reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

Po co chcesz zrobic amnio skoro zrobilas Nifty i wynik wyszedl dobry?. Przy ciazy blizniaczej ryzyko powiklan zwiazane z amnio wzrasta....
Nifty w przypadku ciąż bliźniaczych bada tylko 3 trisomie i to nadal tylko test przesiewowy, więc ryzyko wyniku fałszywego nadal jakieś jest. A amnio jednak wykrywa więcej nieprawidłowości. Cały czas biję się z myślami ... jeszcze nie zdecydowałam na 100%, bardzo boję się tych powikłań, wiem że ryzyko jest nieco wyższe niż w przypadku ciąży pojedynczej.

Dziewczyny jak przejrzycie moje wcześniejsze posty, to u nas długo nie było widać kości nosowej u Zosi. Ostatecznie miałam przez tydzien robione z 5 razy usg bo wciąż nie było jej widać. Na którymś z kolei na sekundę się pokazala taka maleńka i uznaliśmy że mimo zleconych dodatkowych badań i braku ich prawidłowości nie rozwieje to naszych obaw a moze jeszcze spowodować że będzie ich więcej. Przyzierność była w miarę a więc mogliśmy tylko wierzyć że to co lekarz zobaczył przez chwilę okaże się maleńkim noskiem i wszystko dobrze się skończy.

Necia, a jak u Ciebie było na połówkowych z tymi kostkami? Widzę, że prowadziłaś ciążę na Karowej u tej samej dr co ja. Jak oceniasz opiekę?
 
reklama
Hej, niestety zdarza się że takie maluchy które szybko męczą się przy jedzeniu, zjadają zazwyczaj mniejsze porcje i sa częściej głodne. Zdaje sobie sprawę, że jesteś zmęczona ale to tylko okres przejściowy. Kiedy ja urodziłam, maluchy pochłaniały cały mòj czas. Mialam wrazenie ze karmie ich calymi dniami i byłam tym sflustrowana, ale potem z czasem było coraz lepiej.
Karmiłaś piersią?:-) czy rzeczywiście jest tak że przy ściąganiu mleka laktatorem można szybciej stracić pokarm niż karmiąc maleństwa prosto z piersi?
 
Powiem Wam jaka była moja droga laktacyjna... Ja karmie piersią już 5 miesięcy ale to była długa i ciężka droga... było wiele łez i kryzysów w których chciałam zrezygnować. Wcześniejsze dzieci tez karmiłam piersią ale nie napotkałam tylu przeszkód po drodze co tu. W szpitalu dokarmiałam enfamilem, ale w domu już tylko swoim. Początki ciężkie bo Zosia słabo ssała i ogólne dzieciaki szybko się męczyły przy cycu. Mały przybierał super, więc w pewnym momencie nie było sensu dalej go dokarmiać. Za to mała bardzo niewiele, więc dostaliśmy nakaz dokarmiania do odwołania, więc najpierw cyc, póżniej butla z moim. Karmienie trwało godzinami, bo trzeba było pobudzać dzieciaki, w wolnych chwilach odciąganie i tak w kółko. Nie muszę mówić jak czułam się tym wszystkim przytłoczona ;) Tak jak małemu to nie zaszkodziło, bo trwało może 2 tygodnie, tak mała po 3 miesiącu zaczęła się buntować i nie chciala ciągnąć cyca. Zrozumiała że z butli łatwiej. Podobno to tzw. skok rozwojowy. Oczywiście mimo wszystko próbowałam ją przystawiać ale kończyło się tym że obie ryczałyśmy a ona 5 minut ssała przerywając co chwilę i zanosząc się płaczem po czym zasypiała padnięta i za 30 minut budziła się znów głodna. Po 3 tygodniach odpuściłam i do dziś odciągam 7x na dobę by mogła pić tylko moje mleczko. Więc wszedzie zabieram ze sobą laktator, a dźwięk jego chyba do konca zycia bedzie już dzwieczał mi w uszach ;). Za to syn jest tzw. "cycem" i najchętniej ssałby co trwoga ;) Po drodze przeszłam 2 zapalenia, kilka zastoi i zmniejszonej laktacji, myśląc ze juz po karmieniu. I powiem Wam jedno: pewnie teraz niejedna mama powiedziałaby że gdybym się nie poddała to Zośka by dziś ssała i pewnie tak by było.... Ale nie mam wyrzutów sumienia, zrobiłam dużo i zawalczyłam, kosztem pozostałej 3 i samej siebie, tyle ile uznałam za słuszne. Wybrałam inną drogę dla niej - odcìągane bo tak było na tamten moment "łatwiej". Nie patrzę krzywo na mamy ktore podają wyłacznie butle z wyboru, bo wiem że karmienie bliźniąt nie zawsze jest kolorowe i wymaga dużego poświęcenia. Bez względu na to czy uda Wam się karmić piersią, odciąganym czy wyłącznie sztucznym to jesteście mamami bliźniąt, a już za samo to zasługujecie na MEDAL :)
Pięknie napisałaś :-) a karmisz Dzieciątka w tym samym czasie i w tym samym czasie układasz do spania czy każdy swoim rytmem i według potrzeb??
 
Już mam dość ciężaru mojego brzuszka, opuchlizny i niedospanych nocy. Waga startową to 61 kg a obecnie mam 86 więc jest co dźwigać. Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamusie ☺
Ja też pod koniec ciąży miałam dość.Co prawda przytyłam tylko 9 kg. ale brzuch miałam ogromny.Noce-tragedia,z płaczem przekręcałam się na drugi bok,opuchnięte nogi,chodzenie sprawiało mi ból.Pamiętam swoją ostatnią wizytę u lekarza,jak mnie zobaczył taką toczacą się to stwierdził,że żal ma mnie patrzeć i położył mnie w szpitalu.Tego samego dnia urodziłam przez cc moje słodziaki. Teraz mają już 9 m-cy,dają w kość ale kocham je najbardziej na świecie. Życzę Wam dziewczyny powodzenia,dużo cierpliwości i szczęśliwego rozwiązania.
 
Nifty w przypadku ciąż bliźniaczych bada tylko 3 trisomie i to nadal tylko test przesiewowy, więc ryzyko wyniku fałszywego nadal jakieś jest. A amnio jednak wykrywa więcej nieprawidłowości. Cały czas biję się z myślami ... jeszcze nie zdecydowałam na 100%, bardzo boję się tych powikłań, wiem że ryzyko jest nieco wyższe niż w przypadku ciąży pojedynczej.



Necia, a jak u Ciebie było na połówkowych z tymi kostkami? Widzę, że prowadziłaś ciążę na Karowej u tej samej dr co ja. Jak oceniasz opiekę?

Wiem że zdania na temat tej lekarki są podzielone, ale ja osobiście byłam bardzo zadowolona. Jeśli chodzi o kość to wyłącznie ten jeden raz było ją widać, ale to było jeszcze przed 20 tygodniem i to tez taka maleńką przez chwilę, pózniej już zawsze układała się tak ze nie można było zobaczyć nawet twarzy.
 
Pięknie napisałaś :-) a karmisz Dzieciątka w tym samym czasie i w tym samym czasie układasz do spania czy każdy swoim rytmem i według potrzeb??

Staram się wszystko robić równocześnie, karmić, drzemki itd. Ale nie zawsze się tak udaje bo jednak mają różne potrzeby na tym etapie i widac ze córa potrzebuje więcej snu i rzadziej jeść niż synek. Kazdy dzień u nas różny, choć dąże do stałego planu dnia, bo wiem że to znacznie ułatwia zycie, a dzieci przyzwyczaja do pewnych rytuałow. Bywają jednak dni, że mi się rozjezdzają mocno, więc wtedy kiedy on nie moze zasnąc to zeby jej nie budził to zabieram go z pokoju i daje mu jeszcze kilka minut by łatwiej było mu zasnąć, albo kiedy wstaje wczesniej niz ona po drzemce, to nie budzę jej tylko daje jej wtedy jeszcze pare minut snu. W przeciwnym razie miałabym dwa niewyspane wyjce i zwariowała ;) Czasem tez Zosia rzadziej je i nie chce jesc akurat wtedy kiedy podaje jej botle a Antoś ssie cyca. Nie zmuszę jej przecież wtedy do jedzienia, probuję za jakiś czas. Fakt ze to ciężkie dni bo takie rozjazdy bardzo utrudniają codzienne życie, więc raz jest po mojemu a ja cieszę się spokojem podczas drzemki, ugotuje, ogarnę i mam czas przysiąść, a następnym małe szaleństwo ;)
Pracuje nad swoją synchronizacją, moze nie tak się do tego zabieram skoro nie jest jeszcze tak perfekcyjnie...
 
Karmiłaś piersią?:-) czy rzeczywiście jest tak że przy ściąganiu mleka laktatorem można szybciej stracić pokarm niż karmiąc maleństwa prosto z piersi?

karmiłam przez 3 miesiące oboje, a teraz tylko Antosia, a dla Zosi odciągam. Myślę że to bardzo indywidualna sprawa. Mianowicie znam takie mamy ktore ani razu dziecka nie przystawiły a odciąganym karmiły 1,5 roku, ale i takie jak ja które bardzo muszą pilnować regularnego odciągania i wciąż borykać z problemami. Dla Antosia zawsze mam bo ssie i u mnie tak to działa, niestety widzę że jak używam laktatora to nie zawsze ściągam tyle samo dla Zosi. Miewam blokady i nie mogę ściągnąć odpowiedniej porcji. Doradca laktacyjny wytłumaczył to tak, że u niektorych siedzi to głeboko w głowie i stymuluje ten proces ssące dziecko, a laktator tak nie działa bo go nie zastąpi.
 
Ja planuje karmić piersią moje blizniaki ale wiem że może być z tym różnie, ważne to nie doprowadzić się do kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej bo jak mama nieszczęśliwa to dzieciaki też. Jak karmiła mojego syna ( teraz 4 lata) to pamiętam że cały czas wisiał na piersi i nie raz zdarzało mi się płakać w nocy przy karmieniu... teraz wychodzę z założenia ze będę ściągać pokarm i dawać to jednemu maluchowi a drugiego karmić piersią i tak na zmianę. Plany są zawsze dobre a życie i tak przynosi różne niespodzianki ze sobą ☺
 
reklama
karmiłam przez 3 miesiące oboje, a teraz tylko Antosia, a dla Zosi odciągam. Myślę że to bardzo indywidualna sprawa. Mianowicie znam takie mamy ktore ani razu dziecka nie przystawiły a odciąganym karmiły 1,5 roku, ale i takie jak ja które bardzo muszą pilnować regularnego odciągania i wciąż borykać z problemami. Dla Antosia zawsze mam bo ssie i u mnie tak to działa, niestety widzę że jak używam laktatora to nie zawsze ściągam tyle samo dla Zosi. Miewam blokady i nie mogę ściągnąć odpowiedniej porcji. Doradca laktacyjny wytłumaczył to tak, że u niektorych siedzi to głeboko w głowie i stymuluje ten proces ssące dziecko, a laktator tak nie działa bo go nie zastąpi.
Jesteś super mamą bliźniaków :-)) jestem mega szczęśliwa,że nasze córcie niedługo będą z nami,ale też coraz więcej stresu i niepewności.
Jeszcze pytanie o stroje bliźniąt tej samej płci. Dziewczyny ubieracie lub pracujecie tak samo czy nie?;-) u nas Dziewczynki to bliźnięta dwujajowe więc mogą się różnić,ale nie mogę się powstrzymać i często kupuję te same stroje
 
Do góry