Aniutek89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2017
- Postów
- 284
@luiza - wow! Jesteś pierwszą osobą, o której słyszę, której położna nie odwiedzała. Mi się jakoś wydawało, że przy drugim dziecku to będzie tylko formalność, ale teraz jak są bliźniaki to czuję, że mi się przyda
@Aniutek89 - lekarza na NFZ możesz 2 razy na rok kalendarzowy chyba zmienić. Czyli wybrać tam, gdzie urodzisz, a jak się przeprowadzisz to przepiszesz. W ośrodkach zdrowia mają namiary na położne środowiskowe, więc pewnie Cię podratują.
Zakładałam kp, ale ja nie jestem maniaczką. Córki w ogóle nie chciałam karmić (wyrodna matka!). Ale wszystko szło gładko i jechałam z kp 4 m-ce. Później lato się zrobiło i nie czułam się komfortowo świecąc cyckiem, więc przestałam. Teraz bym chciała z pół roku pokarmić, ale parcia nie mam. Jak będzie kiepsko to mąż bierze jednego małego i butelkę. Nie chciałam też (i teraz też nie chcę) sytuacji, że z domu wyjść nie mogę, bo dziecko głodne, więc tak jak z córką chcę, żeby z butelki też umiały zjeść. Także jak widzisz, ja dużego parcia na kp nie mam. Może dzięki temu poszło tak gładko z pierwszym dzieckiem, bo czasami jak się człowiek mega nastawia to później ciężko podołać własnym planom. Więc ja na luzie. Może być kp, jak nie będzie to zażynać się nie zamierzam i wchodzi mm.
Zdrowe podejście do tematu :-) ja się nastawiam na kp, ale zobaczę co będzie. Choć nie powiem, bardzo bym chciała podołać.
Dzięki za radę, może tak będzie najlepiej. A z tą położną cdl skontaktuję się po Świętach i z nią też porozmawiam. Trochę mi rozjaśniło się w głowie, dzięki dziewczyny :-*