reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciaza - archiwum

Moja Viki urodzila sie z bujna czuprynka,az sie dziwili wszyscy ze ma takie ladne wloski,ja jej podcinalam sama pare razy grzywke,a na pierwsze urodzinki to nawet z mamusia i tatusiem u fryzjera byla:-D:-D,i dalej z tylu ma fajne loczki.
 
reklama
Moja Frysia urodziła się z dużymi włoskami, więc niebawem wyglądała zabawnie - tył miała wytarty na zero, a grzywka właziła jej w oczy. Na dodatek po wodach płodowych jej włoski były czarne, a od skóry rosły katalogowo blond. Też jej opitoliłam łepetynę, nim skończyła roczek, nawet chyba miała z pół roku :-D Potem jej rosły piękne włoski, zakończone "pierścionkami". Teraz ma lekko falowane włoski i kręcą jej się przy czółku.

Ja mam podobne swoje włosy. Takie falowane, kręcą się od wilgoci. Ale muszę Wam powiedzieć, że na różnych etapach mojego życia, moje włosy wyglądały bardzo różnie - jak byłam dzieciakiem, to były proste, tylko się niesfornie odwijały nie w tę stronę, co potrzeba, strasznie się kręciły jak byłam w wieku dojrzewania, potem miałam długo długie różne krótkie i farbowane, więc trudno powiedzieć, czy one się kręciły, czy nie, a teraz, jak jestem w ciąży, są proooste i bleee :tak:
 
A ja z Miskiem nie miałam problemu czy obcinać czy nie, do 1,5 roku był prawie łysy:-D:-D:-D, jak się urodził to nie dośc że nie miał włosów, to brwi i rzęs też prawie nie miał-były szczątkowe i do tego jasne prawie nie było ich widać.Jak miał 8 m-cy pani doktor powiedziała że wygląda jak mały budda-okrągły na buzi łysy i nie płakał prawie wcale.Za to teraz włosy ma jak świnka morska-rozetka:-Dgęste i rosną w różne strony:tak::-D:-D
 
Ja tez slyszalam ze jak dzidzia rodzi sie lysa to pozniej ma wlosy mocniejsze i gestsze niz te ktore rodza sie z wloskami,Viki chyba jest przeciwienstwem bo ma ich chyba wiecej niz ja i moj P. od samego poczatku:-D:-D
 
A ja z Miskiem nie miałam problemu czy obcinać czy nie, do 1,5 roku był prawie łysy:-D:-D:-D, jak się urodził to nie dośc że nie miał włosów, to brwi i rzęs też prawie nie miał-były szczątkowe i do tego jasne prawie nie było ich widać.Jak miał 8 m-cy pani doktor powiedziała że wygląda jak mały budda-okrągły na buzi łysy i nie płakał prawie wcale.Za to teraz włosy ma jak świnka morska-rozetka:-Dgęste i rosną w różne strony:tak::-D:-D


no to Gumisia nastaw sie na afro w przyszlosci :-D
Moja chrzesnica tez dluuuuugo byla lysa. Jak jej w koncu wlosy jakies wyrosly, troche krecily sie na koncach, ale ogolnie zawsze miala proste druty. Jakis rok temu (obecnie ma 12 lat) nagle sie jej skrecily. Najpierw grzywka, a teraz to juz cala czpryna kedzierzawa :-D
 
A ja byłam przez pierwszy rok życia łysa, jak kolano :-D
Potem miałam proste włosy, które tak, jak Kalinie, wywijały się nie w tę stronę :-)
Jako "młodzież w wieku szkolnym" miałam kręcone, niczym murzynka, od kilku lat mam raczej falujące, mocniej skręcają się tylko od wilgoci... :happy:

Ale wracając do przesądów, może nie jestem wyznawcą zabobonów, nie wierzę we wszystko, ale nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego niektórych się wolę trzymać.
Mam czerwone znamię w miejscu, gdzie moja mama złapała się widząc pożar (całe szczęście zabolało ją w krzyżu).
Za cholerę nie przetnę drogi czarnemu kotu, choćbym miała zawracać, albo godzinami czekać, aż zrobi to ktoś inny (jedynie, gdy jadę dojazdową drogą pod dom, a wszyscy domownicy w nim już są, a inne auta tam nie jeżdżą - wtedy przejeżdżam ale spluwam przez lewe ramię i "odcinam kotu ogonek", ale potem itak zwalam na tego kota, jak mi się pech przydarzy).
Nie wyleję wody z kąpieli Dziecka po zmroku, dopóki go nie ochrzczę.
Nie uważam się za zacofanego wieśniaka, dlatego, że wierzę w niektóre zabobony.
Trzymam się tylko tych, które przekazała mi prababka. Chyba przez wzgląd na wielką miłość do niej :-)
Mąż wybierał ze mną suknię ślubną i przymierzaliśmy obrączki przed ślubem. Rozwiodłam się 1,5 roku po ślubie :-D Ale tu już nie dam sobie głowy uciąć, że to przez te zabobony :-D:-D:-D
 
Cypisia,o matko, mój mąż też był przy przymiarce mojej sukni slubnej....:-(

15406844d8.png
 
Mój mąż też wybierał zemną suknie ślubną i jesteśmy szczęśliwi już 6 lat po ślubie :tak: wiec sabin spokojnie ;-)
 
Moją kieckę nazwać suknią, to byłaby przesada, ale mąż miał w wyborze swój udział i za parę dni będziemy obchodzić drugą rocznicę ślubu.

Za to za pierwszym razem suknię mój ex zobaczył dopiero na ślubie, ale małżeństwu to nie pomogło jakoś.

Obalamy zatem mit sukni :-D:-D:-D
 
reklama
Do góry