Glorianie napisze tylko tyle ze na pewno bedzie lepiej :-) poki co to twoim cialem rzadza ciagle hormony a one moga niezle namieszac. Ja przeryczalam caly pobyt w szpitalu I goraco wierzylam ze w domu bedzie lepiej I tak tez bylo. Dopiero w normalnych warunkach na swoim gruncie zaczelismy sie z masluszkami docierac I ustalac nasza codzienna rutyne. Glowa do gory jak juz was wypisza wszystko zacznie sie ukladac. Zycze duzo wytrwalosci I cierpliwosci. Ja przyznam sie szczerze ze ciagle mi sie zdarza ryczec ja bobr gdy oboje na raz placza a ja nie wiem jak je uspokoic bo ciezko utulic oboje na raz a jednego wybrac nie umiem no chyba ze jest taki ktory sie wyjatkowo drze to idzie na rece pierwszy ale ja dalej rycze bo nie mam dodatkowej pary rak aby drugiego maluszka utulic.
Ostatnia edycja: