A ja byłam przez pierwszy rok życia łysa, jak kolano
Potem miałam proste włosy, które tak, jak Kalinie, wywijały się nie w tę stronę :-)
Jako "młodzież w wieku szkolnym" miałam kręcone, niczym murzynka, od kilku lat mam raczej falujące, mocniej skręcają się tylko od wilgoci...
Ale wracając do przesądów, może nie jestem wyznawcą zabobonów, nie wierzę we wszystko, ale nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego niektórych się wolę trzymać.
Mam czerwone znamię w miejscu, gdzie moja mama złapała się widząc pożar (całe szczęście zabolało ją w krzyżu).
Za cholerę nie przetnę drogi czarnemu kotu, choćbym miała zawracać, albo godzinami czekać, aż zrobi to ktoś inny (jedynie, gdy jadę dojazdową drogą pod dom, a wszyscy domownicy w nim już są, a inne auta tam nie jeżdżą - wtedy przejeżdżam ale spluwam przez lewe ramię i "odcinam kotu ogonek", ale potem itak zwalam na tego kota, jak mi się pech przydarzy).
Nie wyleję wody z kąpieli Dziecka po zmroku, dopóki go nie ochrzczę.
Nie uważam się za zacofanego wieśniaka, dlatego, że wierzę w niektóre zabobony.
Trzymam się tylko tych, które przekazała mi prababka. Chyba przez wzgląd na wielką miłość do niej :-)
Mąż wybierał ze mną suknię ślubną i przymierzaliśmy obrączki przed ślubem. Rozwiodłam się 1,5 roku po ślubie
Ale tu już nie dam sobie głowy uciąć, że to przez te zabobony