reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża bliźniacza

Gratuluje maleństw ; )).

Ja za moimi dzieciątkami jeszcze czekam. Leżymy razem w szpitalu i cos im sie chyba nie spieszy. A mamusia już czeka....

A tak wgl. to jutro dzwonię do TAKO i spytam się czy istnieje możliwość wybrania koloru z innych wózków TAKO (jumper x). To są te same gondole i spacerówki, te same wymiary. No poprostu identyczne. Tylko stelaż inny. Ciekawe co powiedzą.... Bo jednak mały jest wybór w kolorach TAKO jumper duo.
gosia a ja ci nie wyslalam tej kolorystyki co dostalam od nich? jak nie to daj meila przsle ci bo jest mozliwosc. dostalam 4 meilez kolorami wozków od nich. mozna je sobie wybrac do jumpera duo.
 
reklama
Witam wszystkie jeszcze nierozpakowane ale i te rozpakowane także !!!

My już jesteśmy we czwórkę - razem z mężem :)

28.01.2010 godz. 11.19 Julka (10 punktów)
godz. 11.20 Majka (10 punktów)

Nie obyło się oczywiście bez komplikacji ....

Leże w jeszcze w szpitalu. Trafiłam tu 22 stycznia z troszkę zmiękczoną szyjką i lekkimi twardnieniami. Po badaniu przyjęto mnie do szpitala na patologię. Od razu prawie dostałam fenoterol i tu zaczęły się problemy.
Dali mi łącznie 5 kroplówek od których wystąpiły skutki uboczne. Ręce jak delirka -ale to nie problem oraz łomotanie serca.​

I tu zaczyna się nasza historia....
spłycenie oddechu, aż w końcu prawie duszności. Podwyższenie ciśnienia i opuchlizna. Krew pobierano mi z każdego miejsca na rękach - już nie mam wolnej żyły. Wiem co oznacza ból związany z pobieraniem krwi z tętnic (czterech) do gazometrii. Wezwano kardiologa i ekipę wszystkich możliwych specjaistów i zrobiono mi ekg, echo serca. Okazało sie, że mam wodę w lewym płucu, którą należy odciągnąć. A w międzyczasie skurcze! Lekarka, która nakazała natychmiast odstawić fenoterol wezwała swego szefa-profesora o 2 w nocy na konsultację. Podejrzewano zakrzepicę płuc a to jest śmiertelne - jak to uslyszałam to od razu pomyślałam o Dziewczynkach i Mężu. Musialam się zgodzić na tomografię z Dziewczynkami - miała wykluczyć właśnie tę chorobę. pojechałam w ciągu 10 minut. Wykluczono - wszyscy odetchnęli z ulgą ale dla mnie problemy się nie skończyły. Skupiono się wtedy na sercu i płucach. Przed odciąganiem wody jeszcze rtg. Na wszystko zgody. Następnego dnia znowu badania, pobieranie krwi, werflony w rękach mam do dziś - dostaję jeszcze antybiotyk. Wnocy dostalam skurczy ibólów krzyża. Walczyłam dzielnie o każdą godzinę. Rano zrobiono mi badanie ginekologiczne i stwierdzono rozwarcie na 2 cm. 15 minut później byłam juz na cesarce. Wszystko poszło sprawnie, Dziewczyny cudowne, piękne, zachwycają wszystkich -muszę chyba kokardki zawiązać :)
Dziś dopiero odłączono mnie od aparatury monitorującej i wyjęto cewnik. Dostałam Królewny na chwilkę, przewinęłam i zaczynam walkę z laktacją.​

Historia jak z innego świata przynajmniej dla mnie, ale gdyby nie wyposażenie i możliwości szpitala oraz wiedza profesorów i ludzi, którzy chętnie się mną od razu zajęli po - moim zdaniu - błędnej decyzji jednego lekarza - nie wiem jakby się to wszystko skończyło.
Ale szpitali tak będę polecać za obsługę, przyjazne nastawienie dla matek i dzieci oraz pełne zaangażowanie. :)


Może jeszcze napiszę później co i jak :)


Witaj iws - podczytuję forum od jakiegoś czasu... to co teraz przeczytałam bardzo mną wstrząsnęło, słabiutka jestem, bo od samego czytania sie popłakałam, a Ty to przezyłaś. Bardzo się cieszę, że wszystko skończyło się pomyślnie i dla Ciebie i dla Twoich córeczek. GRATULUJĘ !!!
Dzielna kobieta z Ciebie...

Mój poród również się zbliża... Mam mieszane uczucia - raz radość i wiara, że wszystko będzie dobrze a za moment - deprecha, lęk wręcz panika... czy z chłopakami będzie wszystko dobrze... ehh

Trzymaj się kochana :tak::tak::tak::tak:
Julka i Majka - śliczne imiona, a one w rzeczywistości pewnie jeszcze piękniejsze :-D
 
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzę:tak:O godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciała:tak:Pozdrawiam Was gorąco:-)


moniora - Serdeczne GRATULACJE !!! Podziwiam za poród sn...
Zazdroszczę Wam rozpakowanym... wszystkim ;-)
Teraz cóż pozostało? Życzę powodzenia :-D:-D
 
gosia a ja ci nie wyslalam tej kolorystyki co dostalam od nich? jak nie to daj meila przsle ci bo jest mozliwosc. dostalam 4 meilez kolorami wozków od nich. mozna je sobie wybrac do jumpera duo.

pauli1983 - czy ja również mogę prosić o ową kolorystykę tych wózków? Pozdrawiam serdecznie ;-);-)
 
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzę:tak:O godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciała:tak:Pozdrawiam Was gorąco:-)


GRATULACJE!!!!!!

koniec stxycznia....duze rozpakowywanie..hehe

dzien dobry

milej niedzieli.....
 
