agaaataaaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Wrzesień 2020
- Postów
- 1 682
GratkiWczoraj (38+3) na świat przyszły nasze dzieci
Córeczka 3080g i syn 3320g
poród SN, nie polecam
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
GratkiWczoraj (38+3) na świat przyszły nasze dzieci
Córeczka 3080g i syn 3320g
poród SN, nie polecam
Och losie!! GratulacjeWczoraj (38+3) na świat przyszły nasze dzieci
Córeczka 3080g i syn 3320g
poród SN, nie polecam
Zaczęło się od skurczy w nocy koło 1. Zaczęłam liczyć jak są często i tak co 10min potem co 9, co 8, co 6 i koło 5 rano stwierdziłam że czas do szpitala. Na Izbie przyjęć skurcze magicznie się zatrzymały okazało się, ze szyjka zgładzona, rozwarcie na 2-3cm a ciśnienie miałam mega wysokie. Stwierdzili, ze idę na porodowke. Koło 7 podłączyli mi oksytocyne i rozwarcie powoli się powiększało. Było znośnie, dostałam gaz i remifentanyl (wspaniały ) i tak doszłam do 9-10cm, miałam cały czas podłączone ktg ale mogłam zmieniać pozycję, trafiła mi się super położna, była tylko ze mną przez cały porod. Zaczęły się parte. Tu już było ciężko, dziewczynka była dobrze wstawiona, ale spora i nie chciała się przecisnąć. Mimo, ze szpital z mocnym naciskiem krocza musieli mnie naciąć. Po nacieciu poszło już niezłe. I tu powienien być koniec porodu, ale niestety jeszcze większy chłopak czekał na swoją kolejkę. Byłam już wykończona, parte były dużo słabsze, a on źle się wstawiał. Szedł buźka do góry. Kazali mi zmieniać pozycje, nie pozwalali przec żeby miał szanse zmienić polozenie. Błagałam o zakończenie porodu cc. Po ponad godzinie męczarni poszły w ruch kleszcze i ucisk brzucha i moje parcie i chłopak przyszedł na świat. Niestety kosztem mojego krocza, które pękło aż hen hen... Dzieci idealnie zdrowe, 10/10.W wolnej chwili napisz jak było!
Super że ok z dzieciakamiZaczęło się od skurczy w nocy koło 1. Zaczęłam liczyć jak są często i tak co 10min potem co 9, co 8, co 6 i koło 5 rano stwierdziłam że czas do szpitala. Na Izbie przyjęć skurcze magicznie się zatrzymały okazało się, ze szyjka zgładzona, rozwarcie na 2-3cm a ciśnienie miałam mega wysokie. Stwierdzili, ze idę na porodowke. Koło 7 podłączyli mi oksytocyne i rozwarcie powoli się powiększało. Było znośnie, dostałam gaz i remifentanyl (wspaniały ) i tak doszłam do 9-10cm, miałam cały czas podłączone ktg ale mogłam zmieniać pozycję, trafiła mi się super położna, była tylko ze mną przez cały porod. Zaczęły się parte. Tu już było ciężko, dziewczynka była dobrze wstawiona, ale spora i nie chciała się przecisnąć. Mimo, ze szpital z mocnym naciskiem krocza musieli mnie naciąć. Po nacieciu poszło już niezłe. I tu powienien być koniec porodu, ale niestety jeszcze większy chłopak czekał na swoją kolejkę. Byłam już wykończona, parte były dużo słabsze, a on źle się wstawiał. Szedł buźka do góry. Kazali mi zmieniać pozycje, nie pozwalali przec żeby miał szanse zmienić polozenie. Błagałam o zakończenie porodu cc. Po ponad godzinie męczarni poszły w ruch kleszcze i ucisk brzucha i moje parcie i chłopak przyszedł na świat. Niestety kosztem mojego krocza, które pękło aż hen hen... Dzieci idealnie zdrowe, 10/10.
Wooow dzielna dziewczyna jesteśZaczęło się od skurczy w nocy koło 1. Zaczęłam liczyć jak są często i tak co 10min potem co 9, co 8, co 6 i koło 5 rano stwierdziłam że czas do szpitala. Na Izbie przyjęć skurcze magicznie się zatrzymały okazało się, ze szyjka zgładzona, rozwarcie na 2-3cm a ciśnienie miałam mega wysokie. Stwierdzili, ze idę na porodowke. Koło 7 podłączyli mi oksytocyne i rozwarcie powoli się powiększało. Było znośnie, dostałam gaz i remifentanyl (wspaniały ) i tak doszłam do 9-10cm, miałam cały czas podłączone ktg ale mogłam zmieniać pozycję, trafiła mi się super położna, była tylko ze mną przez cały porod. Zaczęły się parte. Tu już było ciężko, dziewczynka była dobrze wstawiona, ale spora i nie chciała się przecisnąć. Mimo, ze szpital z mocnym naciskiem krocza musieli mnie naciąć. Po nacieciu poszło już niezłe. I tu powienien być koniec porodu, ale niestety jeszcze większy chłopak czekał na swoją kolejkę. Byłam już wykończona, parte były dużo słabsze, a on źle się wstawiał. Szedł buźka do góry. Kazali mi zmieniać pozycje, nie pozwalali przec żeby miał szanse zmienić polozenie. Błagałam o zakończenie porodu cc. Po ponad godzinie męczarni poszły w ruch kleszcze i ucisk brzucha i moje parcie i chłopak przyszedł na świat. Niestety kosztem mojego krocza, które pękło aż hen hen... Dzieci idealnie zdrowe, 10/10.
Ja planowałam kupić używana na OLX ale na razie cieszę sie, że nie kupiłam. Karmienie piersią jest ciężkie na początku i myślę, że spokojnie przez pierwszy tydzień czy dwa będzie Ci łatwiej karmić dzieci osobno aż dobrze ogarniecie technikę. Jak okaże się, że idzie Wam super to poduszkę możesz zawsze dokupic. Ja jestem 9dni po porodzie i jak na razie mam za mało mleka żeby tylko karmić piersią i w związku z tym karmimy w sposób mieszany. W związku z silna utrata krwi podczas porodu mleko zaczęło pojawiać mi się dopiero jak wychodziłam ze szpitala czyli po 5 dniach, a i teraz to nie są zawrotne ilości.Hej Dziewczyny! Mam nadzieję że jak zawsze będziecie wiedzieć lepiej. Gdzie mogę kupić poduszkę do karmienia twinny lu? Nowa? Nie widzę sklepu tylko profil na Instagramie mi się wysawietla a na olx to używki.
Rozumiem. Masz rację, narazie się wstrzymam w takim razieJa planowałam kupić używana na OLX ale na razie cieszę sie, że nie kupiłam. Karmienie piersią jest ciężkie na początku i myślę, że spokojnie przez pierwszy tydzień czy dwa będzie Ci łatwiej karmić dzieci osobno aż dobrze ogarniecie technikę. Jak okaże się, że idzie Wam super to poduszkę możesz zawsze dokupic. Ja jestem 9dni po porodzie i jak na razie mam za mało mleka żeby tylko karmić piersią i w związku z tym karmimy w sposób mieszany. W związku z silna utrata krwi podczas porodu mleko zaczęło pojawiać mi się dopiero jak wychodziłam ze szpitala czyli po 5 dniach, a i teraz to nie są zawrotne ilości.