reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Ja tez do spokojnych osób nie należę dlatego też podziękowałam za pomoc mojej mamie - a teściowa no cóż takich maluchów nie ogarnia ani trochę a ze starszymi to po paru godzinach potrzebuje ze dwa dni by odpocząć bo nie usiądzie ani na chwile, ale.nic nie zrobi innego. Wiec jak przyjeżdża to tak jak bym miala dodatkowe dziecko do opieki ;)
A z dużą ilością dzieci naprawdę lekko nie jest ale trochę organizacji i da się to jakoś połączyć a w kiepskich momentach to są bajki :p byle nie próbować ogarnąć wszystkiego tak jak się robiło przed dziećmi - w domu nigdy już nie będzie porządku i trzeba się pogodzić z tym :p
 
reklama
Moje maluchy śpią o 19.30 tylko najstarsza córa idzie spać ok 20.15-20.30 wiec jeszcze mam sporo wieczoru na "prace domowe" lub najzwyczajniej na odpoczynek. A że bliźniaki śpią mi póki co rewelacyjnie - nawet jestem wyspana bo od dobrego miesiąca śpią mi od 19.30 - mleko o 3 - 3.30 i potem o 6 - 6.30 i jeremi spi do 8 a Eli juz robi poranek ;) wiec mam sile na dzien ;)
 
Anitka zagrożenie, bo wód właściwie nie ma wcale. Więc płuca i inne narządy nie mają się jak rozwijać. Ale jak powiedziała mi dziś lekarka są przypadki, ze i od 16 tygodnia wody uciekają, a dzieci potem studia kończą, także na razie lepiej być dobrej myśli niż nastawić się na negatywny scenariusz.

Ja też mam cudowną teściowa, choćby teraz bardzo nam pomaga przy starszakach, ale jak dłużej jesteśmy razem, to zaczynam się irytować ;)
 
Ewka, to pięknie Ci śpią ;) mam nadzieję, że u nas też się tak stanie, na razie nie jest źle i od kilku dni chlopaki wykazują większą współpracę w nocy - 2-3 pobudki i koniec. A w pierwszym okresie po wyjściu ze szpitala mąż naliczył noc kiedy wstawaliśmy 12 razy... ;)
Co do radzenia sobie - ja miałam męża w domu przez pierwsze 8 tygodni, czyli bardzo długo. Po czym nadszedł dzień kiedy mąż miał wrócić do pracy. Dzień wcześniej odebraliśmy wyniki badań Bartka i okazało się, że musimy się wybrać do lekarza żeby skonsultować te wyniki. Mąż nie mógł się zwolnić z pracy, moich rodziców nie było, teściowie w innym mieście, rodzeństwo nie mogło pomóc. Nieźle przerażona pojechałam sama do szpitala, dałam radę ze znoszeniem dwójki do samochodu, pakowaniem wózka, rozpakowywaniem go na parkingu i ogarnięciem dwójki u lekarza. I po tym wydarzeniu już wiem, że dam radę z różnymi sytuacjami, nie jestem zdana na pomoc z zewnątrz ;)
Po prostu nie ma co się zastanawiać i bać, każda mama daje sobie radę, a bliźniacze mamy tym bardziej ;)
Natomiast sam przebieg ciąży to inna bajka, tak jak pisałam - u mnie było w porządku, ale bywa różnie i tego bardziej bym się bała niż organizacji domowego życia z maluchami.
 
Mnie też teściowa irytuje, wcześniej była mi obojętna i widywałam ją od święta, a teraz przyłazi choć raz w tygodniu. Ma 70 lat i nie będę jej prosić o sprzątanie a taka pomoc najbardziej jest mi potrzebna, w końcu po 2 miesiącach ich pobytu w szpitalu to ja chcę się nimi opiekować a nie kolejne jakby nie patrzeć obce ręce. Jej pomoc polega na noszeniu ich cały czas na rękach i rozczulaniu się i pytaniu "może dac smoczka???" jak tylko dziecko się skrzywi.... Nie wspomnę, ze nosi długie szpony i perfumuje się, a tego małe dzieci nie lubią raczej... Jednocześnie gada jaka to już ona stara babcia ale naprasza się, taka terrorystka emocjonalna. Brat męża miał też bliźniaczki i ona tamtej synowej pomagała do 2 roku życia a mieli jeszcze opiekunkę do pomocy :O chyba przez to uważa, ze to straszna orka dwójka dzieci. Ale jestem mało asertywna i nic jej nie powiem :( po prostu poczekam aż dzieci się ogarną i podziękuję za pomoc
 
Hej dziewczyny. Jestem tu pierwszy raz. Jestem w 24 tyg od ponad 4 tyg w szpitalu trafiłam Z plamieniami które pojawiały sie na kilka dni było dobrze Nowy plamienie i ,znowu dobrze. Od początku jedno Dzieciątko miało mniej wód i było mniejsze na tą chwilę to jakieś 22+3.drugie normalnie 24 tyg. Ale rozwijają się normalnie z tygodnia na tydzień przybierają. Ostatni pojawiło się jeszcze saczenie wód plodowych :( dostaje 3 razy dziennie antybiotyk i ogólnie leżę plackiem już 3 tydzień nawet do łazienki nie chodzę. Strasznie boję sie o Maleństwa ale na tą chwilę jeszcze nikt mi nie powiedział jakie szanse itp jedynie że po 26 tyg chcą podać sterydy. W domu zostawiłem 1.5 rocznego synka , którego przez te ponad 4 tyg widziałam dwa razy. Tęsknota za synkiem i strach o to dwójkę. :(
 
Ostatnia edycja:
milka123 rozumiem Cię bardzo dobrze, ja jestem w 23 tygodniu, piecio- i trzylatek w domu, a ja od tygodnia w szpitalu, bo dziewczynce (mam mieć dziewczynkę i chlopca) odeszły wody... trzymaj sie, jest szansa, ze będzie dobrze, inaczej by nie mowili, ze sterydy chcą podać w 26 tc! i na tym się skup! Małymi kroczkami do przodu, tydzień po tygodniu :*
 
Julla502 a podjęli jakiś decyzję odnośnie Twojej małej czy może dopełnienie wód ? Wiem że muszę dac radę ale po tym miesiącu w szpitalu bardzo ciężko już jest psychicznie, jeszcze zero wstawania..... Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje Maleństwa :) bedzie wszystko dobrze.
 
reklama
Milka, dopełnienia wód nikt nie proponował, bo one i tak znów by wyciekły. Wody się same odnawiają na szczęście, więc przynajmniej co jakiś czas coś tam jest...
Wyobrażam sobie, ze bez wstawania jest naprawdę ciężko. Leżysz sama na sali czy z kimś? A synkiem ma się kto zająć?
 
Do góry