Jej ja to od kilku dni non stop bym spała. Całą noc przesypiam, później w dzień to też muszę się zdrzemnąć 2-3h. A jeść to bym mogła co chwileczkę. A najbardziej to kwaśne Jak nigdy śledzie polubiłam i kapustę kiszoną, hehe. A czy wy macie na coś szczególnego zachcianki?
reklama
Witajcie
Jestem już po badaniach prenatalnych 16 paźdz. miałam usg i pobieranie krwi.
Usg wyszło dobrze. Wyniki z krwi odebrałam w środę i też są ok.
Chciałabym dopisać się do tabelki mój termin to 30.04.2014 (40tc) a 15.04.2014 (38tc)
Pozdrawiam Was wszystkie jest tu nas trochę
Jestem już po badaniach prenatalnych 16 paźdz. miałam usg i pobieranie krwi.
Usg wyszło dobrze. Wyniki z krwi odebrałam w środę i też są ok.
Chciałabym dopisać się do tabelki mój termin to 30.04.2014 (40tc) a 15.04.2014 (38tc)
Pozdrawiam Was wszystkie jest tu nas trochę
Witam wszystkich JA dziś odbyłam wizytę w przychodni w sprawie stawiania się macicy doktorka zbadała szyjkę palpitacyjnie i jest długa twarda i zamknięta wiec stwierdziła że te stawianie sie macicy nie jest groźne i jeszcze nie chce dawać mi żadnych silniejszych leków teraz czekam do 7 listopada na USg połówkowe wiec zobaczymy czy coś się zmieni ,u mnie troszkę kręta droga z tymi specjalistami bo mieszkam na Islandii i tutaj ze wszystkim najpierw trzeba sie zgłosić do położnej a ona kieruję dalej . Całe szczęście że przyjaciółka rodziny w Polsce jest położną która nawet mnie witała na świecie i mam z nią stały kontakt wiec zawsze mogę sie z nią skontaktować
Anulfka u mnie z tym krwiakiem to prawdziwy horror był bo zaczęłam krwawić na początku 12 tygodnia i wylądowałam w szpitalu gdzie lekarze zrobili usg brzuszne zobaczyli ze dzieci żyją i wysłali do domu bez żadnych leków tylko ze słowem "powodzenia" i tak pojawiałam sie u nich 3 razy z silnym krwawieniem ,dopiero w 13 tygodniu miałam badania prenatalne i tam znalezli zródło krwawienia i plamienia a co do plamień to jeszcze do tej pory czasami miewam szczególnie w nocy ale to już małe ilości .
Anulfka u mnie z tym krwiakiem to prawdziwy horror był bo zaczęłam krwawić na początku 12 tygodnia i wylądowałam w szpitalu gdzie lekarze zrobili usg brzuszne zobaczyli ze dzieci żyją i wysłali do domu bez żadnych leków tylko ze słowem "powodzenia" i tak pojawiałam sie u nich 3 razy z silnym krwawieniem ,dopiero w 13 tygodniu miałam badania prenatalne i tam znalezli zródło krwawienia i plamienia a co do plamień to jeszcze do tej pory czasami miewam szczególnie w nocy ale to już małe ilości .
Justynia882
Fanka BB :)
Julianna*
moja przygoda z żłobkiem zaczęła się ponad rok temu jak mała miała 6 m-c a ja musiałam (chciałam) wrócić do pracy. Mała co chwile była chora do żłobka była zapisana IX-XII bywał miesiąc że była CAŁE 10 dni reszta w domu bo chora, w grudniu wzywałam w nocy karetkę bo mała miała 40,5 i nie chciała tem. się zbić. Miała wrócić na wiosnę ale ja zaszłam w ciąże i mi się jej żal zrobiło. Całe lato małą hartowałam jak inne dzieci miały rajstopki moja na gołych nogach, nigdy nie przegrzana, picie nie podgrzewane (wszytko tem. pokojowa), przyszła jesień i miesiąc chora - infekcja za infekcją a w domu siedziała taki słaby egzemplarz z niej - wiec jak ma być chora to będzie... kiedyś się musi wychorować. Teraz jestem zdeterminowana na żłobek.
