Vampiria, no to u nas jest bardzo podobnie. To nie jest tak, że Hania reaguje na dzieci krzykiem, ale generalnie unika kontaktu i, jak Twoja córeczka, trzyma się na dystans. Daje sobie odebrać zabawki i boi się zabrać je z powrotem. Od razu smutna minka. Jak nas mijają ludzie na spacerze, to od razu chce włazić do wózka, na ręce albo po prostu pochyla główkę i udaje, że nie widzi, że ktoś przechodzi. Do ludzi podchodzi bardzo wybiórczo. Niektórych od razu toleruje, a do innych nie może się przekonać. Z tą znajomą w okolicy jest problem, bo niestety w Kraku jesteśmy sami. No ale nie tracę nadziei, że kiedyś poznamy ludzi w takiej sytuacji jak my.
Poza nieśmiałością martwi mnie jeszcze to, że Hania nie mówi, choć już trochę by mogła... Apetytem też nie grzeszy, ale jest znacznie lepiej niż kiedyś.
Poza tym jest kochana, bardzo uczuciowa, nie niszczy zabawek, tuli je. W gronie rodziny uwielbia szaleć i się wygłupiać. Tylko ten jej strach przed obcymi i niechęć do ludzi...