Hej dziewczyny, jestem w bardzo nietypowej sytuacji. Na początku powiem że mam 19 lat moje miesiączki są regularne (25-28) i trwają do 4 dni. Otóż w tym miesiącu w 14 dniu dostałam lekkiego dwu dniowego plamienia co już mnie zdziwiło. Następnie 28 dnia nie dostałam okresu, od razu pierwszy test- negatywny. Dwa dni później okresu dalej nie ma co nigdy mi się nie zdarzyło, kolejny test- negatywny. 33 dnia dostałam dziwne mocno brązowe plamienie które trwało trzy dni. Pomyślałam że może test mnie oszukał a to krwawienie jest krwawieniem implantacyjnym. Zaraz po jego zakończeniu zrobiłam trzeci test czyli 36d oraz 8 dni po spodziewanej miesiączce- nadal negatywny. Stwierdziłam że może to okres. 44dnia po stosunku dostałam obfitego brązowego plamienia- można nazwać galaretką. Przez następne dwa dni było plamienie które w zasadzie dzisiaj się kończy. Ginekolog oczywiście najwcześniej za tydzień. Jakieś rady/ sugestie czy to faktycznie może być ciąża? Może jakaś choroba? Strasznie się martwię miała któraś podobnie? ;/