Witam!
Właśnie wróciłam z badań laboratoryjnych (tradycyjnie morfologia, mocz).
Weszłam bez kolejki jak mi ostatnio zaleciła pielęgniarka pobierająca krew.
W wakacje to nigdy nie było ludzi, a teraz zatrzęsienie
Nie wiem czy wysiedziałabym tam chociaż 10min. Mam nadzieję, że to były ostatnie badania, bo wybrać się na nie wymaga pewnej strategii i przemyśleń.
W nocy wstaję przynajmniej 3-4 razy, muszę zjeść - tak więc trzeba obliczyć aby chociaż 6 godzin od jedzenia minęło do momentu pobrania. No i który mocz? Całe szczęście, że jakoś to się składa zazwyczaj i jest ok.
Pojutrze jadę do doktorka. Tak coś czuję, że może będzie kazał jeszcze tydzień wytrzymać...
Przez te wolne dni mąż siedział w domu i pichcił. Jadłam po 2 obiady, gofry itd. No i wiecie co - wczoraj zmierzyłam obwód brzucha - 130cm!
Powtórzyłam rano na czczo pomiar i jest 126
Waga bez zmian +23kg
Może pobiję rekordy w obwodzie, bo z tego co udało mi się załapać przez ostatnie miesiące na forum to ktoś miał najwięcej właśnie 130cm. przy końcówce.
Ale też zdaję sobie sprawę jak on będzie tragicznie wyglądał później, na pewno nigdy nie będzie już taki jak był. Przed ciążą byłam bardzo szczupłą osobą i pewnie trzeba będzie oswoić się z myślą, że prędko znów taka nie będę...Ale radość z dzieci jest większa niż te dylematy, niech wisi sobie ten flak, może da się z nim jakoś zawalczyć, zamaskować...