gosia a ja ci nie wyslalam tej kolorystyki co dostalam od nich? jak nie to daj meila przsle ci bo jest mozliwosc. dostalam 4 meilez kolorami wozków od nich. mozna je sobie wybrac do jumpera duo.Gratuluje maleństw ; )).
Ja za moimi dzieciątkami jeszcze czekam. Leżymy razem w szpitalu i cos im sie chyba nie spieszy. A mamusia już czeka....
A tak wgl. to jutro dzwonię do TAKO i spytam się czy istnieje możliwość wybrania koloru z innych wózków TAKO (jumper x). To są te same gondole i spacerówki, te same wymiary. No poprostu identyczne. Tylko stelaż inny. Ciekawe co powiedzą.... Bo jednak mały jest wybór w kolorach TAKO jumper duo.
reklama
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 12
Witam wszystkie jeszcze nierozpakowane ale i te rozpakowane także !!!
My już jesteśmy we czwórkę - razem z mężem
28.01.2010 godz. 11.19 Julka (10 punktów)
godz. 11.20 Majka (10 punktów)
Nie obyło się oczywiście bez komplikacji ....
Leże w jeszcze w szpitalu. Trafiłam tu 22 stycznia z troszkę zmiękczoną szyjką i lekkimi twardnieniami. Po badaniu przyjęto mnie do szpitala na patologię. Od razu prawie dostałam fenoterol i tu zaczęły się problemy.
Dali mi łącznie 5 kroplówek od których wystąpiły skutki uboczne. Ręce jak delirka -ale to nie problem oraz łomotanie serca.
I tu zaczyna się nasza historia....
spłycenie oddechu, aż w końcu prawie duszności. Podwyższenie ciśnienia i opuchlizna. Krew pobierano mi z każdego miejsca na rękach - już nie mam wolnej żyły. Wiem co oznacza ból związany z pobieraniem krwi z tętnic (czterech) do gazometrii. Wezwano kardiologa i ekipę wszystkich możliwych specjaistów i zrobiono mi ekg, echo serca. Okazało sie, że mam wodę w lewym płucu, którą należy odciągnąć. A w międzyczasie skurcze! Lekarka, która nakazała natychmiast odstawić fenoterol wezwała swego szefa-profesora o 2 w nocy na konsultację. Podejrzewano zakrzepicę płuc a to jest śmiertelne - jak to uslyszałam to od razu pomyślałam o Dziewczynkach i Mężu. Musialam się zgodzić na tomografię z Dziewczynkami - miała wykluczyć właśnie tę chorobę. pojechałam w ciągu 10 minut. Wykluczono - wszyscy odetchnęli z ulgą ale dla mnie problemy się nie skończyły. Skupiono się wtedy na sercu i płucach. Przed odciąganiem wody jeszcze rtg. Na wszystko zgody. Następnego dnia znowu badania, pobieranie krwi, werflony w rękach mam do dziś - dostaję jeszcze antybiotyk. Wnocy dostalam skurczy ibólów krzyża. Walczyłam dzielnie o każdą godzinę. Rano zrobiono mi badanie ginekologiczne i stwierdzono rozwarcie na 2 cm. 15 minut później byłam juz na cesarce. Wszystko poszło sprawnie, Dziewczyny cudowne, piękne, zachwycają wszystkich -muszę chyba kokardki zawiązać
Dziś dopiero odłączono mnie od aparatury monitorującej i wyjęto cewnik. Dostałam Królewny na chwilkę, przewinęłam i zaczynam walkę z laktacją.
Historia jak z innego świata przynajmniej dla mnie, ale gdyby nie wyposażenie i możliwości szpitala oraz wiedza profesorów i ludzi, którzy chętnie się mną od razu zajęli po - moim zdaniu - błędnej decyzji jednego lekarza - nie wiem jakby się to wszystko skończyło.
Ale szpitali tak będę polecać za obsługę, przyjazne nastawienie dla matek i dzieci oraz pełne zaangażowanie.
Może jeszcze napiszę później co i jak
Witaj iws - podczytuję forum od jakiegoś czasu... to co teraz przeczytałam bardzo mną wstrząsnęło, słabiutka jestem, bo od samego czytania sie popłakałam, a Ty to przezyłaś. Bardzo się cieszę, że wszystko skończyło się pomyślnie i dla Ciebie i dla Twoich córeczek. GRATULUJĘ !!!
Dzielna kobieta z Ciebie...