----------------------------------------------------------------------------------------
a co do rodziny... to u mnie mała byla wyczekana nie tylko nas (mąż i ja) ale i rodzinę pierwsze dziecko od 25 lat hehe a u męża od 13 (bratanek) a wcześniej mój mąż. I to ja nie chce pomocy- o ile to pomocą można nazwać - tzn krytyka każdej decyzji wychowawczej... prowadzenia domu i małżeństwa. A najgorsze jest to że nie wiadomo jak napyskuję nikt się nie zraża a uwierzcie mi czasem bym chciała (boże jaka ja okropna jestem). Chyba jak maluchy odchował napiszę książkę z anegdotami o mojej rodzinie i uwagach do wychowania. HIT opowiem: mała niedawno dostała wysypki zmieniłam proszek (lekarz potwierdził wysypka kontaktowa) teściowa stwierdziła że jest to liszaj od brudu albo psa (psa mamy od urodzenia małej coś późno wyszedł) albo jest to wysypka z niedoboru wit. D bo mała nie jeździ z nią na działkę
moja przygoda z żłobkiem zaczęła się ponad rok temu jak mała miała 6 m-c a ja musiałam (chciałam) wrócić do pracy. Mała co chwile była chora do żłobka była zapisana IX-XII bywał miesiąc że była CAŁE 10 dni reszta w domu bo chora, w grudniu wzywałam w nocy karetkę bo mała miała 40,5 i nie chciała tem. się zbić. Miała wrócić na wiosnę ale ja zaszłam w ciąże i mi się jej żal zrobiło. Całe lato małą hartowałam jak inne dzieci miały rajstopki moja na gołych nogach, nigdy nie przegrzana, picie nie podgrzewane (wszytko tem. pokojowa), przyszła jesień i miesiąc chora - infekcja za infekcją a w domu siedziała taki słaby egzemplarz z niej - wiec jak ma być chora to będzie... kiedyś się musi wychorować. Teraz jestem zdeterminowana na żłobek.
----------------------------------------------------------------------------------------
a co do rodziny... to u mnie mała byla wyczekana nie tylko nas (mąż i ja) ale i rodzinę pierwsze dziecko od 25 lat hehe a u męża od 13 (bratanek) a wcześniej mój mąż. I to ja nie chce pomocy- o ile to pomocą można nazwać - tzn krytyka każdej decyzji wychowawczej... prowadzenia domu i małżeństwa. A najgorsze jest to że nie wiadomo jak napyskuję nikt się nie zraża a uwierzcie mi czasem bym chciała (boże jaka ja okropna jestem). Chyba jak maluchy odchował napiszę książkę z anegdotami o mojej rodzinie i uwagach do wychowania. HIT opowiem: mała niedawno dostała wysypki zmieniłam proszek (lekarz potwierdził wysypka kontaktowa) teściowa stwierdziła że jest to liszaj od brudu albo psa (psa mamy od urodzenia małej coś późno wyszedł) albo jest to wysypka z niedoboru wit. D bo mała nie jeździ z nią na działkę
Ostatnia edycja:
Marczitka to rzeczywiście miałaś horror. Ja od razu jak się zgłosiłam do szpitala to miałam robione USG i dostałam kroplówkę, tak że przestałam krwawić w ciągu 8h. Poleżałam 4 dni w szpitalu i mnie wypuścili. Lekarze kazali leżeć i brać leki Luteinę i Asmag. Nawet nie zrobili mi USG jak wychodziłam:-( Więc do poniedziałku muszę czekać w niepewności, bo dopiero na 28.10 udało m sie umówić na wizytę Boję się sakramencko. Czasami mam takie dziwne bóle brzucha, ale lekarz mówił że to normalne. Więc mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Napierajka super ladny masz brzuszek. I skora wyglada na nienaruszona, tylko pozazdroscic. Ja dzisiaj swojemy brzycholowi sie przyjrzalam i mam wrazenie ze niewiele mniejszy od Twojego a jestem 3 miesiace za Toba...
Julianna - musimy jakos dac rade. Ja sie pocieszam ze po porodzie (no nie tak od razu, alepo tygodniu, dwoch) bede bardziej sprawna niz teraz. Najwyzej jak jakas Afrykanka bede z dziecmi poprzyczepianymi do mnie chodzic
Co do przychodni to ja mieszkam na wsi ale do centrum warszawy mam 22 km i tam pracuje, rodzice mieszkaja na przedmiesciach i tam zalatwilam przychodnie. Bo u mnie to taka opieka ze rzeczywiscie tez blizniakow mogliby do konca nie zauwazyc....
Justynia super ze z tum xlobkiem wyszlo. Moze z czasem coreczka sie uodporni na te chorobska. Ale masz 'wesolo' z rodzinka. Niezla ta Twoja tesciowa. U mnie jest podobnie jezeli chodzi o wyczekane dziecko. Na poczatku byl cyrk ale teraz udalo sie zachowac zdrowy dystans. Byly placze, ale to z tamtej strony, bo ja charakterek swoj mam i uparta jestem.
Marczitka - ciarki mnie przechodzily, jak czytalam Twoja historie. Dobrze ze wszystko sie tak skonczylo
Julianna - musimy jakos dac rade. Ja sie pocieszam ze po porodzie (no nie tak od razu, alepo tygodniu, dwoch) bede bardziej sprawna niz teraz. Najwyzej jak jakas Afrykanka bede z dziecmi poprzyczepianymi do mnie chodzic
Co do przychodni to ja mieszkam na wsi ale do centrum warszawy mam 22 km i tam pracuje, rodzice mieszkaja na przedmiesciach i tam zalatwilam przychodnie. Bo u mnie to taka opieka ze rzeczywiscie tez blizniakow mogliby do konca nie zauwazyc....
Justynia super ze z tum xlobkiem wyszlo. Moze z czasem coreczka sie uodporni na te chorobska. Ale masz 'wesolo' z rodzinka. Niezla ta Twoja tesciowa. U mnie jest podobnie jezeli chodzi o wyczekane dziecko. Na poczatku byl cyrk ale teraz udalo sie zachowac zdrowy dystans. Byly placze, ale to z tamtej strony, bo ja charakterek swoj mam i uparta jestem.
Marczitka - ciarki mnie przechodzily, jak czytalam Twoja historie. Dobrze ze wszystko sie tak skonczylo
kasiamama
Zaangażowana w BB
KasiaZG witam Dopisuję Cię do tabelki
1. | Justynia882 | 29.listopad.13 |
2. | Kasiamama | 30.grudzień.13 (24 grudnia) |
3. | Aneszka81 | 2.styczeń.14 (30 grudnia) |
4. | Jjka | 5.styczeń.14 |
5. | Karmelova | 7.styczeń.14 |
6. | Napierajka | 8.styczeń.14 (20 grudnia) |
7. | Effcia123 | 11.styczeń.14 |
8. | Hannah34 | 2.luty.14 |
9. | Katherine_mag | 26.luty.14 |
10. | Maya12 | 15.marzec.14 |
11. | Milla76 | 15.marzec.14 |
12. | Julianna | 20.marzec.14 |
13. | Marczitka | 25.marzec.14 |
14. | Misiarska | 2.kwiecień.14 (30 marca) |
15. | Gabi004 | 23.kwiecień.14 |
16. | KasiaZG | 30.kwiecień.14 |
17. | Nanka | 4.maj.14 |
18. | Nana7ma | 10.maj.14 |
19. | Paulinka_uk | 10.maj.14 |
20. | KPe007 | 15.maj.14 |
21. | Adb7 | 15.maj.14 |
22. | Anulfka | 20.maj.14 |
23. | Monika_83 | 24.maj.14 |
kasiamama
Zaangażowana w BB
Hej hej...widać, że mamy weekend...ale tu dzisiaj pusto
Flis z dziewczynkami nie wyszła jednak dzisiaj ze szpitala. Zostają do poniedziałku bo doktor chce im zrobić usg a niestety na weekendzie nie robią Poza tym wszystko u nich dobrze
Flis z dziewczynkami nie wyszła jednak dzisiaj ze szpitala. Zostają do poniedziałku bo doktor chce im zrobić usg a niestety na weekendzie nie robią Poza tym wszystko u nich dobrze
reklama
Kasiamama ja zazwyczaj czytam ;-) rąk mi nie starcza do pisania. Nam zrobiono usg w piątek, dzień wcześniej, aby wypisać nas w sobotę, jeśli wyniki na żółtaczkę by były dobre - no i były, dlatego wyszliśmy w sobotę. Najważniejsze,że wszystko u Flis i dzieciaczków dobrze, a do poniedziałku to już niedaleko.
to moje skarbki dzisiaj:
Zobacz załącznik 590457Zobacz załącznik 590458
to moje skarbki dzisiaj:
Zobacz załącznik 590457Zobacz załącznik 590458
Załączniki
Podziel się: