reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża a kołatanie serca, arytmia?

Lenka, daj znać, bo jużnaprawdę sięmartwię!!!!!

Mia napisz co u Ciebie!!!!

Fioletowa, a ty coraz bliżej i bliżej:)
 
reklama
Witam:-).To dobrze Suzou,że nie masz drogi dodatkowej.W takim razie to wszystko na pewno minie jak się te wszystkie ciążowe zmiany hormonalne unormują.Moje serce też było przebadane dokładnie,echo nie wykazało nic,nigdy też nie udało się uchwycić kołatania na zapisie ekg,a w holterze prawie nigdy nic nie wychodziło,najwyżej jakieś pojedyncze komorówki,a potem jednak dostałam atak pewnego dnia,znalazłam się w szpitalu na OIOMIE i co najgorsze miałam podwyższony wynik troponiny,podejrzewano w pierwszej chwili zawał,potem była koronarografia-wynik ok,potem ablacja,podczas której okazało się,że miałam drogę dotatkową ,komorówki i nadkomorówki.Dziś jest ok.choć boję się strasznie,bo po ablacji czasami dodatkowe skurcze i tak się pojawiały,boję się naturalnego porodu,żeby wtedy coś się nie działo,po takim czymś człowiekowi zostaje taki uraz,jest się może nawet lekko przewrażliwionym-ale co się dziwić.Będzie dobrze,nie martw się,pilnuj poziomu magnezu,bo to rzeczywiście sprzyja takim zaburzeniom-zresztą wiesz.Bądź spokojna,bo Twoja córunia i tak już dość się stresowała razem z Tobą pod Twoim serduszkiem.Pozdrawiam Was wszystkie mamusie i przyszłe mamusie o "wrażliwych serduszkach";-)
 
Dzięki za te słowa- ja się uspokoję jak ozbaczę na holterze mniej niż 1000 tych wstrętnych skurczybyków:)


DziewcZyny piszcie częściej- jestem ciekawa co u WAs:)
 
ano coraz bliżej... ale na piątkowej wizycie okazało się, że na razie nic nie wskazuje... ech 11 dni do końca i mam nadzieję że nie przenoszę
mały pchał się w 19 tc na świat a teraz nagle stwierdził że jeszcze posiedzi ;-)
teraz trochę mi skoczyło ciśnienie i zaczęłam puchnąć... ale na razie wszystko jest jeszcze w normie
poodstawiałam wszystkie leki oprócz witamin, może to oś ruszy
jeszcze troszkę muszę wytrzymać...
 
no słyszałam, ze często tak bywa:) najpierw dzieciaczki się pchają, a potem wręcz odwrotnie:)

Mniue też pod koniec ciązy dwa razy ciśnienie skoczyło nawet do 150/90,ale to byłya wina pogody no i tez puchłam niestety:(najbardziej dłonie:(ale stopy tez i opuchlizna nie schodizła po nocy- wręcz się naislała:(

10 dni to juz Malutko.

Mia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
właśnie dziś byłam na pobraniu krwi i badaniu moczu - zobaczymy czy będzie białko, jak nie to mam tylko kontrolować ciśnienie [też w nocy] i nie jeść soli - heh jakoś to wytrzymam ;-)
 
ciśnienie mam w samiutkich granicach - bo dzień przed wizytą skoczyło mi do 143/86
ale moja ginka powiedziała, że jeśli w nocy wstaję do toalety to żebym zmierzyła przy okazji ciśnienie i sprawdzała czy nie jest wyższe niż w nocy, podobno przy zatruciu bywa tak, że nocne ciśnienie jest wyższe niż dzienne i nawet jak są one w normie
a w sumie teraz wychodzi mi zupełnie w normie w okolicach 116/60, no ale mierzę, dobrze że ciśnieniomierz mam pożyczony od mamy i on zapamiętuje pomiary, bo szczerze mówiąc jestem w nocy tak nieprzytomna że nie pamiętam co robię ;-)

a mam już wyniki moczu i wychodzi na to że jest ok, białka nie mam, więc puchnę pewnie jak wiele ciężarówek a ten wyskok ciśnienia to taki jednorazowy był...
 
reklama
u mnie też te skoki były tylko dwa razy:)potem ok:)- ale ja w drugiej połowie ciązy cisnienie maiałam 130/80 najczęsciej:)w pierwszej 120/60- także znaczna różnica....
 
Do góry