Mój poród również się zbliża... Mam mieszane uczucia - raz radość i wiara, że wszystko będzie dobrze a za moment - deprecha, lęk wręcz panika... czy z chłopakami będzie wszystko dobrze... ehh
Trzymaj się kochana
Julka i Majka - śliczne imiona, a one w rzeczywistości pewnie jeszcze piękniejsze
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 12
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzęO godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciałaPozdrawiam Was gorąco:-)
moniora - Serdeczne GRATULACJE !!! Podziwiam za poród sn...
Zazdroszczę Wam rozpakowanym... wszystkim ;-)
Teraz cóż pozostało? Życzę powodzenia
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 12
gosia a ja ci nie wyslalam tej kolorystyki co dostalam od nich? jak nie to daj meila przsle ci bo jest mozliwosc. dostalam 4 meilez kolorami wozków od nich. mozna je sobie wybrac do jumpera duo.
pauli1983 - czy ja również mogę prosić o ową kolorystykę tych wózków? Pozdrawiam serdecznie ;-);-)
motylicaja
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2009
- Postów
- 388
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzęO godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciałaPozdrawiam Was gorąco:-)
GRATULACJE!!!!!!
koniec stxycznia....duze rozpakowywanie..hehe
dzien dobry
milej niedzieli.....
HurrrraWychodzimy do domu:-)Kacprowi waga spadła do 2kg. a Zuzi do 2250,ale mimo to wszystko jest w porządku;-);-)Jeju jakie one są maleńkiePowiem Wam dziewczyny,że to był mój trzeci poród ale mimo,że bliźniaczy to wspominam go najlepiej.Urodziłam w niecałe 3godz.no i teraz czuję się rewelacyjnie:-):-):-):-)Oczywiście troszkę boli ale to nic w porównaniu z tamtymi porodamiNo i apeluję do wszystkich nierozpakowanych mam,które martwią się wagą swoich maluchów(Oj,też to przeszłam);USG NAPRAWDĘ MOŻE SIĘ MYLICOczywiście lekarz mówi,że ta waga nie jest dokładna,ale wiem,że i tak się tym martwicie.Ja miałam usg robione dzień przed porodem i Zuzia miała ważyc 2722gr, a Kacper 2096gr.Duża różnica a tu okazało się całkiem inaczej.Wiem,że czasem ciężko,ale trzeba wierzyc,że będzie dobrze
GRATULUJĘ WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM MAMUSIOM:-)PRZYBYŁO NAS TROCHĘ W STYCZNIU
Pozdrawiam gorąco:-):-):-)
GRATULUJĘ WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM MAMUSIOM:-)PRZYBYŁO NAS TROCHĘ W STYCZNIU
Pozdrawiam gorąco:-):-):-)
jasna sprawa!!!! podaj tylko meila swojego to ci przesle odrazu.pauli1983 - czy ja również mogę prosić o ową kolorystykę tych wózków? Pozdrawiam serdecznie ;-);-)
yenefer
Fanka BB :)
IWS i moniora02 GRATULACJE!!
Niech Wam się zdrowo chowają Wasze skarby, rosną jak na drożdżach i będą grzeczne jak aniołki
Ja ciągle w szpitalu - zaczynam dostawać obłędu. Bardzo chcę żeby dziewczynki były już na świecie. Mam lekkie skurcze ale to podobno nie zwiastuje porodu - jedynie macica się troszkę buntuje
Panienki ważą po 2100g rosną ładnie i równo jak na bliźnięta jednokosmówkowe jednoowodniowe.
Pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe ciężarówki!
Niech Wam się zdrowo chowają Wasze skarby, rosną jak na drożdżach i będą grzeczne jak aniołki
Ja ciągle w szpitalu - zaczynam dostawać obłędu. Bardzo chcę żeby dziewczynki były już na świecie. Mam lekkie skurcze ale to podobno nie zwiastuje porodu - jedynie macica się troszkę buntuje
Panienki ważą po 2100g rosną ładnie i równo jak na bliźnięta jednokosmówkowe jednoowodniowe.
Pozdrawiam wszystkie "stare" i nowe ciężarówki!
madzia842
Fanka BB :)
Witam wszystkie jeszcze nierozpakowane ale i te rozpakowane także !!!
My już jesteśmy we czwórkę - razem z mężem
28.01.2010 godz. 11.19 Julka (10 punktów)
godz. 11.20 Majka (10 punktów)
Nie obyło się oczywiście bez komplikacji ....
Leże w jeszcze w szpitalu. Trafiłam tu 22 stycznia z troszkę zmiękczoną szyjką i lekkimi twardnieniami. Po badaniu przyjęto mnie do szpitala na patologię. Od razu prawie dostałam fenoterol i tu zaczęły się problemy.
Dali mi łącznie 5 kroplówek od których wystąpiły skutki uboczne. Ręce jak delirka -ale to nie problem oraz łomotanie serca.
I tu zaczyna się nasza historia....
spłycenie oddechu, aż w końcu prawie duszności. Podwyższenie ciśnienia i opuchlizna. Krew pobierano mi z każdego miejsca na rękach - już nie mam wolnej żyły. Wiem co oznacza ból związany z pobieraniem krwi z tętnic (czterech) do gazometrii. Wezwano kardiologa i ekipę wszystkich możliwych specjaistów i zrobiono mi ekg, echo serca. Okazało sie, że mam wodę w lewym płucu, którą należy odciągnąć. A w międzyczasie skurcze! Lekarka, która nakazała natychmiast odstawić fenoterol wezwała swego szefa-profesora o 2 w nocy na konsultację. Podejrzewano zakrzepicę płuc a to jest śmiertelne - jak to uslyszałam to od razu pomyślałam o Dziewczynkach i Mężu. Musialam się zgodzić na tomografię z Dziewczynkami - miała wykluczyć właśnie tę chorobę. pojechałam w ciągu 10 minut. Wykluczono - wszyscy odetchnęli z ulgą ale dla mnie problemy się nie skończyły. Skupiono się wtedy na sercu i płucach. Przed odciąganiem wody jeszcze rtg. Na wszystko zgody. Następnego dnia znowu badania, pobieranie krwi, werflony w rękach mam do dziś - dostaję jeszcze antybiotyk. Wnocy dostalam skurczy ibólów krzyża. Walczyłam dzielnie o każdą godzinę. Rano zrobiono mi badanie ginekologiczne i stwierdzono rozwarcie na 2 cm. 15 minut później byłam juz na cesarce. Wszystko poszło sprawnie, Dziewczyny cudowne, piękne, zachwycają wszystkich -muszę chyba kokardki zawiązać
Dziś dopiero odłączono mnie od aparatury monitorującej i wyjęto cewnik. Dostałam Królewny na chwilkę, przewinęłam i zaczynam walkę z laktacją.
Historia jak z innego świata przynajmniej dla mnie, ale gdyby nie wyposażenie i możliwości szpitala oraz wiedza profesorów i ludzi, którzy chętnie się mną od razu zajęli po - moim zdaniu - błędnej decyzji jednego lekarza - nie wiem jakby się to wszystko skończyło.
Ale szpitali tak będę polecać za obsługę, przyjazne nastawienie dla matek i dzieci oraz pełne zaangażowanie.
Może jeszcze napiszę później co i jak
przeżycia jak z najgorszego koszmaru. Tym bardziej Cię podziwiam kochana ale nagroda jest wspaniała. Gratuluje i zyczę dużo zdrówka
reklama
madzia842
Fanka BB :)
Witajcie:-)
28.01 siłami natury przyszły na świat nasze maluszki:
Kacper 2160gr
Zuzia 2380gr.
W środę pojechałam na cotygodniową wizytę do szpitala.Miałam trochę za wysokie ciśnienie.Lekarka powiedziała,że zostaję na oddziale i rano rodzęO godz.9.20 przebili mi pierwsze wody ale skurcze były niebolesne i niezbyt regularne.Dostałam kroplówkę.Rozwarcie na 2cm.Mocne skurcze zaczęły się po 12.Rozwarcie na 6cm.Dostałam znieczulenie zewnątrzoponowe.O godz.14.35 urodził się Kacper.O 14.52 Zuźka,która zaczęła się okręcac no i urodziła się nóżkami.Lekarka pomogła jej wyjśc.Maluchy do dzisiaj były w inkubatorze,bo jednak urodziły się małe,ale już mam je cały czas przy sobie:-):-):-)Karmię piersią i dokarmiam butlą.Może jutro już wyjdę do domu?Bardzo bym chciałaPozdrawiam Was gorąco:-)
Ogromne gratulacje, wyczekałaś się ale udało się. Maluchy małe ale najważniejsze że w dobrej formie. Dużo zdrówka życze
Podziel się: