Dzięki za podpowiedzi w sprawie zaparć, bo czasami już naprawdę odpadam
Lola - świetnie, że dobrze sobie radzicie z maleństwami i tak fajnie razem funkcjonujecie
) Ściskam mocno całą czwórkę! :-)
Gieniek - o jak dobrze, że Ty spokojnie doczekasz swojego terminu
) W zasadzie dzieciaki już donoszone, więc w razie czego nie ma co się martwić, ale wiadomo - każdy dzień jest ważny :-)
Co do moich plamień to od tygodnia nic nie miałam i w zasadzie nieźle się czuję - jak trochę pochodzę po domu, albo do sklepu się udam to czuję ból podbrzusza, więc nie przesadzam, ale myślę, że jest ok.
A dzisiaj to mam jakiś tragiczny dzień - płakać mi się chce i w ogóle jakieś zwątpienie mnie dopadło odnośnie mojej przyszłości - wiecie, to głupie, ale jakaś chandra mnie trzyma i zaczynam być przerażona tym, że stracę wolność - spotkania ze znajomymi, drinki wieczorne na balkonie, głośny seks z mężem, szalone wakacje.. I w sumie winna się czuję z tego powodu, bo za nic nie oddałabym tych moich dzieciaczków, ale może przez to, że sama ciągle siedzę w domu to dziczeję i zaczynam się zastanawiać jak ja zniosę następne 6 miesięcy w ciąży i przynajmniej kolejne pół roku macierzyńskiego w odcięciu od świata. A mi się już chce do ludzi - ładnie się ubrać, wyjść gdzieś na jakieś przyjęcie, wypić dobre winko...