Hurrrra:-DWychodzimy do domu:-)Kacprowi waga spadła do 2kg. a Zuzi do 2250,ale mimo to wszystko jest w porządku;-);-)Jeju jakie one są maleńkie:tak:Powiem Wam dziewczyny,że to był mój trzeci poród ale mimo,że bliźniaczy to wspominam go najlepiej.Urodziłam w niecałe 3godz.no i teraz czuję się rewelacyjnie:-):-):-):-)Oczywiście troszkę boli ale to nic w porównaniu z tamtymi porodami:tak:No i apeluję do wszystkich nierozpakowanych mam,które martwią się wagą swoich maluchów(Oj,też to przeszłam);USG NAPRAWDĘ MOŻE SIĘ MYLIC:tak:Oczywiście lekarz mówi,że ta waga nie jest dokładna,ale wiem,że i tak się tym martwicie.Ja miałam usg robione dzień przed porodem i Zuzia miała ważyc 2722gr, a Kacper 2096gr.Duża różnica a tu okazało się całkiem inaczej.Wiem,że czasem ciężko,ale trzeba wierzyc,że będzie dobrze:tak:
GRATULUJĘ WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM MAMUSIOM:-)PRZYBYŁO NAS TROCHĘ W STYCZNIU:tak:
Pozdrawiam gorąco:-):-):-)
 
IWS i moniora02 GRATULACJE!!
Niech Wam się zdrowo chowają Wasze skarby, rosną jak na drożdżach i będą grzeczne jak aniołki:-D


Ja ciągle w szpitalu - zaczynam dostawać obłędu. Bardzo chcę żeby dziewczynki były już na świecie. Mam lekkie skurcze ale to podobno nie zwiastuje porodu - jedynie macica się troszkę buntuje:no:
Panienki ważą po 2100g rosną ładnie i równo jak na bliźnięta jednokosmówkowe jednoowodniowe.

Pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe ciężarówki!
 
Witam wszystkie jeszcze nierozpakowane ale i te rozpakowane także !!!

My już jesteśmy we czwórkę - razem z mężem :)

28.01.2010 godz. 11.19 Julka (10 punktów)
godz. 11.20 Majka (10 punktów)

Nie obyło się oczywiście bez komplikacji ....

Leże w jeszcze w szpitalu. Trafiłam tu 22 stycznia z troszkę zmiękczoną szyjką i lekkimi twardnieniami. Po badaniu przyjęto mnie do szpitala na patologię. Od razu prawie dostałam fenoterol i tu zaczęły się problemy.
Dali mi łącznie 5 kroplówek od których wystąpiły skutki uboczne. Ręce jak delirka -ale to nie problem oraz łomotanie serca.​

I tu zaczyna się nasza historia....
spłycenie oddechu, aż w końcu prawie duszności. Podwyższenie ciśnienia i opuchlizna. Krew pobierano mi z każdego miejsca na rękach - już nie mam wolnej żyły. Wiem co oznacza ból związany z pobieraniem krwi z tętnic (czterech) do gazometrii. Wezwano kardiologa i ekipę wszystkich możliwych specjaistów i zrobiono mi ekg, echo serca. Okazało sie, że mam wodę w lewym płucu, którą należy odciągnąć. A w międzyczasie skurcze! Lekarka, która nakazała natychmiast odstawić fenoterol wezwała swego szefa-profesora o 2 w nocy na konsultację. Podejrzewano zakrzepicę płuc a to jest śmiertelne - jak to uslyszałam to od razu pomyślałam o Dziewczynkach i Mężu. Musialam się zgodzić na tomografię z Dziewczynkami - miała wykluczyć właśnie tę chorobę. pojechałam w ciągu 10 minut. Wykluczono - wszyscy odetchnęli z ulgą ale dla mnie problemy się nie skończyły. Skupiono się wtedy na sercu i płucach. Przed odciąganiem wody jeszcze rtg. Na wszystko zgody. Następnego dnia znowu badania, pobieranie krwi, werflony w rękach mam do dziś - dostaję jeszcze antybiotyk. Wnocy dostalam skurczy ibólów krzyża. Walczyłam dzielnie o każdą godzinę. Rano zrobiono mi badanie ginekologiczne i stwierdzono rozwarcie na 2 cm. 15 minut później byłam juz na cesarce. Wszystko poszło sprawnie, Dziewczyny cudowne, piękne, zachwycają wszystkich -muszę chyba kokardki zawiązać :)
Dziś dopiero odłączono mnie od aparatury monitorującej i wyjęto cewnik. Dostałam Królewny na chwilkę, przewinęłam i zaczynam walkę z laktacją.​

Historia jak z innego świata przynajmniej dla mnie, ale gdyby nie wyposażenie i możliwości szpitala oraz wiedza profesorów i ludzi, którzy chętnie się mną od razu zajęli po - moim zdaniu - błędnej decyzji jednego lekarza - nie wiem jakby się to wszystko skończyło.
Ale szpitali tak będę polecać za obsługę, przyjazne nastawienie dla matek i dzieci oraz pełne zaangażowanie. :)


Może jeszcze napiszę później co i jak :)

:szok:przeżycia jak z najgorszego koszmaru. Tym bardziej Cię podziwiam kochana ale nagroda jest wspaniała. Gratuluje i zyczę dużo zdrówka
 
reklama
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzę:tak:O godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciała:tak:Pozdrawiam Was gorąco:-)

Ogromne gratulacje, wyczekałaś się ale udało się. Maluchy małe ale najważniejsze że w dobrej formie. Dużo zdrówka życze
 
Do góry