reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża na studiach

kasie z tego co mi wiadomo to każda uczelnia różnie do tego podchodzi.

Np. Uniwersytet Gdański żadnej kasy nie daje:-(.

Musiała byś się przejść do dziekanatu i tam pogadać. Na niektórych uczelniach na pewno jakąś kasę dają bo czytałam o tym na jakimś wątku.

Pozdrawiam:-)
 
reklama
u mnie w dziekanacie takie super panie siedzą:wściekła/y: że nie chce mi się tam iść ale chyba będę musiała

Chyba w każdym dziekanacie siedzą bardzo nie miłe i nie kompetentne panie...przynajmniej w moim też...

No ale cóż...jak trzeba to trzeba...
Chyba, że pójdziesz do dziekana od spraw studenckich albo kogoś podobnego.
Jak masz jakiegoś wykładowcę z którym masz dobry kontakt to też możesz zapytać. Jak sam nie będzie wiedział to powie Ci kto wie...

U nas na roku wszyscy zawsze pytamy najpierw wykładowców, oczywiście nie wszystkich,ale tym z którymi można pogadać po ludzku:-) Dzięki temu udaje się często uniknąć pań z dziekanatu i kolejek.:-D
 
hej co do pieniązków za urodzenie dzidzi na uczelni to raczej są, ja też studiuje i przegladajac strone uczelni w zakladce stypendia istnieje takie syupendium jednorazowe taki dodatego w zwiazku wystąpienia nagłej gorszej sytuacji finansowej. na mojej uczelni sa zamieszczone wnioski ktore trzeba wypelnic. ale to juz po urodzeniu dziecka. pisze sie tam ze z w zwiazku z dzidzia ma sie wydatki na wyprawke, pieluchy i rzeczy podstawowe i potrzebne sa pieniazki. do załaczników dodaje sie akt urodzenia dzidzi .
 
hej dziewczyny ja ,może troszkę z innej beczki. Jestem mamą prawie 4miesięcznego Michasia a jednocześnie studiuje na II roku w systemie dziennym. Mam pytanko czy w związku z porodem mogę się starać o jakieś pieniążki od uczelni?

dziś w dziekanacie pytałam i u nas np. jest coś atkiego jak jednorazowa zapomoga. trzeba napisać podanie i wraz z aktem urodzenia zaniesc do dziekanatu i dziekan ma to potwierdzić i jakieś pieniążki się dostaje.
byłam dziś zaliczyć dwa przedmioty i jestem do przodu:-)
w niedzielę kolejne 3.
i zostanie mi kolos z ang (co akurat jest pikusiem) ale i egzamin z rachunkowości:-( tego się bojam, bo nie będzie mnie na dwóch ostatnich wykładach na których będzie tłumaczyć teudne rzeczy i bedę musiala sama to jakoś pojąć i po porodzie jechać zdać... bo wcześniej chyba już nie ma szans,nie zdążę się tyle nauczyć i nie mam sił:-(

ale i tak jestem dobrej myśli! co tam jeden. jeden się uda z dzidzią zaliczyć :)
a nawet i mieć dobre ocenki - hehe przykład: nasza Viktoria;-)
właśnie! wczoraj nie wysłałąm zaproszenia bo nie wchodziłąm na nk ale zaraz to robię i Ciebie Viktoria też poszukam w ostatnich znajomych E_milci:-)

wczoraj miałam trochę koszmarny dzień, bo byłam zmęczona i padnięta, dostałam skurczy - wprawdzie mało bolesnyc ale bardzo nieprzyjemnych i pół nocy na kibelku takie miałam rozwolnienie:-( a dziś od 7 na nogach. muszę się zdrzemnąć i dalej iść zakuwać.

widzę Viktoria, że chwalisz sobie matę edukacyjną! super, muszę się chyba też w taką zaopatrzyć skoro dzięki niej tyle wolnego czasu się zyskuje.

cieszę się, że Pawełek lepiej sypia i dalej za niego trzymam kciuki :))

ucałuj go ode mnie :)

całuję was wszystkie i wasze dzidziorki kochane :***
 
dziś w dziekanacie pytałam i u nas np. jest coś atkiego jak jednorazowa zapomoga. trzeba napisać podanie i wraz z aktem urodzenia zaniesc do dziekanatu i dziekan ma to potwierdzić i jakieś pieniążki się dostaje.
byłam dziś zaliczyć dwa przedmioty i jestem do przodu:-)
w niedzielę kolejne 3.
i zostanie mi kolos z ang (co akurat jest pikusiem) ale i egzamin z rachunkowości:-( tego się bojam, bo nie będzie mnie na dwóch ostatnich wykładach na których będzie tłumaczyć teudne rzeczy i bedę musiala sama to jakoś pojąć i po porodzie jechać zdać... bo wcześniej chyba już nie ma szans,nie zdążę się tyle nauczyć i nie mam sił:-(

ale i tak jestem dobrej myśli! co tam jeden. jeden się uda z dzidzią zaliczyć :)
a nawet i mieć dobre ocenki - hehe przykład: nasza Viktoria;-)
właśnie! wczoraj nie wysłałąm zaproszenia bo nie wchodziłąm na nk ale zaraz to robię i Ciebie Viktoria też poszukam w ostatnich znajomych E_milci:-)

wczoraj miałam trochę koszmarny dzień, bo byłam zmęczona i padnięta, dostałam skurczy - wprawdzie mało bolesnyc ale bardzo nieprzyjemnych i pół nocy na kibelku takie miałam rozwolnienie:-( a dziś od 7 na nogach. muszę się zdrzemnąć i dalej iść zakuwać.

widzę Viktoria, że chwalisz sobie matę edukacyjną! super, muszę się chyba też w taką zaopatrzyć skoro dzięki niej tyle wolnego czasu się zyskuje.

cieszę się, że Pawełek lepiej sypia i dalej za niego trzymam kciuki :))

ucałuj go ode mnie :)

całuję was wszystkie i wasze dzidziorki kochane :***

To czekam na zaproszenie na nk:-)
Mam zdjęcia Pawełka wiec na pewno mnie poznasz:-)

Mata edukacyjna jest nie zastąpiona:-D:-D. My naszą mamy z odzysku. Sami ją kupiliśmy półtora roku temu dla dziecka przyjaciółki w prezencie, a teraz wróciła do nas:-). Się śmialiśmy, że jak ją kupowaliśmy to nie wiedzieliśmy, że inwestujemy w swojego synka:-D.

Tak mnie nie chwal bo najtrudniejsze egzaminy mam za dewa tygodnie...wiec nie chce zapeszyć.

Pisz koniecznie na bierząco jak się czujesz:-)
 
dzięki i życzę powodzenia mnie czeka sesja z 4 miesięcznym brzdącem trochę gorzej jak w ciąży bo Michałek nie lubi jak mama zajmuje się czymś innym jak on sam ale może dam rade... W ostatnich tygodniach ciąży pisałam letnią ale było ok nawet pozwolili mi wychodzić w trakcie egzaminu żeby sie rozprostować:tak: a ludzie z roku się śmieli że mały mi podpowiada brailem jak kopie:-D:-D
 
A ja zapomniałam się pochwalić.

Przedwczoraj Pawełek przespał CAŁĄ NOC!!!:-D:-D:-D:-D
Zasnął ok 22 i pierwszą pobudkę zaliczył dopiero o 5.45. Potem mleczko i dalej lulu od ok.7 do 9.55:-)
No i jak tylko on spał to ja też, a co tam:-)

Moja najbardziej wyspana noc od porodu:-). No ale braki w śnie mam spore nadal;-)

Dzisiejsza noc aż tak dobra nie była, ale narzekać też nie mogę. Spał od 21 do 2, i potem od 2.50 do 7 prawie. Potem gadał po swojemu i gadał i się śmiał i dalej gadał, aż jakieś 20 minut temu usnął.
Mam nadzieję, że pośpi trochę...

Idę trochę sprzątać.
Pozdrawiam:-)
 
:)))
ale fajnie, że już tak dużo śpi Pawełek!:tak:
oj z dzidzią ciężko zdawać na pewno... czy to dwumiesięczna, czy cztero... mnie czeka jeden egzamin po porodzie, bo nie zdążę zdać przed i to właśnie najtrudniejszy... z rachunkowości... ale po tej niedzieli (ostatnie 3 zaliczenia) już będę miała duuużo spokoju, więc mam zamiar się na zapas pouczyć, dopóki nie zacznę walczyć z pampersami, itp. ;) na razie wszystko do przodu.
Wam też życzę powodzenia na sesji! Dacie radę!!! Na pewno :)

A z moim samopoczuciem naprawdę różnie bywa. Są wieczory, kiedy wstać ledwo daję rady, a brzuch tak ciągnie w dół, że masakra i ciągle coś boli i kłuje i robi się twardy i boli jak na okres... A są - takie jak wczoraj - że bym latała i tylko sprzątała, bo mam jakiś chyba syndrom wicia gniazda teraz:-) Ogólnie nie narzekam, bo wiem, że pod koniec kobitki i dużo gorzej się czują! Ale wiecie... już tak po tej niedzieli bym chciała urodzić... tak mi się już chce rodzić, że masakra ;)
 
reklama
rozumiem Cie też tak miałam urodziłam 2 doby po terminie a już od 38 tygodnia chodziłam i mężowi jęczałam że ja chce już i że nie chce czekać aż w końcu poszłam zbierać malinki na soczek i wieczorkiem o 22 zaczęły się skurcze:-) ale nie wzięłam tego na serio bo mój synek często wystawiał mnie na próbę już niby się rodził a jak stawałam zebrana przed drzwiami to się rozmyślał:-D chyba miał duży ubaw z mamusi:-D:-D:-D
 

Podobne tematy

Do góry