Zadziwiająco dobrze! Wszyscy straszyli a okazało się, że urodziłam jakieś aniołki (aż oczywiście stres czy ich zachowanie jest normalne ). Jak to mówi mój mąż żyjemy w interwale 3godzinnym. Co 3h mamy karmienie, tulenie, przewijanie, które zajmuje nam od 45do 1h. Potem ja ściągam mleko 15min a mąż myje butelki i sterylizuje na kolejny raz. Mamy wtedy około 2h czasu do kolejnego karmienia, bo dzieci juz w trakcie jedzenia odpadają i śpią do kolejnego jedzenia. Wykorzystujemy ten czas na sprzątanie, robienie dla nas posiłków, zakupy, odpoczynek seriale książki internet. Raz dziennie idziemy na spacerek żeby przewietrzyć dzieci i nasze głowyRozumiem. Masz rację, narazie się wstrzymam w takim razie
a jak tam się czujesz? Jak dajesz sobie radę w tych pierwszych dniach?
Jest wspaniałe, ale to tylko dlatego ze jesteśmy razem z mężem. Nie wiem co będzie jak on wróci do pracy (czyli w Nowym roku). No i dzieci niezwykle grzeczne i spokojne