jola466
Majowe mamy'09
witam Was dziewczyny....widze ze rozmawiacie o krazku dopochwowym...otoz u mnie lekarz nalegal abym miala zalozyny w 27 tygodniu ( badanie podczas urlopu w Polsce), powiedzial ze nie mam szans donosic nawet do 33-35 tygodnia...mialam juz umowiona wizyte w szpitalu na Karowej w warszawie ale nie pojechalam...czytalam tyle zlych opinii o krazku , no i balam sie ze jak wroce do uk to oni mnie tu opie....a. Ciaze donosilam do 39 tygodnia i urodzilam silami natury a wiec lekarz gowno wiedzial....Przed samy wyjazdem do uk bylam jeszcze u jednego lekarza i on powiedzial ze krazek to nic nie daje poprostu w ciazy blizniaczej aby odciazyc szyjke tzn, parcie na nia i skracanie trzeba bardzo duzo lezec szczegolnie w 15 koncowych tygodniach... u mnie zadzialalo...
Przy krazku sa bardzo czeste zapalenia pochwy...swedzenie , uplawy, szczypanie przy robieniu siusiu...
a jesli chodzi o poswiecanie uwagi maluchom ...nie martwcie sie...dzieciaczki ie rodza sie na raz.. ja mialam kazde polozone na brzuchu i kazde bylo przytulone i pocalowane..
Dzieciaczki byly ze mna od samych narodzin..tzn. pojechaly ze mna na sale od razu co prawda przez kilkanascie pierwszych godzin nie mialam sily sie wogole podniesc.. stracilam litr krwi i mialam ostra anemie...maluchami opiekowaly sie pielegniarki a jak juz nabralam troszke siely to ja sama...cale die w szpitalu byl ze mna maz i bylo ok , ale noce byly straszne...inne mamy sobie nakarmily , przewinely i szly spac a ja nie zdazylam uwinac sie z jednym a drugie jz zaczynalo plakac.....poczatki sa naprawde trudn ale pociesze Was ze z biegiem czasu jest coraz lepiej i lepiej....
Blizniaki musza nauczyc sie cierpliwosci przeciez my mamy tylko dwie rece... a o podzielenie uwagi i miloscie to nie ma czegos takiego....spedzasz czas z jednym a potem z drugim a jak sa troszeczke starsze i kontaktowe tak jak moje to mozesz sie wyglupiac z obojgiem na raz....one tak uwielbiaja glupie miny mamay i taty...
nie martwcie sie.....wszystko bedzie dobrze...
Przy krazku sa bardzo czeste zapalenia pochwy...swedzenie , uplawy, szczypanie przy robieniu siusiu...
a jesli chodzi o poswiecanie uwagi maluchom ...nie martwcie sie...dzieciaczki ie rodza sie na raz.. ja mialam kazde polozone na brzuchu i kazde bylo przytulone i pocalowane..
Dzieciaczki byly ze mna od samych narodzin..tzn. pojechaly ze mna na sale od razu co prawda przez kilkanascie pierwszych godzin nie mialam sily sie wogole podniesc.. stracilam litr krwi i mialam ostra anemie...maluchami opiekowaly sie pielegniarki a jak juz nabralam troszke siely to ja sama...cale die w szpitalu byl ze mna maz i bylo ok , ale noce byly straszne...inne mamy sobie nakarmily , przewinely i szly spac a ja nie zdazylam uwinac sie z jednym a drugie jz zaczynalo plakac.....poczatki sa naprawde trudn ale pociesze Was ze z biegiem czasu jest coraz lepiej i lepiej....
Blizniaki musza nauczyc sie cierpliwosci przeciez my mamy tylko dwie rece... a o podzielenie uwagi i miloscie to nie ma czegos takiego....spedzasz czas z jednym a potem z drugim a jak sa troszeczke starsze i kontaktowe tak jak moje to mozesz sie wyglupiac z obojgiem na raz....one tak uwielbiaja glupie miny mamay i taty...
nie martwcie sie.....wszystko bedzie dobrze...