Cześć Mamuśki:-)
Jedne w szpitalu,kolejne wracają a reszta się szykuje. Niezłe zamieszanie, ale aż Wam zazdroszcze.
Byłam wczoraj o swojego gina i dowiedziałam sie.....no właśnie niespodzianka-jeden z tych naszych łobuzów to chłopaczek:-) niesteyy drugiego nie dało się określić bo maluchy leżą piętrowo jeden na drugim, buziami skierowanymi do siebie ( pewnie jęzorki sobie pokazują hehe):-)
Ten mój kręgosłup dalej boli, ostatnio coraz bardziej ale cóż-nic na to nie dostanę a dla maluchów trzeba się poświęcic. Miałam zapytać się jeszcze czy wolno mi chodzić na basen i do szkoły rodzenia, ale po tym czego się dowiedziałam albo zapomniałam albo nie chciałam już pytac.Lekarz stwierdził że ze szkrabami wszystko ok,rosną łeb w łeb(11 cm) ale jak to określił szyjka jest zcentrowana czy jakoś tak i mam mieć zakładany krążek:-( Jak dotychczas miałam brac tylko witaminy tak jeszcze doszedł mi magnez 3 razy dziennie i nospa forte 2 razy dziennie i nic nie robić... leżeć i odpoczywać na zmianę.
Wiem ,że któraś z dziewczyn miała zakładany taki krążek,gdzieś wyczytałam ze podobno NFZ tego nie refunduje.
U gina było wszystko niby ok, ale jak wróciłam do domu to wybuchnęłam płaczem.Na szczęście mój M mnie wspiera i już sie otrząsnęłam. Co zrobić jak mus to mus,wszystko dla dobra maluszków.
Chyba w ramach pocieszenia M. kupił mi świetną książkę-Kaz Cooke "Ciężarówką przez 9 miesięcy" i musze powiedzieć ze to był strzał w dziesiątkę,nieźle sie uśmiałam i humor oczywiście też sie o wiele polepszył:-)
Przepraszam że tak sie rozpisałam i do tego tak chaotycznie. Trzymam bardzo mocno kciuki za Was i za już nie takie malutkie maluchy.Oby wszystko w szpitalu poszło po Waszej myśli i dzieciaczki były zdrowiutkie,duże bo cudowne to już są:-) Pozdrawiam Was gorąco