reklama
Antylopka
Potrojna mamuska
bezsenna - nie mają prawa Cie odesłać, jeżeli bedziesz rodzić. Jeżeli nie bedzie skurczy, plamienia, rozwarcia no to wtedy moga, jeżeli maja zamknieta izbe przyjęć. Nie daj sie spławić jakimiś rejonami, bo nie ma czegioś takiego. Rejonizacja dotyczy pogotowia, jeżeli przyjeżdżasz sama, to możesz z Przemysla do Szczecina jechać.
Antylopka
Potrojna mamuska
nie przejmuj się co będa gadac. U mnie na uczelni pewni nic by nie gadali, bo jest sporo dziewczyn w ciąży. Pracuje na uniwersytecie medycznym w poznaniu i tylko problemy wystepuja w przypadku niektórych zajęc jak radiologia itp, które moga zaszkodzić dziecku. wtedy pisze sie pismo o przeniesienie na inny rok i tyle. Dziewczyny studiuja, rodza i dalej studiuja. I maja zapomoge za urodzenie dzidziusia.Cześć dziewczyny. Jestem nowa na forum i jestem w 10 tyg ciąży. Studiuje ekonomie na 2 roku, od września zaczynam 3 rok.. I właśnie... termin mam na 7 luty czyli SESJA i nie mam pojęcia jak to wszystko pogodzić i czy dam radę, czy któraś z Was miała podobny przypadek do mojego.. Martwię się też, że jak urodzę maleństwo to na zajęcia już będzie mi ciężko chodzić. Poradźcie proszę co powinnam zrobić? W październiku będzie już pewnie widać brzuszek, martwię się też tym że wszyscy w koło będą gadać i nie wiem jak zareagują studenci, wykładowcy.... Poradźcie coś
Marta Już właśnie doszłyśmy do tego, ze to dla pracowników
Antylopka No nie wiem... W Warszawie podobno często się to zdarza. Niby duże miasto i dużo szpitali, ale ciągle mają mało miejsc. Jest jeden szpital, który sam o sobie mówi, że nie odsyła i w razie czego tam pojadę. Wiem, że nie ma rejonizacji i skierowań, ale mimo wszystko już mam schizy, że będę musiała jeździć po całym mieście.
alexandriaa Studia to nie szkoła, tutaj już nikt nie patrzy na Ciebie w taki sposób jak w liceum czy gimnazjum. Każdy jest przecież już dorosły, ma prawno do zakładania rodziny, a wykładowcom nic do tego. Ja zaszłam w ciążę w październiku. Cały pierwszy semestr nie mówiłam nikomu o ciąży, w trakcie sesji też nic nie powiedziałam, bo nie chciałam innego traktowania. W drugiej za to już stwierdziłam, że nie zaszkodzą mi lekkie fory od wykładowców
Będzie dobrze.Tak jak piszą dziewczyny-narodziny na studiach to normalna rzecz, można mimo wszystko studiować dalej. Poradzisz sobie ze wszystkim, tylko się nie przejmuj opiniami innych
Antylopka No nie wiem... W Warszawie podobno często się to zdarza. Niby duże miasto i dużo szpitali, ale ciągle mają mało miejsc. Jest jeden szpital, który sam o sobie mówi, że nie odsyła i w razie czego tam pojadę. Wiem, że nie ma rejonizacji i skierowań, ale mimo wszystko już mam schizy, że będę musiała jeździć po całym mieście.
alexandriaa Studia to nie szkoła, tutaj już nikt nie patrzy na Ciebie w taki sposób jak w liceum czy gimnazjum. Każdy jest przecież już dorosły, ma prawno do zakładania rodziny, a wykładowcom nic do tego. Ja zaszłam w ciążę w październiku. Cały pierwszy semestr nie mówiłam nikomu o ciąży, w trakcie sesji też nic nie powiedziałam, bo nie chciałam innego traktowania. W drugiej za to już stwierdziłam, że nie zaszkodzą mi lekkie fory od wykładowców
Będzie dobrze.Tak jak piszą dziewczyny-narodziny na studiach to normalna rzecz, można mimo wszystko studiować dalej. Poradzisz sobie ze wszystkim, tylko się nie przejmuj opiniami innych
bezsenna wiesz jesli przyjma cie w niedziele na oddzial to cie nie wysla nigdzie indziej...natomiast jedna znajoma pojechala na madalinskiego i ja wlasnie odeslali do innego i tam tez ja odeslali gdzies indziej bo miejsc nigdzie nie bylo...zapewne o tym co nie odsyla to mowisz o inflanckiej sama nie wiem czy po porodzie chcialabym z dzieckiem na korytarzu lezec bo miejsc na sali nie ma....kolezanka jedej szpital mi polecala... jak sobie przypomne ktory to ci napisze hhehe ja zadowolona ze swojego bylam ale do pruszkowa to masz troche daleko a ojciec dziecka nic sie nie odzywa? czy juz urodzilas czy nie?
KingaMZ Tak, mam na myśli Inflancką ;-)Z tego, co patrzyłam w necie, to tam jest po prostu więcej miejsc na oddziale. Ale co do leżenia na korytarzu, to też mi się to jakoś nie uśmiecha...
Byłam dziś na ktg i w dalszym ciągu nic. Żadnych skurczy. W niedzielę mam jechać do na ktg do szpitala.
Co do exa, to właśnie się zaczął odzywać, co dla mnie jest bezczelnością. Przychodzi sobie na gotowe i chyba czeka aż ja mu podam dziecko na tacy... Nawet pytał o to, czy może być przy porodzie, czym rozwścieczył mnie maksymalnie...
Jak go prosiłam w czasie ciąży, żeby coś pomógł, kupił, to nic. Sama wszystko musiałam załatwiać, a teraz tylko czeka aż mu się synek urodzi
Czekam aż sobie przypomnisz nazwę szpitala ;-)
Byłam dziś na ktg i w dalszym ciągu nic. Żadnych skurczy. W niedzielę mam jechać do na ktg do szpitala.
Co do exa, to właśnie się zaczął odzywać, co dla mnie jest bezczelnością. Przychodzi sobie na gotowe i chyba czeka aż ja mu podam dziecko na tacy... Nawet pytał o to, czy może być przy porodzie, czym rozwścieczył mnie maksymalnie...
Jak go prosiłam w czasie ciąży, żeby coś pomógł, kupił, to nic. Sama wszystko musiałam załatwiać, a teraz tylko czeka aż mu się synek urodzi
Czekam aż sobie przypomnisz nazwę szpitala ;-)
alexandriaa
Fanka BB :)
Dzięki za pomoc. Macie racje - nie ma co sie przejmować opinią innych. Mimo że studiuje dziennie to licze na to że jakoś sobie poradzimy
reklama
Podziel się: