reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Choroba Kawasaki.

Witam wszystkich. Jestem tatą Mateusza. Przebywa on w tej chwili tak jak siostra pisała wyżej w Klinice Centrum Zdrowia Matki Polski W Łodzi.
Choroba przyszła nagle. Mateusz ma 21 miesięcy. Nigdy nam nie chorował. Gorączka pojawiła sie około 3 tygodnie temu. Żona pojechała znim do prywatnej lekarki. Ta stwierdziła zapalenie gardełka i przepisała jak to zwykle bywa u naszych wspaniałych lekarzy antybiotyk ( Z resztą polscy lekarze serwuja antybiotyk na wszystkie choroby co dla mnie jako osoby która nigdy w zyciu nie brała antybiotyku jest czymś chorym). Mateusz wrócił do domu . Oczywiście na gorączke miał podawany nurofen lub panadol. Nic to jednak nie dawało. Gorączka spadała po czym po kilku godzina wzrastała nagle (potrafiła urosnąć w ciągu 20 minut) do 40 stopni C. Po 3 dniach(może i 4 juz nie pamietam ) pojechalismy do Szpitala u nas w mieście ale z racji tego że szpital nie przyjmował (była niedziela ) pojechaliśmy na pomoc doraźną. Tam lekarka dyżurująca stwierdziła równiez zapalenie gradła i migdałków. Dodam że Mateusz miał juz wtedy powiekszone węzły chlonne i to bardzo. No cóż wórcilismy do domu . Po kilku godzinach gorączka znowu skoczyła tym razem do 40,5 stopnia. Dzwonimy do kolejnej lekarki i umwaimy się na wizytewieczorną. Lekarka ta (defacto Pano ordynator szpitala jak się później okazało) stwierdza mononukleoze i przepisuje antybiotyk kolejny tym razem w zastrzykach domiesniowo w posladki . Wrcamy do domu zrobiwszy wczęsniej zastrzyk synkowi na dorażnej. Na drugi dzień żona dzwoni do Pani ordynator że sytuacja się nie poprawia. Ta przyjmuje go na oddział dzięcy. Tam przez tydzień jest badany, kłuty, faszerowany różnymi lekami, antybiotykami itd. Po czym po tygodniu stwierdzają że nie mają pojęcia co mu jest . W tym momencie minęło już 12 dni gorączki. Kierują nas do Łodzi do kliniki. Tam robią Mateuszowi kolejne badania i pierwsza diagnoza to że to jednak mononukleoza. Jednak wynik ponownie wychodzi negatywny (pierwszy był jeszcze w Piotrkowie). Po 4 dniach i konsulatcjo z 6 lekarzami stwierdzają chorobę Kawasaki. Od razu podają immunoglobinę i aspirynę. Na chwile obecna Mateusz nie ma już gorączek . Lek dzisiaj podano mu ostatni raz. Aspiryne jeszcze pewnie będzie brał długo. Czekamy teraz co będzie dalej. Zakrzepów i tetniakow nie ma na szczęscie co ażmnie dziwi bo bardzo późno mu zdiagnozowano tą chorobę.

Mam teraz pytanie do rodziców tutaj. Czy wasze pociechy przez chorobą Kowasaki pokazywały kiedykolwiek że boli ich brzuszek albo serduszko? Bo nasz pokazywał często. Nie wiemy czy to m cos wspólnego z ta chorobą ale byc może już wtedy pojawaiły się pierwsze oznaki tej choroby.
Będzimy informowac co dalej z naszym synkiem.
Pozdrawiam Michał
 
reklama
Podam objawy jakie miał Mateusz aby rodzice mogli rozpoznac chorobę u swojej pociechy. Nie bójcie sie sugerowac jej lakarzom prowadzącym .
Objawy u Mateusza to:
1.Wysoka gorączka dochodząca do 40,5 stopnia C (nagłe wzrosty)
2. Powiekszone bardzo węzły chłonne z jednej strony.

3. Wysypka schodząca od szyji stopniowa na tułów i na końcu na nóżki. Obecna na plecach i brzuszku.(czerowne plamki jakby po oparzeniach)
4. Czarwone gardło, migdały powiekszone i biały nalot na nich jak i na języku.
5. Powiększona śledziona i wątrąba
6. Po tygodniu pojawiło się zapalanie stawów.
7. Pekające wargi .
8. Zaczerwienione bardzo spojówki (tutaj wazna informacja nieropiejące)
Jak mi się coś przypomni to jeszcze dopiszę
 
Witam

W przypadku naszego Huberta nie pokazywał on że boli go serduszko czy brzuszek. Wydaje mi się że nie jest to powiązane z tą piekielną chorobą lecz każde dziecko oczywiście może inaczej przechodzi chorobę . Poza tym według naszej Pani Doktor ostra faza choroby może trwać do 8 tygodni i kontrola serduszka pod kątem zakrzepów i tętniaków jest w tym okresie bardzo ważna. Ważne ze został zdiagnozowany i jest leczony w porządnym szpitalu a nie w tych pseudo ośrodkach "zdrowia".

Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka.

Tata Huberta
 
Witam

U nas młody nie pokazywał,że go boli brzuszek lub serduszko,bo był po prostu za mały by coś wskazać.
Na pewno bolało go całe ciało,bo przy każdym dotyku płakał.No ale to właśnie objaw Kawasaki.

mehowek u nas też przyszło późno rozwiązanie zagadki,co to za choroba,jednak serduszko jest zdrowe,przynajmniej na razie nie ma żadnych niepokojących objawów,a usg wychodzi dobrze.
Następne badanie mamy w październiku,będzie to już bodajże 4 lub 5.:tak:
 
U nas również mała była za malutka (ponad 2 miesiące) żeby cokolwiek pokazywać, poza tym była już ogólnie wykończona więc ciężko określić z jakiego powodu bywała marudna.

My również byliśmy konsultowani z innymi lekarzami, szpitalami i wszyscy rozkładali ręce, co powodowało, że gotowaliśmy się od środka.

Z perspektywy czasu (minęło już 1,5) widzę jak długo zajmuje lekarzom diagnoza tej choroby. U nas właściwie wykreślali wszystko naokoło żeby w ostatnim etapie stwierdzić, że jest to Kawasaki. W Polsce cały czas mamy problem z uświadomieniem sobie pewnych rzeczy. Nie chce oceniać ani winić żadnego lekarza ale jak się czyta wpisy i zauważa tą lekarską rutynę (jak gorączka to albo zapalenie dróg moczowych albo wirusówka) to wściekłość chwyta !

Zdrowia dla malucha! Najważniejsze, że jest diagnoza, teraz będzie już tylko lepiej :)
 
Witam
nasza mała miała 4miesiące jak zachorowała, z objawów Kawasaki to miała jedynie gorączkę 38stopni i malinowe usta.
Lekarze z Zabrza powiedzieli nam że im mniejsze dziecko tym nie ma wszystkich objawów choroby. U nas po 12 dniach pani dr reumatolog na któryś konsultacjach podpowiedziała co to może być. Teraz jesteśmy pod kontrolą kardiologa (mała ma trzy tętniaki na tętnicach wieńcowych). Na kontrole chodzimy co 3miesiace.
Życzymy zdrowia i będzie już lepiej.
 
U nas też synek się nie skarżył ani niczego nie zauważyłam, ale synek miał 7mcy jak zachorował.

Tato Huberta. Jesteśmy z Wrocławia, leżeliśmy na Korczaka, czyli ze szpitala, który Was konsultował. Na Kamieńskiego rodziłam i podczas Kawasaki bylismy tam karetka na badaniu serduszka. Tam i na Korczaka są cudowni lekarze. Z naszą lekarką prowadzącą z Korczaka jesteśmy do tej pory w kontakcie.

U nas z objawów na początku była gorączka i plamy na ciele i wysokie CRP


Gdy Was czytałam, Wasze przeżycia łzy same napływają mi do oczu, gdy tylko sobie to wszystko przypomnę...

Bądźcie silni i dzielni na pewno wszystko będzie dobrze.

Jeśli komukolwiek mogłabym jakoś pomóc, proszę pisać.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie Panie i Panowie, Mamy i tatusiowie. Moj syn w 2009 roku czyli w wieku 2 lat zachorował na Kawassaki. 3 tyg leczenia szpitalnego. Tez początkowo podejrzenia spadały na mononukleoze. MIał wszystkie mozliwe objawy choroby Kawassaki ale dopiero gdy zaczeła schodzić skóra z paluszkow u rąg i nog lekarze doszli do wniosku ze to Kawassaki. Niestety immunoglobuline podali za poźno i miał powikłania po chorobie -poszerzone tętnice wieńcowe, inaczej mowiąc pojawił się tętniak. Do dziś czyli juz 4 rok jestesmy pod opieką kardiologów (w rzeszowie na Lwowskiej i CZD w Warszawie). Średnio raz na poł roku syn ma robione USG klatki piersiowej (profilaktycznie dla sprawdzenia). Podaje mu 1 tabletke Acard dziennie i to wszystko.
Chce uspokoić rodziców ktorzy jeszcze nie maja doswiadczenia z ta chorobą. Oczywiscie lepiej by ominęła wasze dzieciaczki z daleka ale niestety moze trafic na kazdego.
MOj synek rosnie i rozwija sie superowo.nie ma zadnych niepokojących objawow, do przedszkola chodzi i lekarze stanowczo mi powtarzają ze ma byc traktowany jak kazdy inny zdowy dzieciak.
Kiedyś w przyszlości nie bedzie mogl byc sportowcem i byc moze bedzie musial uważać z cholesterolem ale to akurat dla kazdego moze byc niebezpieczne. Pogodziłam sie z ta chorobą i ciesze sie ze tylko tyle nas spotkało bo moglo byc znacznie gorzej. na Temat tej choroby i historii mojego syna mozna by pisac jeszcze bardzo wiele. Jesli macie jakies pytania mozecie pisac do mnie na maila moniwita19@op.pl
pozdrawiam
 
Witam! Jestem mamą dwuletniej dziewczynki, u której zdiagnozowano Kawasaki. Właśnie dziś rano o godzinie 6 zakończono podanie immunoglobulin i jak na razie jest ok. Córcia jest monitorowana dziś cały dzień co 6 godzin, jutro zrobią jeszcze badanie z moczu i krew i jak będzie ok to nas wypiszą do domu. Mam pytanie w związku z dalszym postępowaniem przy tej chorobie do mam z Wrocławia - czy mogłyby mi polecić jakiegoś dobrego kardiologa dziecięcego?
Opiszę jeszcze naszą historię - u nas gorączka zaczęła się w czwartek popołudniu, wysoko do 40 stopni, zbijałam ją podając co 5,5 h syrop. Gorączka wzrastała gwałtownie i ciężko schodziła po podaniu syropu. W sobotę z rana dołączyła wysypka na brzuszku, udach i rączkach. Dostałam skierowanie na morfologię i CRP. W niedzielę zrobiłam badania, CRP było wysokie ok 30 gdzie górna granica to 5, a morfologia w porządku. Lekarz z izby przyjęć (szpital im. Korczaka) stwierdził szkarlatynę na podstawie wysokiej gorączki, wysypki i nalotu na języku i odesłał nas do Kliniki Chorób Zakaźnych na Bujwida. Tutaj po wstępnym badaniu dostaliśmy OSPEN (antybiotyk) i lekarz odesłał nas do domu dając wskazówki, że jeżeli gorączka nie przejdzie do wtorku mamy się stawić na przyjęcie do kliniki. We wtorek ok 9 rano przyjechaliśmy ponieważ gorączka nie ustępowała a nie była widac żadnych rezultatów poprawy po stosowaniu antybiotyku. Dołączyły do objawów spękane, bordowe usta u małej, powiększenie węzłów chłonnych, truskawkowy język, przekrwione białka oczu i na wewnętrznej stronie słoni pojawiły się czerwone plamy. Od razu we wtorek postawiono trzy diagnozy: Kawasaki, silna bakteria lub wirus i podano antybiotyk przeciw bakteryjny. Zrobiona nam tez we wtorek prześwietlenie klatki piersiowej. W środę gorączka nadal nie stępowała, antybiotyk nie działa, lekarze skłaniali się najbardziej ku chorobie Kawasaki i zrobili jeszcze badanie usg brzucha i EKG. Nie wyszło nic niepokojącego więc zrobili jeszcze usg serca i ono pokazało, że córka ma obrzęk naczyń wieńcowych co było objawem choroby Kawasaki. W środę o 15 zaczęto podawać immunoglobuliny (6 dzień gorączki) i dziś rano czyli czwartek zakończono podawanie. Podczas tego podawania nie była żadnych komplikacji. Od 6 rano (teraz jest 15) mała nie gorączkuje.
Jestem bardzo zadowolona, że trafiliśmy tutaj i że lekarze tak szybko postawili diagnozę i podali odpowiedni lek.
Proszę o kontakt mamy, które są w Wrocławia lub okolicy i które maja doświadczenie w związku z ta chorobą. :)
 
reklama
Mam pytanie - jak podawałyście małym dzieciom aspirynę? Ja próbuję wszystkiego - rozpuszczam w soczku, kisielu i daje pipetką/ szczykawką na siłę, bo nie chce w żaden sposób jej przyjąć. Jak widzi tylko lek to od razu płacze i w efekcie większość zwraca... macie jakieś pomysły?
 
Do góry