reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

reklama
A jak to jest w 9 miesiącu? Jest ci już łatwiej niż na początku? Moje dziewczyny mają 3 miesiące i czekam na czasy kiedy będę mogła wziąć prysznic,czy zjeść kanapkę w spokoju.
Jest i WIELE WIELE lepiej niz jak miały 3 miesiące. Bardziej sie sobą zajmą i wogole mniej poświęcają uwagi. Bynajmniej moi tak.
 
Moje mają dwa lata. Potrafią się same zająć zabawą i dopóki się o coś nie pokloca to jest ok. Kanapki nadal nie da się zjeść spokojnie bo chcą ją zjeść razem z mamą, nawet jak są świeżo po jedzeniu ☺. Heda duże te twoje brzdące
Kamiladon moje nawet cytryną nie pogardzą. Jedzą wszystko co nie ucieka. Ostatnio dorwaly się do winogran i tuż po śniadaniu zjadły kilogram.
 
Moje mają dwa lata. Potrafią się same zająć zabawą i dopóki się o coś nie pokloca to jest ok. Kanapki nadal nie da się zjeść spokojnie bo chcą ją zjeść razem z mamą, nawet jak są świeżo po jedzeniu [emoji5]. Heda duże te twoje brzdące
Kamiladon moje nawet cytryną nie pogardzą. Jedzą wszystko co nie ucieka. Ostatnio dorwaly się do winogran i tuż po śniadaniu zjadły kilogram.
Moj.tesciu ma winogrona za domem i zawsze robił z nich wino. W tym roku nie będzie wina bo raz dał im.winogron z krzaka więc sukcesywnie wyjedli wszystkie :)
 
Moj.tesciu ma winogrona za domem i zawsze robił z nich wino. W tym roku nie będzie wina bo raz dał im.winogron z krzaka więc sukcesywnie wyjedli wszystkie :)

Podajmy sobie ręce moje maluchy (teraz już dumne 3 latki) dosłownie obzarly cały wielki krzew winogron. Nie zostało nawet malutkie winogronko. Wyjątkowo zarloczne szpaki mi się trafiły, bo na ogrodzie nie przetrwają żadne maliny, truskawki, wiśnie, porzeczki - nawet gorzkie aronie zjadły! Szkoda, że to nie idzie w parze z jedzeniem warzyw hehe. Ale generalnie to nie mogę narzekać. Ładnie jedzą.

Poszły do nowego przedszkola (zmieniliśmy z uwagi na logistyke, poprzednie było mocno oddalone od szkoły starszego) i powiem Wam, że bliźnięta mają moc, jest im raźniej, wspierają się, pomagają nawzajem. Pierwszego dnia wychowawczyni mi mowi: "wie Pani co, z koleżanką to nie mogłyśmy się napatrzec, podczas lezakowania Iwo glaskal siostrę po policzku aż nie zasnela"! To nic, że w domu się tłuką, gryzą, kłócą i wiecznie ganiaja, w trudnych chwilach są dla siebie oparciem
 
Czyli z tego co piszecie - przeżyć rok, półtora i jakoś będzie? [emoji16][emoji16]
Co było dla Was najtrudniejsze, najgorsze na początku?
 
Dla mnie najtrudniejszy jest brak snu. Jak tylko zacznę się wyspypiać w nocy to będzie pięknie.

I może to nie najgorsze, ale trudne dla mnie- ciężko mi się wychodzi na spacery i odpuszczam. A potem siedzę całymi dniami w domu :( Mieszkam na 3 piętrze.
 
Dla mnie najtrudniejszy jest brak snu. Jak tylko zacznę się wyspypiać w nocy to będzie pięknie.

I może to nie najgorsze, ale trudne dla mnie- ciężko mi się wychodzi na spacery i odpuszczam. A potem siedzę całymi dniami w domu :( Mieszkam na 3 piętrze.

Tak często się budzą? Karmisz je jednocześnie?
No z trzeciego piętra znosić dwójkę - i to pewnie na zmianę, nielada wyczyn. Moja koleżanka znosiła bliźniaki pojedynczo w gondolach. I tak samo spowrotem - najpierw jeden, potem drugi. Bo rozumiem, że o tą logistykę chodzi? Czy są cyrki na spacerach?
 
reklama
Tak często się budzą? Karmisz je jednocześnie?
No z trzeciego piętra znosić dwójkę - i to pewnie na zmianę, nielada wyczyn. Moja koleżanka znosiła bliźniaki pojedynczo w gondolach. I tak samo spowrotem - najpierw jeden, potem drugi. Bo rozumiem, że o tą logistykę chodzi? Czy są cyrki na spacerach?
Chyba bym sie bala zostawiac jedno na gorze i leciec z drugim na dol, pozniej tamto na dole samo ma byc tuz przy wejsciu do klatki? Wiem, kazdy radzi sobie jak moze, ale dla mnie to niewyobrażalne. Ja bede do windy na szczęście pakowac, a pozniej "tylko" lub "aż" z parteru znosic. Zazdroszczę w takich sytuacjach jak mieszkacie w domkach i nie musicie myslec o takich sprawach ;)
 
Do góry