reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Nie przerażaj się, takie tragiczne samopoczucie, a właściwie chodzi o to, że człowiek nie może się ruszyć za bardzo trwało 1 dzień. Później z dnia na dzień coraz lepiej.
 
reklama
Może nie potrzebnie Cię nastraszyłam. U mnie w piątek była cesarka, a w poniedziałek już dzieci kąpałam. Faktem jest, że myślałam gdzie tu by przysiąść, ale normalnie funkcjonowałam. Miałam trochę gości tydzień po cc. Chodziło mi o to, że nie czułam się tak jak kiedyś, bo ten brzuch było czuć. Teraz jak mocniej dotknę to też nie jest jak kiedyś, ale wierzę, że to minie.
 
ja nie wspominam zle cesarki... pewnie ze dyskomfort duzy ale po naturalnym porodzie tez boli i hemoroidy czesto panie maja i z zalatwieniem sie klopot...
ja rodzilam tu w anglii a tu sie nie pieszcza i nawet dobrze teraz mysle...
o 7 rano mialam cesarke a o 15 jak zeszlo mi cale znieczulenie odpieli cewnik i powiedzieli ze mam isc wziac prysznic i ruszac ruszac... pewnie ze szlam jak babulenka zgieta w pol ale z kazda godzina pomalu sie prostwalam i od razu dzieckiem sie zajmowalam choc bolalo...
po dwoch dniach bylam juz w domku z dzieckiem
krwawienia prawie nie mialam wcale, bardzo malo...
Problem mialam z kichaniem i smianiem bo caly brzuch "chodzil" a to nie bylo "FAJNE"
Wszystko mozna wytrzymac:)
nie ma czego sie bac!!!
pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Monia, dzięki. My wybraliśmy Tymona :)
Co do cc, to pamietacie jak bardzo bałam się sn? Otóż mnie po cc "uruchomili" po 18h i byłam b. slaba, kreciło mi sie w głowie, słabłam, ciężko było chodzić, ale kazali, wiec starałam sie. Zastanawiałam sie "po co mi to było? trzeba było rodzić sn..." Tylko, ze ja straciłam b. dużo krwi i dostałam podwójną dawkę znieczulenia... Ale już kolejnej nocy udało mi sie przekręcić na bok, a rano poszłam pod prysznic :) Myśle, ze gdybym miała dzieci przy sobie, szybciej musiałabym sie zmobilizować... Po kilku dniach nic mnie nie bolało :) rana pięknie sie zrasta :) teraz mogłabym biegać, skakać, pływać... :)
Tak jak piszecie każdy odczuwa to inaczej...

PS. pedze do rozpakowanych :)
 
widzisz Małgoń teraz dwa wątki obskakujesz:-) Fajnie no nie?

Ja nie mam porównania pomiędzy sn a cc, ale swóją cesarkę wspominam bardzo dobrze. Jasne że potem bolało, nie mogłam się podnieść, kręciło mi się w głowie a żołądek wywracało do góry nogami, ale...rodziłam całe 15 min bez bólu, byłam w 100% świadoma, mogłam pocałować moje dzieci. Jednego czego żałuję to że nie mogłam mieć męża przy sobie...
Z tego co pamiętam najgorsze było siadanie, mięśnie brzucha masakrycznie bolą po cc...
 
Yenefer, w trakcie cc czułam dokładnie to samo, byłam wszystkiego świadoma, dzieciaczki położono mi na piersi, super personel, jakieś żarty itp. wszystko trwało ok.30 minut.
A potem to wiadomo ból, ale to przecież jest operacja i to poważna, ale każda kobieta inaczej to znosi. U mnie było dosyć ciężko też psychicznie, bo maluchy były na patologii nie ze mną:(

Oj tak fajnie być mamą małych aniołków:-)
 
Małgoń wspaniałe wiesci,super że jestescie zdrowi:DD

Po wizycie padłam i obudzilam sie niedawno:-D
Dziewczynki 614g i 675g zdrowiutkie,ruchliwe i obie ułożone główkowo.Szyja 28mm badania dobre ,cukrzycy nie mam.Garści lekow łykamy nadal:)
Ulzylo mi:DD
 
reklama
Małgoń, super ze juz jestes. Widze ze miałysmy podobnie bo ja tez długo nie wstawałam. Jak cc miałam przed 1o rano w poniedziałek tak wstałam gdzies o 5 rano we wtorek.
Ale widze ze dochdzisz do siebie.... dzieciaczki jednak dodaja sił :)

Witam tez nowe mamusie, a tym co zaliczyły swoich lekarzy gratuluje dobrych wyników :)

aaa...Sylwia, nie ma co przerazac sie cc, wszystko jest do przezycia :)
 
Do góry