reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciaza - archiwum

Witam dziewczynki nareszcie w domku jestem.Czuje się nieźle tylko ciut słaba no i szwy jeszcze ciągną.Niestety Bruno został na parę dni w szpitalu jeszcze ponieważ jedno badanie wyszło lekko nie takie ale lekarze mówią że za dzień dwa powinno być ok.
Mój poród hmmm no nietypowo było.

Leże ja sobie już w łóżeczku opycham się truskawami, a tu mi się chce do łazienki wiec poleciałam i coś mnie tknęło i część złapałam do kubeczka na mocz, patrze a to jest przeźroczyste i nie pachnie:szok:. Zawołałam mamę a ona mówi ze za mało tego i nie da się stwierdzić czy to mocz czy wody i kazała się położyć znowu. Za chwile znów chce mi się siku poleciałam i tym razem złapałam do kubeczka więcej i nie było wątpliwości wody płodowe:baffled:
Koło 22 zapadłą decyzja ubieramy się i jedziemy do szpitala najwyżej nas odeślą do domu. Pojechałam z mężem i mamą. Ponieważ mój szpital miał dezynfekcje pojechaliśmy do tego w którym leżałam w lutym. Przyjął mnie młody lekarz i stwierdził ze nie maja miejsc i w ogóle on nie widzi żeby wody odchodziły, zmierzył tylko tętno dziecka i odesłał do kolejnego szpitala. Tam "kocioł" ogromny na Izbie Przyjęć bo szpital ma ostry dyżur a w miescie trwaja Juwenalia. Przyjeli mnie bez kolejki, kazali przebrać skierowali na Porodówkę, tam podpieli mi KTG na którym wyszły malusieńkie skórcze których nawet nie czułam. Przyszedł lekarz którym okazał sie moj pierwszy ginekolog do którego trafiłam wiele lat temu.
Przebadał mnie i twierdzi ze nie widzi żeby wody odeszły,a położna mu pokazuje moja wkładkę i mówi "cała mokra". Doktor na to, no to co? to szykujemy. Przebrali mojego męża w niebieskie ubranko,ja wypełniłam wszystkie dokumenty i pojechałam na sale operacyjna.Mój mąż pomógł mnie ulokować na stole operacyjnym i poszedł oglądać cięcie za szybką ponieważ w tym szpitalu nie mógł być przymnie. Znieczulenie zniosłam źle dokuczało mi to ze nie mogę ruszyć nogami , no i nie czułam nic aż do piersi i ręce mi drętwiały. Do tego te mdłości:baffled:. Doktorzy uwinęli się szybko żartując sobie przy okazji i o 0:30 krzyknęli "mamy chłopa!" Potem położna zajęła się małym, mój mąż to obserwował, a lekarze dokończyli dzieła. Zawołali męża ,pomógł im przełożyć mnie na łóżko i odwieźli mnie na sale pooperacyjną. Mały trafił do cieplarki ponieważ jak to określono "jest wczesniakowaty".
I to by chyba było na tyle tej opowieści ;-) Zdjęcia małego na albumie zamkniętym wstawiam :-)
 
reklama
Magni to super, że jesteś juz w domku:-) szkoda że bez Brunka, ale lada dzień i będzie przy Tobie:tak: Uściski dla Was:-)
 
Dziękuję kochane dziewczynki, Bruno już w domciu wczoraj zrobili powtórne badania i wszyło wszystko ok.:-) Pierwsza noc ehhh pobudka co 2 godziny spać się chce ;-)
 
A tak to bylo u mnie ;-);-)

Wczoraj gdzies o 6 rano zaczely mi sie skurcze co 10 minut. Moj Mezulek zbieral sie do pracy, wiec powiedzialam mu, ze jak zaczna byc czestrze to zadzwonie aby wracal do domu. Jednak zaraz po tym jak wyszedl moje skurcze byly juz co 5 minut. Tak wiec postanowilismy, ze wroci do domu. O 7.30 skurcze byly juz co 3-5 minut i dosc intensywne. Spakowalam reszte drobiazgow i pojechalismy do szpitala. W szpitalu okazalo sie, ze mam rozwarcie juz na 6cm co przyjelam z ulga bo to juz jakas czesc porodu za soba. Skurcze byly coraz mocniejsze, dluzsze i co 2 minuty.
O 9.50 poprosilam polozna o znieczulenie bo nie moglam wytrzymac. Powiedziala, ze jesli rozwarcie bedzie nie wiecej niz 7 cm da mi cos. Jednak podczas badania wyszlo , ze juz jest 8,5 cm. Spytala sie czy przebijamy wody, bo to powinno przyspieszyc wszystko. Oczywiscie sie zgodzilam. W momecie jak przebila wody ja juz z nastepnym skurczem musialam przec i krzycze do niej niech wraca bo dziecko juz wychodzi :szok::szok::szok:a Ona do mnie, ze mam sie nie wyglupiac i ze tylko mocniej boli bo juz wod nie ma. No to ja jej rycze, ze naprawde glowka wychodzi wiec podleciala miedzy moje nogi i mowi OOOOOO FAKTYCZNIE. :eek::eek::eek:Tak wiec dwa parcia po przebiciu wod i Lily sie urodzila. :tak::tak: A tak naprawde to wyskoczyla. :eek::eek: Nadal nie moge uwierzyc, ze tak szybko sie to odbylo. Ostatnim razem meczylam sie 18 godzin .Wiecej trwalo urodzic lozysko, ktore postanowilam wydalic naturalnie co zajelo jakies 50 minut.
Wczoraj tez wieczorkiem juz bylysmy w domku. :-):-):-)
 
reklama
Do góry