elunia77
Aktywna w BB
Sylha - wracam do nocek... Po prostu super, wiele mnie to kosztowalo ale spimy cala noc! W szpitalu byla swietna polozna, ktora dala mi pwene rady, otoz: nie kazala mi nigdy podawac picia w nocy, noc jest do spania jak mowila haha.Jak sie przyzwyczai bedzie sie budzilo na picie. Jak dziecko mi sie budzilo przed pora karmienia dawalam smoczek, glaskalam po glowce (ponoc uspokaja) i po raczce i w miare dotrwalismy do pory karmienia i mleczko (czasami podalam wczesniej). kolejna rzecz to probowac wydluzac przerwy miedzy karmieniami nocnymi (ja zaczelam przeciagac jak dzieci mialy ok 2 m-cy) oczywiscie smoczek, pieluszka tetrowa przy buzi, trzymanie za raczke itp. I co bylo wazne - wyciagalam dzieci z lozeczka tylko na karmienie - tu bylo ciezko - czulam sie jak wyrodna matka. Jasne jak bardzo plakalo to bralam na rece, tulilam itd. ale jezeli tylko marudzilo to siedzialam przy lozeczku glaskalam itd. Byly na tyle male, ze nauczyly sie ze to tak ma byc. A teraz to owocuje... chodza spac 20-21 wstaja 6-7 rano a nawet o 8. Oczywiscie budza sie przewaznie kolo 5 ale smoczek, pielusia i wracamy do spania.
Slowa poloznej: nie z kazdym dzieckiem sie to uda, bo wiadomo rozne potrzeby. Ja sprobowalam, i wygralam.
mysle ze to dotyczy dzieciaczkow karmiomych butelka, bo cycusiem wiadomo latwiej w lozku... Pozdrowienia:-):-):-)
Slowa poloznej: nie z kazdym dzieckiem sie to uda, bo wiadomo rozne potrzeby. Ja sprobowalam, i wygralam.
mysle ze to dotyczy dzieciaczkow karmiomych butelka, bo cycusiem wiadomo latwiej w lozku... Pozdrowienia:-):-):-)