sylha juz nie chcialo mi sie z nia gadac. Na koniec spytalam, czy musze w rejestracji zrobic umowienie na nast. wizyte, czy ona mi sama zrobi czy co, to byla tak naladowana, ze powiedziala :"jedz do domu! Przyjdzie poczta". No I zapomnialam dodac, ze mialam wizyte na 10.10 a czekalam 3 godziny na "super" pania doktor.... No nic, za dwa tyg pojde prywatnie.
no, aha I powiedzialam, ze nie czuje jeszcze ruchow, troszke ten maluch z lewej czasem kopnie (ale sama nie wiem czy to ruchy, czy w jelitach mi jezdzi) - powiedziala, ze to za szybko
skonczylam byc mila I dawac siebie zbywac PO dzisiejszej wizycie. Na nastepnej od razu wezme kartke I dlugopis - popytam troche I zajme jej wiecej czasu niz 10 minut. Ale dopiero sie wkurzy!
no, aha I powiedzialam, ze nie czuje jeszcze ruchow, troszke ten maluch z lewej czasem kopnie (ale sama nie wiem czy to ruchy, czy w jelitach mi jezdzi) - powiedziala, ze to za szybko

skonczylam byc mila I dawac siebie zbywac PO dzisiejszej wizycie. Na nastepnej od razu wezme kartke I dlugopis - popytam troche I zajme jej wiecej czasu niz 10 minut. Ale dopiero sie wkurzy!
