reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Chrzciny

To my mamy chyba bardzo tania knajpke.... Bo placimy tylko za to co zjemy tj np za zupe ok 7zl plus drugie danie to jest ok 22zl, a wiec wychodzi niecale 30zl na osobe. Trzeba doliczyc do tego napoje a to sa juz niestety wieksze pieniadze, no ale moze uda nam sie zmiescic w 50zl za osobe ;-)
Zamiast deseru mysle zamowic poprostu tort bo wiem z doswiadczenia ze po obiedzie i po torcie juz malo kto ma ochote na deser. Kolacji tez nie bedzie.

W ogole u mnie w parafi Chrzciny sa dopiero ok 14.30, wiec nim dojdziemy do resteuracji to juz bedzie obiadokolacja :p
 
reklama
Ja bym już chciała Zosię ochrzcić, ale centralnie "się boję" - tak panna z dzieckiem... Nie chodzi mi w sumie o to, że nie mam ślubu z tatą Zosi, ale o to, jak ja mam ją chrzcić, jak mamy taką porąbaną sytuację... Wychowywać małą w wierze chrześcijańskiej... bardzo bym chciała (tak ja byłam wychowywana), ale to moje życie teraz ni jak ma się do dekalogu:baffled:
 
anek nie przejmuj sie :)
Teraz coraz mniej jest takich "idealnych rodzin" głęboko wierzacych.

Ja pochodze z rodziny ktora mniej się przyklada do wszystkich koscielnych ceremoni - tak mnie rodzice wychowywali, że nie chodzilismy do kościola co niedziele, ale bylam chrzczona, bierzmowana, mialam tez komunie, to wszystko tak dla świętego spokoju, bo u nas w szkole dzieci innej wiary byly wyśmiewane - smutne, ale prawdziwe.
Dlatego ciesze sie ze chodzilam na religie i chocby zachowalam pozory przed rówiesnikami.
Natomiast moj maz pochodzi z rodziny głeboko wierzacej. Dla nich nie bylo opcji mieszkania wspolnego przed ślubem, czy rodzenia nieslubnego dziecka.
Bez wzgledu na to co bylo kiedys to teraz nasze zycie wyglada tak ze nie chodzimy do kosciola co niedziele i tez nie opowiadam dziecku jakichs szczegolow religijnych - to mu zapewni szkola. Mężowi tez już sie nie chce tak głęboko praktykowac bo chyba znudzilo go to w jego rodzinnym domu.

Nie czuje sie z tym źle ze nie przekazuje dziecku tej wiedzy religijnej w jakis szczegolny sposob, bo rodzina meza i szkola i tak to zrobia. Przekaze im podstawowa wiedze np o Świętach, ale nie bede zmuszac do czytania Pisma Świetego, czy słuchania kazań ktorych i tak nie zrozumieja. A to co moje chlopaki zadecyduja kiedys to ich wybor- beda chcieli to pozmieniaja wiare, a jak nie to pozostana jak w wiekszosci ludzi, wiary katolickiej.
 
Ostatnia edycja:
postanowione chrzciny robimy 12.02 msza godz.11.00, goście zaproszeni już:tak::tak:
imprezka w domu,siostra pomoże, obiad po śląsku - rosół z makaronem, kluski, kapusta modra, kapusta kiszona, rolady, i jeszcze jakieś inny rodzaj mięska muszę wymyślić,sos,:tak:deser to tort i 3 rodzaje ciasta, kawa, herbata,napoje do picia,
na kolacja zamówię biesiadne korytko mięsne do tego zrobię sałatkę i postawię flaszeczkę finito do domu:tak:
jutro jadę na pierwsze zakupy lista zrobiona :tak::nerd:
 
i my juz po chrzcinach.jestem przeogromnie wdzieczna mamie za te przygotowania, biedna się tak naszykowała, bo mieli przyjść teściowie, a tu dupa widziałam ich około 2 minuty jak dali małej prezent po ceremonii.teściowa po noce i dziś znowu nocka, ale wydaje mi się że obraziła się na męża, bo parę słów jej powiedział jak jej ukochany synalek go w kłopoty wpakował (ale to długa historia)no nic rodziny się nie wybiera.tak też spędziliśmy w gronie najbliższych czyli moich rodziców i rodzeństwa.
prezenty super. a najbardziej jestem zachwycona robionymi na drutach dla małej ciuszków od chrzestnego, tzn. nie on robił tylko jego dziewczyny mama naprawdę superanckie.
mała całą msze przespała, chrzest ok, tylko na końcu trochę nie w kolorki bo bączki szły i to głośne że śmiać mi się chciało przy chrzcielnicy.a i dziecko jakby nie te:-D
 
Aneczka to super, ze wszystko dobrze poszło! Też juz bym chciała mieć to za sobą.


A powiedzcie mi, duzo wcześniej trzeba sie wybrac do kościoła?
 
Margana ogólnie mi się wydaje że nawet tydzień przed starczy byle bys miał ze sobą już wszystkie papiery.my byliśmy tak miesiąc na przód żeby się dowiedzieć co i jak, a wsumie tydzień temu zaniosłam te wszystkie papiery i mnie wpisał do księgi że ma być chrzest. my to tak jeszcze wyjątkowo mieliśmy Zosie chrzczoną, bo to nie jest u nas niedziela do chrztu.u nas są w 1 i 3 niedziele
 
u mnie "zalecają" dwa tygodnie wcześniej a ja byłam 10 dni przed Bożym Narodzeniem zapytać o to jakie są wymagane dokumenty itd . Potem w poniedzialek 7 dni przed doniosłam papiery, we wtorek "nauki" gdzie poszliśmy z mężem i chrzestnym i tyle :)
 
reklama
Do góry