reklama
anne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2009
- Postów
- 911
Witam:-).To dobrze Suzou,że nie masz drogi dodatkowej.W takim razie to wszystko na pewno minie jak się te wszystkie ciążowe zmiany hormonalne unormują.Moje serce też było przebadane dokładnie,echo nie wykazało nic,nigdy też nie udało się uchwycić kołatania na zapisie ekg,a w holterze prawie nigdy nic nie wychodziło,najwyżej jakieś pojedyncze komorówki,a potem jednak dostałam atak pewnego dnia,znalazłam się w szpitalu na OIOMIE i co najgorsze miałam podwyższony wynik troponiny,podejrzewano w pierwszej chwili zawał,potem była koronarografia-wynik ok,potem ablacja,podczas której okazało się,że miałam drogę dotatkową ,komorówki i nadkomorówki.Dziś jest ok.choć boję się strasznie,bo po ablacji czasami dodatkowe skurcze i tak się pojawiały,boję się naturalnego porodu,żeby wtedy coś się nie działo,po takim czymś człowiekowi zostaje taki uraz,jest się może nawet lekko przewrażliwionym-ale co się dziwić.Będzie dobrze,nie martw się,pilnuj poziomu magnezu,bo to rzeczywiście sprzyja takim zaburzeniom-zresztą wiesz.Bądź spokojna,bo Twoja córunia i tak już dość się stresowała razem z Tobą pod Twoim serduszkiem.Pozdrawiam Was wszystkie mamusie i przyszłe mamusie o "wrażliwych serduszkach";-)
ano coraz bliżej... ale na piątkowej wizycie okazało się, że na razie nic nie wskazuje... ech 11 dni do końca i mam nadzieję że nie przenoszę
mały pchał się w 19 tc na świat a teraz nagle stwierdził że jeszcze posiedzi ;-)
teraz trochę mi skoczyło ciśnienie i zaczęłam puchnąć... ale na razie wszystko jest jeszcze w normie
poodstawiałam wszystkie leki oprócz witamin, może to oś ruszy
jeszcze troszkę muszę wytrzymać...
mały pchał się w 19 tc na świat a teraz nagle stwierdził że jeszcze posiedzi ;-)
teraz trochę mi skoczyło ciśnienie i zaczęłam puchnąć... ale na razie wszystko jest jeszcze w normie
poodstawiałam wszystkie leki oprócz witamin, może to oś ruszy
jeszcze troszkę muszę wytrzymać...
no słyszałam, ze często tak bywa najpierw dzieciaczki się pchają, a potem wręcz odwrotnie
Mniue też pod koniec ciązy dwa razy ciśnienie skoczyło nawet do 150/90,ale to byłya wina pogody no i tez puchłam niestetynajbardziej dłonieale stopy tez i opuchlizna nie schodizła po nocy- wręcz się naislała
10 dni to juz Malutko.
Mia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mniue też pod koniec ciązy dwa razy ciśnienie skoczyło nawet do 150/90,ale to byłya wina pogody no i tez puchłam niestetynajbardziej dłonieale stopy tez i opuchlizna nie schodizła po nocy- wręcz się naislała
10 dni to juz Malutko.
Mia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ciśnienie mam w samiutkich granicach - bo dzień przed wizytą skoczyło mi do 143/86
ale moja ginka powiedziała, że jeśli w nocy wstaję do toalety to żebym zmierzyła przy okazji ciśnienie i sprawdzała czy nie jest wyższe niż w nocy, podobno przy zatruciu bywa tak, że nocne ciśnienie jest wyższe niż dzienne i nawet jak są one w normie
a w sumie teraz wychodzi mi zupełnie w normie w okolicach 116/60, no ale mierzę, dobrze że ciśnieniomierz mam pożyczony od mamy i on zapamiętuje pomiary, bo szczerze mówiąc jestem w nocy tak nieprzytomna że nie pamiętam co robię ;-)
a mam już wyniki moczu i wychodzi na to że jest ok, białka nie mam, więc puchnę pewnie jak wiele ciężarówek a ten wyskok ciśnienia to taki jednorazowy był...
ale moja ginka powiedziała, że jeśli w nocy wstaję do toalety to żebym zmierzyła przy okazji ciśnienie i sprawdzała czy nie jest wyższe niż w nocy, podobno przy zatruciu bywa tak, że nocne ciśnienie jest wyższe niż dzienne i nawet jak są one w normie
a w sumie teraz wychodzi mi zupełnie w normie w okolicach 116/60, no ale mierzę, dobrze że ciśnieniomierz mam pożyczony od mamy i on zapamiętuje pomiary, bo szczerze mówiąc jestem w nocy tak nieprzytomna że nie pamiętam co robię ;-)
a mam już wyniki moczu i wychodzi na to że jest ok, białka nie mam, więc puchnę pewnie jak wiele ciężarówek a ten wyskok ciśnienia to taki jednorazowy był...
reklama
Podziel się: