reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża na studiach

Witam!
Również studiuje, jestem na drugim roku Geografii zaocznej na UŚ... 9 marca urodziłam córeczkę...całą ciąże chodziłam na zajęcia i egzaminy... nikt nie robił mi problemów, mogłam liczyć na wyrozumiałość ze strony wykładowców (np. wychodzenie do wc kilka razy podczas wykładu) jak i pomoc kolegów z roku którzy podrzucali mi notatki gdy nie byłam w stanie byc na zajeciach, również dziekanat przychylił sie do prosby o przedłuzenie sesji (ponieważ jeszcze na poczatku marca były egzaminy). Ogólnie mój brzuszek na wydziale robił furrorę:) a malutka dostała strasznie duzo prezentów od ludzi z roku:) w kwietniu wracam na zajecia jak równiez zaczynam praktyki w szkole podstawowej. A co z malutką?? No cóż... od czego są babcie:)
 
reklama
Ja studiuje na drugim roku, na UŚ:) ogółem nie mam żadnych problemów z powodu ciąży-przedłużono mi sesję, dostałam Indywidualną Organizację Studiów, a profesorowie mówią mi, że mam niczym się nie martwić:) wszyscy reagują naprawdę pozytywnie;p jeden pan doktor to nawet mówi do mnie na ćwiczeniach tylko i wyłącznie w liczbie mnogiej i co 3 sekundy upewnia się czy dobrze się czuje :-)
co do oddawania dziecku potem babci-nie będę miała innego wyboru-ale pocieszam się, że to maksymalnie 4 dni w tygodniu i to też nie na cały dzień:)
 
witajcie :)

Jestem na drugim roku studiów zaocznych. Termin mam na sierpień, także nie powinno być problemów z egzaminami... Martwię się trochę co będzie dalej- nie mam takiego szczęścia, żeby podrzucać dzidzię babciom, także sami z mężem będziemy musieli sobie radzić :(.

A co do wykładowców, to nie zauważyłam, żeby jakoś utrudniali studiowanie z brzuszkiem- przynajmniej ja mam wyrozumiałych.

Pozdrowienia dla wszystkich.

Buziaki :)
 
Witajcie.
Zaszłam w ciąze na 3 roku. urodziłam tydzien przed rozpoczeciem 4 roku i juz miesiąc pozniej bylam na zajeciach.
Ja z moim mężem, studiujemy dziennie - tak tak oboje :-]i dzieckiem od chwili urodzin po dziś dzień opiekujemy się sami, tylko i wyłącznie sami.
Mieszkamy z rodzicami - moimi teściami, ale wszytko robimy sami - gotujemy pierzemy opiekujemy sie małą i dajemy radę na studiach. Nie brałam dzienanki, mój mąz też. juz 3 miesiące po porodzie wróciłam do mojej dorywczej pracy -2h w tygodniu, ale bardzo dobrze płatnej, wiec nawet pracujemy.

U mnie na ustiach nie bylo za to fajnie, większość z wykładowców nie była przychylna nikt nie szedł mi na rękę.. :crazy: studiuje dziennie w warszawie, i wydawało by się ze tolerancja na najewyższym poziomie, ale na roku wszycy patrzyli na mnie "tym wzrokuim" i tylko na "poziomie brzucha". Więc nie było fajnej atmosferze.. tylko pytania w stylu jak wy sie bedziecie utrzymywać? i ble ble ble.. dołowanie i dołowanie końca nie miało:-)
Ale jest dobrze. wlasnie niedlugo sie bronie. mała ma 1,5 roku i jest genialnym dzieckiem, mającym super kontakt z rodzicami.
Co nam się jedynie ułożyło to to że mamy 4 rózne stypednia naukowe na kwote prawie 3 tys.. więc nie musieliśmy się jedynie martić o finanse.
Polecam mamom uczyć sie w ciązy i robic dodatkowe rzeczy naukowe a przedewszystkim starać się o stypednia naukowe!
bez nich było by nam bardzo ciężko finasowo..

Po tych 2 latach studiowania z dzieckiem powiem najszczerzej na świecie. drugi raz nigdy w życiu.. jestem wyczerpana.. i taaaaka zmęczona.. ale wiem że warto było bo mimo dużego wysiłku fizycznego i włożonego w organizację opieki nad małą, nauki i pracą. własnie koncze studia a bebey mam odchowane i już od stycznia idzie do przedszkola:)

pozdrawiam i zycze wytrwałości!!
 
Jetem na 4 roku studiów dziennych. Póki co nic nie widać brzuszka, ale boję się tego co będzie w przyszłym semestrze.
To będzie ostatni semestr i obrona. Rodzę w listopadzie, więc nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzę. Mąż pracuje, mieszkamy sami, a niani nie chcę brać, bo to jedna duże ryzyko. nasze mamy proponują nam pomoc w miarę swoich możliwości, ponieważ same jeszcze pracują. Z tego co przeżyła moja przyjaciółka rok temu, wykladowcy byli jej przychylni. Wystarczylo tylko pokazać zaświadczenie od lekarza lub ze szpitala. Mam nadzieję, że nie będę musiała brać dziekanki, bo to jednak nie jest dobre rozwiązanie. no, chyba, że nie będzie innego wyjścia...
 
natalunia to zalezy wszystko od kierunku,ja sie bardzo zawiodłam na niektórych wykładowcach. na szczescie jest ich mniejszosc i w wiekszosci to stare panny
 
natalunia to zalezy wszystko od kierunku,ja sie bardzo zawiodłam na niektórych wykładowcach. na szczescie jest ich mniejszosc i w wiekszosci to stare panny

Wcale się nie dziwię, że to stare panny tak się zachowują... Zazdroszczą ;-) u mnie póki co większych problemów nie ma. Jeden tylko ćwiczeniowiec nie chce za bardzo usprawiedliwiać mi nieobecności za złe samopoczucie (mimo zwolnienia lekarskiego).
 
Hej, ja mam termin na lipiec. Studiuję dziennie, na 1 roku. Zimową sesję zaliczyłam, choć było ciężko z racji tego, że bardzo źle znosiłam pierwsze miesiące ciąży. Drugą sesję też chciałabym zaliczyć. I mam nadzieję, że mój synek nie pospieszy się za bardzo z przyjściem na ten świat ;)
Pozdrawiam.
 
Witam! Chcialabym pocieszyc studiujace przyszle mamy!
Jestem na 4 roku studiow dziennych, mam 2,5 letniego syneczka. Zaszlam w ciaze na 1 roku, o ciazy dowiedzialam sie przed swoja pierwsza w zyciu sesja egzaminacyjna. Moja pierwsza mysl - chce dziecka, nie chce rezygnowac ze studiow. Wielka pomoca okazala sie tesciowa, ktora zdeklarowala sie, ze bedzie sprawowac opieke nad dzieckiem ale nawet wtedy mialam milion obaw, jak to bedzie, jak bede sie uczyc, co bedzie jak dziecko zachoruje, jak bedzie czesto budzic sie w nocy. Termin milam na poczatek pazdziernika a wiec rodzilam na poczatku 2 roku studiow. Kiedy konczyl sie 1 rok bylam w 6 mcu, ciazy nie bylo widac i kiedy miesiac po porodzie wrocilam na uczelnie wiekszosc ludzi z roku i innych lat (nie liczac kolezanek z grupy) nie wiedziala, ze wlasnie urodzilam dziecko.
Ku mojemu zaskoczeniu i ogromej radosci okazalo sie, ze synek jest grzeczny, ladnie spi i je i w ogole praktyznie problemow z nim nie mam do dzis.
Bylam pierwsza dziewczyna na roku, ktora urodzila, na dzien dzisiejszy jest juz ok 10 mam, miesiac temu moja kolezanka z grupy urodzila synka. Ja juz mam wyrosnietego facecika, za pol roku moge go oddac do przedszkola ale raczej tego nie zrobie, okazalo sie, ze tesciowa jest nadal zainteresowana opieka nad Kuba, kiedy ja sie ucze.
Jesli chodzi o nauke, a mam jej troche ze wzgledu na kierunek, ucze sie wieczorami, kiedy synek juz spi, przed sesja zdarza sie ze zasypiam ok polnocy ale efekty sa bo przez 4 lata studiow nie mialam zadnego egzaminu poprawkowego, zawsze wszystko zaliczam w terminie. O forach nie ma mowy, nie jest to juz liceum, kiedy nauczyciele wiedzieli o uczniach prawie wszystko a informacje gromadzily sie w pokoju nauczycielskim. Na studiach jest sie anonimowym, kolejni wykladowcy nie wiedza nic o twojej sytuacji (chyba ze sie powie samej, ale po co?). Wydaje mi sie, ze dziecko motywuje do pracy, chcesz spedzac czas w wakacje z dzieckiem non stop przez 3 mce? To nie mozna dopuscic do poprawki we wrzesniu. Dla mnie to SUPER motywacja i na prawde mowie, mozna dac rade i jeszcze miec wyniki dobre tylko trzeba sie sprezyc no i pomoc najblizszych jest niezbedna.;-)
 
reklama
Ja rodzę za 9 tygodni i strasznie się obawiam o to, żeby synek nie urodził się za wcześnie. Już mam wyznaczone terminy egzaminów. Pod koniec czerwca, a termin porodu mam na 12 lipca...
 

Podobne tematy

Do góry