się mną mój lekarz prowadzący. Ale też bez zbędnego rozczulania... Zaaplikował tabletkę, powiedział że czekamy na rozpoczęcie krwawienja i pojedziemy na zabieg. I że krwawienie może zacząć się za godzinę a moze po 8h nic się nie dziać i trzeba będzie drugą tabletkę podać 🙄 niemniej jednak na pielęgniarki nie mogę powiedzieć złego słowa i obym nie musiała nigdy stawać przed takim wyborem ale chyba mimo wszystko lepszy jest zabieg niż wywoływanie poronienia kilkoma tabletkami i ronienie kilka dni w domu 😩
 
Ale nawet przy ciąży pozamacicznej zdarzają się piękne przyrosty... 😞 tak naprawdę nie wiem czy oznaczanie bety po 48h służy czemukolwiek 🤨 ja planuję że przy kolejnej ciąży oznaczę betę tylko raz żeby upewnić się że test nie świruje. Bo tak naprawdę na forum zdarzały się historie że przy złych przyrostach ciąża kończyła się szczęśliwym rozwiązaniem a bywały też sytuacje że mimo wysokich przyrostów nie udało się utrzymać ciąży 😔🙁
Dlatego napisałam, że każda ciąża jest inna. Mi się marzyło, że jak zajdę w 3 ciążę to zrobię bete raz. I na pierwszą wizytę pójdę w 9 tyg żeby znowu się nie stresować, że nie ma bicia serca, że jest zbyt małe. No cóż. Powiedz Panu Bogu o swych planach...:(
 
reklama
Przykro mi dziewczyny 🙁😟 ja miałam zabieg wykonywany w szpitalu wojewódzkim w Rybniku i byłam bardzo dobrze potraktowana. Zarówno podczas przyjmowania na oddział jak i już na samym oddziale były bardzo empatyczne pielęgniarki. Fakt że najgorsze było dla mnje rozstanie z mężem 😩 oboje płakalismy jak dzieci 😣 jak to sieje przypominam... 😨 ale położone widząc w jakim stanie jestem glaskaly mnie dosłownie po głowie i pocieszały. Jedynie kontrolne USG aby upewnić się że serduszko faktycznie przestalo bić było takie nieludzkie... Ginekolog wsadził sondę, powiedział że zarodek odpowiada rozmiarem 7 tygodniowi i coś tam bełkotał po swojemu. Zero dobrego słowa... Później zajął już się mną mój lekarz prowadzący. Ale też bez zbędnego rozczulania... Zaaplikował tabletkę, powiedział że czekamy na rozpoczęcie krwawienja i pojedziemy na zabieg. I że krwawienie może zacząć się za godzinę a moze po 8h nic się nie dziać i trzeba będzie drugą tabletkę podać 🙄 niemniej jednak na pielęgniarki nie mogę powiedzieć złego słowa i obym nie musiała nigdy stawać przed takim wyborem ale chyba mimo wszystko lepszy jest zabieg niż wywoływanie poronienia kilkoma tabletkami i ronienie kilka dni w domu 😩
Oo jesteś z Rybnika ? Mnie w Żorach tak źle potraktowali. A podobno w Rybniku szpital jest straszny, nie odważyłabym się tam pójść.
 
Do góry