magda b nie ma się co stresowac.Pomyśl,że jeszcze trochę i będziesz razem ze swoimi skarbami:-)Oj,jak Ci zazdroszczę;-)Powodzenia
No i do Irlandii zawitała zima:-):-):-)Dziś już nie mogłam wysiedziec w domku i wybrałam się na mały spacer.Tzn.chciałam się wybrac ale ledwo co wyszłam z domu się poślizgnęłam i strzaskałam kolano:-(Noga boli,spodnie dziurawe.Dobrze,że nie upadłam na plecy,bo nie wiem jakbym to zniosłaTak pozatym po staremu.Skurcze nieregularne.Brzuch napięty Teraz jeszcze doszły mdłości(a mąż szykuje taką dobrą kolację).Nie wiem czy coś przełknę:-(Pozdrawiam gorąco i życzę spokojnej,przespanej nocki:-)
dzięki za słowa otuchy... mam nadzieję że nie będą mnie tam za długo trzymać zanim zrobią cc! Tylko myśl o dzieciach dodaje mi sił na przetrwanie dni na patologii ciąży! Ale ryczę na każde wspomnienie o szpitalu!! taki ze mnie głupek!!
heh zima... masakra... u mnie podobno jest zaje****** ślisko więc nawet gdybym chciała to mnie mąż z domu nie wypuści! A propo upadków to pamiętam jak moja mama będąc w ciąży (10lat temu) upadła na schodach na plecy i oczywiście z wielkim strachem poleciała do lekarza... wszystko było ok i gin powiedział że dziecko ma ochronę przez wody itp i że drobny upadek nie jest groźny! ale trzeba oczywiście uważać!!
Ja to już sfiksuje niedlugo, ostatnio zaczelam sie bardzo duzo denerwowac,
Magda B, ja z kolei chyba denerwuje sie że nie dostalam skierowania, snieg sypie, aja sie boje ze zaraz sie cos zacznie i nie dojade do szpitala, a tu jeszcze ta cholerna bakteria i weekend.
No lolaa my to na tym samym etapie ciąży! u mnie lekarz chce uniknąć dodatkowego stresu dla mnie... chodzi tu o stres związany z wyczekiwaniem na objawy porodu a potem samymi objawami i dlatego że mamy cc planowane nie chce czekać aż samo się zacznie coś dziać! Ale napewno niebawem Cię wyślą do szpitala!
Witam Was kochane!!! wczoraj wypuscili nas ze szpitala. Na czwarta dobe po cieciu. Malo czasu troszke mam..same zrozumiecie..Mala depresje zalapalam w szpitalu bo po pierwszej dobie dali mi dziewczynki juz na sale a ja obolala, brzuch rozciety..a dziewczynki cala noc plakaly..ale kolejne noce juz troszke lepsze. Dzisiejsza noc tez byla ciezka, pierwsza w domu, spalam poltorej godziny. Dokarmiam dziewczynki sztucznym mlekiem i jakies zaparcia sa..Ogolnie sa slodkie i taaakie kochane;-) Ale chyba nie do konca zdawalam sobie sprawe ze az tak nasze zycie sie zmieni! Mam nadzieje ze z dnia na dzien bedzie coraz lepiej, my poznamy kruszynki, one nas i bedzie ok. ogolnie sama cesarka nic strasznego ale pozniej troszke ciezko..no ale dzisiaj minela piata doba a ja w domku smigam przy dziewczynkach..wiec szybko sie dochodzi do siebie. We wtorek ide na zdjecie szwow. No to uciekam bo zaraz karmienie! A i schudlam 14kg, juz tylko 6 zostalo ale czuje ze szybko poleci
Anulka!!! Super że już jesteście w domku w komplecie!:-):-) napewno po kilku dniach dacie radę! A sami zajmujecie się dziećmi czy masz sztab pomocników? Super że tak szybko lecą Ci kilogramy... mam nadzieję że u mnie będzie podobnie! Całusy dla dziewczynek i niech zdrowo rosną!:-)
tak przy okazji pytanie do dziewczyn , ktore mialy podawane sterydy dla dzieci na płucka. wiecie moze jak ten lek sie nazywa? bo ja wykupilam ampulki do zastrzyków, ktore maja mi podac od srody, ale w ulotce nic nie jest napisane, ze podaje sie to na rozwoj płuc u plodu;( nie wiem o co chodzi;(
Pauli, ja dostawałam Dexaven! 4 dawki tego zastrzyku miałam podane 1xdobę! ale ja ich nie musiałam wykupować, tylko "szpitalne" mi dawali więc zupełnie nie wiem o co chodzi z Twoimi zastrzykami!
Dzisiaj noc fajnie przespana:-) chyba zaczynam magazynować siły na później! idę się trochę ogarnąć... prysznic itp. a później pakowanie do szpitala