Cześć dziewczyny. Właśnie wróciłam z kliniki z Gdańska gdzie leżałam tydzień czasu. Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego co się u was dzieje ale na pewno nadrobie do jutra. U mnie kiepskie wieści. Jadąc do Gdańska na wizyte do prof. Preisa dostałam telefon że ma kierować się prosto do kliniki. Zrobiono mi usg i niestety wada się powiększała, pęcherz był coraz większy i już był zastój w nerkach. Po rozmowie z pania doktor postawiono nas przed podjęciem trudnej decyzji ponieważ okazało się że zabiegu założenia cewnika dziecku nikt na swiecie nie wykona z przyczyny etyki lekarskiej ponieważ jest drugi zdrowy płód i to jest za duże ryzyko. Pani doktor dała nam dwa wyjścia: albo zgodzimy sie na zabieg terminacji chorego płodu (czyli uśmiercania za pomoca wstrzyknięcia płynu do serduszka dziecka) i wtedy dalsza ciąża jako pojedyncza będzie rozwijać się bez problemów, albo zgodzimy się aby płód sam obumarł bo nie było najmniejszych szans na przeżycie i wtedy jak później obumrze to drugi może się urodzić z poważnymi wadami i dla mnie będzie zagrozenie zycia. Może będziecie zle mnie oceniac ale z ogromnym bólem serca podjelismy decyzje o terminacji i obecnie jestem w pojedynczej ciazy. Może niektóre z was beda mnie zle osadzac ale jesli byla szansa ze jedno dziecko urodzi sie zdrowe to innej decyzji podjać nie moglam. Chore dziecko nie dozyłoby 28 tygodnia. Mam nadzieje ze moge zostac u was w watku pomimo ze jestem w pojedynczej juz ciazy.
to jest wpis sylwina87 z 29.11.2011, możesz z nią porozmawiać jak u niej się to odbyło.