onna wiesz... acard jak i polocard oraz wiele innych leków podawany w pierwszym trymestrze ma trochę inne zadanie - na tym etapie nie ma skurczy macicy, ale może dojść do poronienia, więc rozrzedza się krew. Wiem coś o tym, bo do 16tc brałam zastrzyki FRAGMIN - właśnie w tym celu podawany. Teraz jednakże poronienie nie grozi, co najwy żje poró przedwczesny spowodowany skurczami i jak się okazuje, POLOCARD ma także działanie przeciwskurczowe. Zastanawiam się tylko dlaczego dr przepisał mi akurat ten lek, skoro z tego co widzę na forach nikt go nie bierze a popularny jest FENEK łączony z ISOPTINEM.... Ale o to spytam jutro

Piszesz, że postanowiłaś z dr mechanicznie zabezpieczyć szyjkę, wobec tego powiedz mi masz szew czy pesser? Czy zapobiegawczo bierzesz jakieś globulki antybakteryjne? W którym tc miałaś założone szew/pesser?
Oczywiście, że mogę opisać Ci doznania - spowodowane skurczami....przede wszytskim to twardnienie brzucha (to jest właśnie skurcz), brzuch robi się bardzo twardy i ciąży ku dołowi, jakbyś miała w nim ciężki kamień. Nie jest to bolesne, lecz odczuwalne jako dyskomfort. Powiem Ci, że jakoś od początku wiedziałam, że to są skurcze, ale moja koleżanka - również w ciąży dubeltowej, myślała, że to dzieci nóżki, pupcie itd, wypychają a nie skurcze i tym sposobem znalazła się w szpitalu w 30 tc i tka dotrwała do 35

na kroplówkach w pozycji leżącej.... Dlatego ja wolę tego nie bagatelizować, tym bardziej, że wiem, że akurat to co czuje w danej chwili to nie nóżka, rączka, pupcia ale skurcz....Nospę biorę także, magnez B6 i ten POLOCARD - no i leżenie.... niby mniej twardnień, ale chyba czułabym się spokojniejsza gdybym miała ten pesser/szew i dlatego muszę zobaczyć się jutro z lekarzem, choc termin wizyty dopiero za ponad tydzień.... Po prostu zdołowałam się psychicznie tą szyjką, mam nadzieję, że niepotrzebnie....I masz rację, u mnie brzuch miękki w pozycji leżącej, natomiast wystarczy że wstanę i robi się twardszy - tego akurat nie odczuwam jako skurczu, ale nazwałbym to "zwiększonym napięciem macicy" - czyli czuję wówczas że jest twardszy - dotykając go ale nie jest on na tyle twardy aby czuła bez dotyku, iż właśnie jest twardy - am nadzieję, że rozumiesz

Imiona wybraliśmy takie: Angelika i Marika

niektórzy kręcą nosem, ale nam - rodzicom się podobają.... i Mąż też mówi do brzucha już w ten sposób
I jeszcze jedna kwestia - na ostatniej wizycie dr zapowiedział mi pobyt w szpitalu od stycznia aż do porodu

bez względu na mój stan - na szyjkę, skurcze itd.Jest on zastępcą ordynatora i tak robi ze swoimi pacjentkami w ciąży bliźniaczej, że ok 30 tc a nawet i po 26 tc - takie tc mi podał - kładzie pacjentki do szpitala.... Trochę się zdziwiłam... bo rozumiem, na badania, obserwację - gdyby wszystko było dobrze,ale na stale do porodu? Bez powodu?

Czy wasi lekarze też mają takie pomysły? Czy to norma w ciąży bliźniaczej czy mój dr taki przewrażliwiony? A może coś przede mną ukrył złego i nie powiedział?

W każdym bądź razie usłyszałam, że jak chcę jeszcze grudzień i święta w domu spędzić to mam leżeć
SUWACZEK DZIAŁA !