Według mnie przebieg ciąży mnogiej to loteria. Wyniki morfologi i całą resztę mam idealne ale... no właśnie 24tc szlag trafił moją szyjke i zaczęła sie skracać i rozchodzic... nie mam dzieci, rodziców i teściów mamy pod ręką więc ja tylko leżę a reszta robi wszystko za mnie. Dzięki tej pomocy niczym się nie przemeczam i mogę skupić tylko na tym żeby wylezec jak najdłużej. Jednak znam i tutaj z forum i z grupy na fb, ze dziewczyny pięknie chodzą w ciazach mnogich i nic im nie jest do samego końca, mają wyznaczone terminy cc i jadą tak po prostu bez zadnych wczesniejszych przejść. Trzeba się liczyć z jedną i drugą opcją i zastanowić czy w razie komplikacji będzie komu przyjść i pomóc. Takie jest moje zdanie na ten temat.
reklama
malutkikaczorek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 796
Rozumiem. Ja martwię się jak będę musiała leżeć większość ciąży w domu lub w szpitalu.W domu to pół biedy ale w szpitalu bardzo bym tęsknila za córcia. No i jeśli byłyby bliźniaki to jak z karmieniem i noszeniem kiedy oba plakaly by jednocześnie na dzień można jakąś opiekę zawsze załatwić ale są jeszcze wieczory i noce a mąż często długo w pracy siedziWedług mnie przebieg ciąży mnogiej to loteria. Wyniki morfologi i całą resztę mam idealne ale... no właśnie 24tc szlag trafił moją szyjke i zaczęła sie skracać i rozchodzic... nie mam dzieci, rodziców i teściów mamy pod ręką więc ja tylko leżę a reszta robi wszystko za mnie. Dzięki tej pomocy niczym się nie przemeczam i mogę skupić tylko na tym żeby wylezec jak najdłużej. Jednak znam i tutaj z forum i z grupy na fb, ze dziewczyny pięknie chodzą w ciazach mnogich i nic im nie jest do samego końca, mają wyznaczone terminy cc i jadą tak po prostu bez zadnych wczesniejszych przejść. Trzeba się liczyć z jedną i drugą opcją i zastanowić czy w razie komplikacji będzie komu przyjść i pomóc. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Z opieką po ciąży już dasz sobie świetnie radę, są tu mamy co mają już nawet dwójkę a i chyba nawet trójkę dzieci + bliźniaki. Sami znacie z mężem najlepiej sytuacje w domu, kto ile pracuje i ile ma czasu, musicie podjąć tą decyzję wspólnie.
Życzę powodzenia.
Życzę powodzenia.
kalinka_77
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 6 Kwiecień 2016
- Postów
- 94
Rozumiem. Ja martwię się jak będę musiała leżeć większość ciąży w domu lub w szpitalu.W domu to pół biedy ale w szpitalu bardzo bym tęsknila za córcia. No i jeśli byłyby bliźniaki to jak z karmieniem i noszeniem kiedy oba plakaly by jednocześnie na dzień można jakąś opiekę zawsze załatwić ale są jeszcze wieczory i noce a mąż często długo w pracy siedzi
Witaj,
Ja mam bliźniaki po ivf. Wiadomo, 2 zarodki to większe prawdopodobieństwo, ze chociaz jeden zostanie z Tobą, ale trzeba się też liczyć z podwojnym szczęściem. U nas właśnie tak wyszło i jesteśmy bardzo z tego powodu szczęśliwi.
Nie ma co ukrywać, jakoś bardzo lekko nie jest i są trudne momenty, ale żeby było ekstremalnie ciężko też nie mogę powiedzieć. Wprawdzie to nasze pierwsze dzieci, więc nie ma starszego rodzeństwa, ale są tu dziewczyny, ktore mają starsze dzieci i swietnie sobie radzą. Ja z moimi chłopakami jestem sama w domu, mąż wraca z pracy po 17.00 i ani razu nie przyszlo mi do głowy, żeby wołać kogoś do pomocy. Wiadomo, początki były ciężkie, bo człowiek obolały po cc i wszystko takie nowe, wiec było trochę stresu, ale wtedy ogarnialismy dzieciaki razem z mężem, który wziął dłuższy urlop. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, bo metodą prób i błędów dochodzimy do coraz lepszej organizacji i teraz mam nawet chwilę, żeby zrobić pranie, ugotować obiad i zajrzeć na forum
Ciąża bliźniacza to osobny temat - nigdy nie wiadomo, jak będzie, wszystko zależy od Twojego organizmu i odrobiny szczęścia. U mnie było trochę problemów (przodujące łożysko, cholestaza), ale wszystko się dobrze skończyło i udalo mi się donosić do 38 tygodnia bez zadnego pobytu w szpitalu, dzieci urodziły się spore, bo 2800 i 3000g i dostały po 10 pktów. Było ciężko szczególnie pod koniec ciąży, bo brzuch wielki, wszystko spuchnięte i obolałe, ale czego się nie zniesie dla spełnionych marzeń o macierzynstwie
Tak, jak pisze Anitka, to Wy z mężem musicie przemyśleć czy dacie radę wszystko zorganizować. Powodzenia!!!
Witaj multikaczorek, podpisuje się pod tym co napisały dziewczyny. Sama ciąża to loteria, ja byłam w ciąży jednokosmówkowej dwuowodniowej czyli wysokiego ryzyka a ciąża przebiegała bez żadnych problemów (nie licząc plamienia w 13 tc ale to zdarza się często i przy pojedynczych ciążach). Szczerze mówiąc nigdy lepiej się nie czułam i w ciąży byłam aktywna). Ciąża została rozwiązana przez cc w terminie który wyznaczył lekarz (36tc).Witajcie ☺ pisze do was z pewną sprawa.Mam już córkę 3,5 roku z naturalnych starań ale lekarze uważają że to cud.Nie możemy mieć więcej dzieci dlatego podchodzimy do ivf i mam dylemat czy przyjąć dwa zarodki czy jeden bo boję się przebiegu ciąży mnogiej i jakichś komplikacji i tego jak sobie poradzę z bliźniakami jeśli się uda jak u was przebiegają ciąże porody itd? Tym bardziej że mam jeszcze malutka córcię ☺doradzcie jak to jest
Opieka nad dziećmi, to już inna bajka. U mnie było ciężko bo dziewczynki miały kolki. Byłam mega zmęczona, bo do roku dziewczyny jadły w nocy, kiepsko spały. Jak skończyły roczek, to zaczęliśmy wychodzić na prostą. teraz jest dużo lepiej ale fizyczne zmęczenie jest, bo opieka nad dziećmi to ciężka praca. Pomijając wszystko ja się bardzo cieszę, że mam bliźniaki .
malutkikaczorek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Marzec 2010
- Postów
- 796
Dziękuję wam dziewczyny za wszystkie rady musimy podjąć decyzję wspólnie z mężem ☺ jak byłam w ciazy z córką to też ciąża była bezproblemowa tyle że wody zaczęły się saczyc 2 tyg przed terminem i miałam cesarke ale tak to było wszystko ok ani plamien ani nic mąż wręcz mówił że w ciazy miałam więcej powera niż gdy w niej nie jestem
Witaj malutkikaczorek też podpisuję pod tym co dziewczyny piszą, ciąża to loteria. U mnie akurat wszystko było w porządku, do szpitala poszłam dopiero na planowane cc, nie miałam wskazań do stałego leżenia. Nie znaczy to natomiast, że prawidłowo przebiegająca bliźniacza ciąża nie daje w kość i że nie było kiepskich momentów. Na pewno przez ostatnie dwa miesiące trzeba się liczyć z tym, że sił będzie mało, a zwykłe domowe obowiązki staną się dużo trudniejsze niż zwykle, o ile w ogóle wykonalne (ja nie byłam w stanie się schylać, więc na przykład obsługiwanie pralki, zmywarki, odkurzanie, itp. spadło na męża).
Natomiast co do tego co jest po urodzeniu dzieci - nie martw się na zapas. Sama byłam przerażona tymi kwestiami jak się dowiedziałam o bliźniakach... Najważniejsze jest nastawienie, organizacja i zaangażowany mąż w domu. Oczywiście są sytuacje, kiedy oba brzdące płaczą na raz, ale wbrew pozorom nie zdarza się to bez przerwy i często wystarczy nakarmić/przewinąć/przytulić żeby płacz minął. Karmienie synchroniczne da się opanować, a czasem nawet wygodniej jest karmić osobno (na przykład w nocy dla mnie tak jest lepiej, za to razem karmię je na przykład kiedy wracamy ze spaceru i są głodni obydwoje). Mój mąż też pracuje dużo, trzy dni w tygodniu nie ma go od 7 rano do 22 i na razie daję radę sama, bez pomocy z zewnątrz. Trzeba sobie wypracować patenty na kąpiel (no i tu niestety kiedy kąpię jeden egzemplarz, a drugi płacze, no to chwilę musi sobie popłakać w samotności póki mam zajęte ręce, ale bez przerwy mam go na oku), samodzielne wychodzenie na spacer, czy pakowanie do samochodu, ale naprawdę wszystko się da zorganizować. W dni, kiedy mąż jest w domu zajmuje się dziećmi na równi ze mną i wydaje mi się, że to też jest klucz do sukcesu.
Przede wszystkim pamiętaj - jeśli się okaże, że masz bliźniaki, to na pewno sobie wspaniale poradzisz!
Natomiast co do tego co jest po urodzeniu dzieci - nie martw się na zapas. Sama byłam przerażona tymi kwestiami jak się dowiedziałam o bliźniakach... Najważniejsze jest nastawienie, organizacja i zaangażowany mąż w domu. Oczywiście są sytuacje, kiedy oba brzdące płaczą na raz, ale wbrew pozorom nie zdarza się to bez przerwy i często wystarczy nakarmić/przewinąć/przytulić żeby płacz minął. Karmienie synchroniczne da się opanować, a czasem nawet wygodniej jest karmić osobno (na przykład w nocy dla mnie tak jest lepiej, za to razem karmię je na przykład kiedy wracamy ze spaceru i są głodni obydwoje). Mój mąż też pracuje dużo, trzy dni w tygodniu nie ma go od 7 rano do 22 i na razie daję radę sama, bez pomocy z zewnątrz. Trzeba sobie wypracować patenty na kąpiel (no i tu niestety kiedy kąpię jeden egzemplarz, a drugi płacze, no to chwilę musi sobie popłakać w samotności póki mam zajęte ręce, ale bez przerwy mam go na oku), samodzielne wychodzenie na spacer, czy pakowanie do samochodu, ale naprawdę wszystko się da zorganizować. W dni, kiedy mąż jest w domu zajmuje się dziećmi na równi ze mną i wydaje mi się, że to też jest klucz do sukcesu.
Przede wszystkim pamiętaj - jeśli się okaże, że masz bliźniaki, to na pewno sobie wspaniale poradzisz!
Witajcie ☺ pisze do was z pewną sprawa.Mam już córkę 3,5 roku z naturalnych starań ale lekarze uważają że to cud.Nie możemy mieć więcej dzieci dlatego podchodzimy do ivf i mam dylemat czy przyjąć dwa zarodki czy jeden bo boję się przebiegu ciąży mnogiej i jakichś komplikacji i tego jak sobie poradzę z bliźniakami jeśli się uda jak u was przebiegają ciąże porody itd? Tym bardziej że mam jeszcze malutka córcię ☺doradzcie jak to jest
3,5l dziecko to maluszek? Hehe, do przedszkola wyslesz i bedziesz miala czas dla noworodka/kow
A tak serio:
- jesli sie martwisz tym czy dasz sobie rade z pielegnacja -dasz. Nawet jesli zdecydujesz sie na jeden zarodek i bedzie jedno dzieco to chyba tez musisz wziac pod uwage, ze masz strszaa w domu, a wszystkie dzieci potrzebuja uwagi. Wiec i przy kolejnym tez beda syt. tupu male beczy a starsza na parapet wchodzi i nie wiadomo ktoremy lecieieć z pomocą
- przebieg ciazy - blizniacza to ciaza wiekszego ryzyka. Jak jestes mloda, zdrowa, nie masz historii obciazajacej przedwczesnym porodem czy jakis dolegliwosci obciazajacych wywiad to pewnie jest szansa, ze donosisz ale nigdy nie wiadomo. Moim zdaniem lekarz ci powienien powiedziec i wytlumaczyc jakie ryzyka widzi w twoim przypadku.
Ja jeszcze nie jestem mama ale mniejmy nadzieje ze wkrotce, jutro skoncze 34 tydzien.
Ja jestem po ICSI i lekarze w klinice wogole mnie nie informowali z czym wiaze sie ciaza mnoga, a ja jakos zbytnio na luzie podeszlam do tematu myslac jakos to bedzie.Efekt jest taki ze po dwoch krwotokach, ciaglych przedwczesnych skurczach , ze skracajaca sie szyjka leze w lozku od 12 tygodnia a tak restykcyjnie od 19 tygodnia, psychika siada, nie mowiac juz o moim samopoczyciu fizycznym.
Wiem ze pewnie jak wezme swoje maluchy w ramiona zapomne o tym wszystkim, jednak gdybym miala wiedze odnosnie ciazy blizniaczej wtedy mocno bym sie zastanowila czy chce naprawde by podali mi dwa zarodki.Lekarze przekonywali nas ze przy podaniu dwoch zarodkow beda wieksze szanse wogole na ciaze.
Oczywiscie sie zgadzam ze ciaza mnoga to ruletaka, ale z konsekwencjami ktore nie zawsze sa przyjemne trzeba sie zawsze liczyc i dobrze sie wczesniej poinformowac.
Co do macierzynstwa to tez nie wiem jak to bedzie wygladalo bo do pomocy przy dziewczynkach nie mam nikogo, maz w pracy od 7 do 19, szczerze przeraza mnie to przy dwojce noworodkow naraz.
Ja jestem po ICSI i lekarze w klinice wogole mnie nie informowali z czym wiaze sie ciaza mnoga, a ja jakos zbytnio na luzie podeszlam do tematu myslac jakos to bedzie.Efekt jest taki ze po dwoch krwotokach, ciaglych przedwczesnych skurczach , ze skracajaca sie szyjka leze w lozku od 12 tygodnia a tak restykcyjnie od 19 tygodnia, psychika siada, nie mowiac juz o moim samopoczyciu fizycznym.
Wiem ze pewnie jak wezme swoje maluchy w ramiona zapomne o tym wszystkim, jednak gdybym miala wiedze odnosnie ciazy blizniaczej wtedy mocno bym sie zastanowila czy chce naprawde by podali mi dwa zarodki.Lekarze przekonywali nas ze przy podaniu dwoch zarodkow beda wieksze szanse wogole na ciaze.
Oczywiscie sie zgadzam ze ciaza mnoga to ruletaka, ale z konsekwencjami ktore nie zawsze sa przyjemne trzeba sie zawsze liczyc i dobrze sie wczesniej poinformowac.
Co do macierzynstwa to tez nie wiem jak to bedzie wygladalo bo do pomocy przy dziewczynkach nie mam nikogo, maz w pracy od 7 do 19, szczerze przeraza mnie to przy dwojce noworodkow naraz.
reklama
Z opieką nad dwójką nie jest tak strasznie. Ja co prawda mam na kilka godzin kogoś do pomocy, i zaangażowanego męża ale tak szczerze to chciałabym sprawdzić jak sama daję sobie radę (tylko teściowa się naprasza i nie daje mi tego spróbować ) Jak dzieci będą np raczkować albo chociaż siedzieć to chciałabym sama z nimi być a nie teraz ciągle u babć na rękach. Na początku denerwowałam się, że coś nieposprzątane, nieugotowane ale tak może być na początku, a i teraz już z górki. Oczywiście jak dwójka płacze na raz albo kolki to niefajnie, ale pocieszam się, że wszystko minie. O negatywach ciąży nie będę ci pisać bo takie przypadki to pewnie w mniejszości.
Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale jak się wsczepia 2 zarodki to ciaza chyba będzie dwuowodniowa czyli bezpieczniejsza opcja.
Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale jak się wsczepia 2 zarodki to ciaza chyba będzie dwuowodniowa czyli bezpieczniejsza opcja.
Ostatnia edycja:
Podziel się: