Teraz mamy się dobrze. Trochę strachu było na początku bo leżały w inkubatorach .. synek na poczatku na chwile był reanimowany ale naszczescie zaraz oddychal sam tak jak i córka i ładnie jadły z butelki więc były w inkubatorach podpiete tylko pod parametry życiowe i tyle
były tam z 4 dni a później w odkrytym łóżeczku
najwspanialszy moment był jak je dostałam do siebie ehh.. w szpitalu byłam jeszcze z brzuszkiem 6 dni a później po porodzie 8 . Ważyły ok po 1980g
córka dostała 8/9 pkt s synek tylko 7 niestety to on był w brzuszku przygnieciony
ale dziś (7tyg) oboje główki podnoszą, ale Martynka jest ta sprawniejsza noi bardziej rozdarta [emoji14]
Dziś mają chyba gorszy dzień bo ciągle na rękach by były ehh.. ale dziękuję Bogu że skończyło się na strachu i są zdrowe
fakt faktem jako wczesniaki mamy dużo kontroli ale sobie poradzimy