reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Chcę mieć dziecko...

NINITA84 wiem że jajowody się podwiązuje ,tylko jakoś tak się przyzwyczaiłam mówić i pisać jajnki.Trochę poczytałam na ten temat i nawet na innych forach pisałam z kobietami które poddały się takiemu zabiegowie ,i powiem ci że nie odczuwają tego zabiegu ale wiadomo każdy oraganizm jest inny .Ja myśle o tym zabiegu bo napradwe nie chce narażać swojego życia 4 cc,poza tym tak jak pisałam u mnie anty horm i wkładki nie wchodzą w gre więc nie chce kusić losu.
 
reklama
Oliwka pewnie ze lepiej nie kusic losu tymbardziej ze masz juz 3 malych dzieci :)

Niktka rzeczywiscie wielki blad kazdy wie o co chodzi i sadze ze kolezanka skoro sie na to decyduje wiec jakie sa skutki i w ogole napewno o tym sobie poczytala
 
o kurczę jak mnie tu dawno nie było:) dziewczyny widzę, że się udzielacie:) może coś ruszy:)

Oliwka przede wszystkim serdecznie Ci gratuluje!! podziwiam Cię i jeśli tylko czujecie, że dacie rade i jest to decyzja przemyślana to ja Wam życzę wszystkiego najlepszego!:) byłaś już u lekarza? na kiedy masz termin? w którym tc jesteś?

Nikita no koleżance się pomyliło lub jakoś tak napisało ale każdy wie przecież o co chodzi i widzę, że wtrąciłaś się tylko by to wypomnieć? hmm... napewno jeśli chce poddać się takiemu zabiegowi to wie na czym on polega i z czym się wiąże.

A ja nie jestem środkowym dzieckiem:) jestem najstarsza:)
 
o kurczę jak mnie tu dawno nie było:) dziewczyny widzę, że się udzielacie:) może coś ruszy:)

Oliwka przede wszystkim serdecznie Ci gratuluje!! podziwiam Cię i jeśli tylko czujecie, że dacie rade i jest to decyzja przemyślana to ja Wam życzę wszystkiego najlepszego!:) byłaś już u lekarza? na kiedy masz termin? w którym tc jesteś?
Dzięki za gratulacje ja jestem pełna optymizmu i wiem że dam rade ,poza tym Oliwka to już taki rozumny dzieciaczek a Bartek ją na każdym kroku naśladuje .Jestem przekonana że nasza decyzja jest słuszna i jak najbardziej przemyślana.
Tak byłam u lekarza, obecnie jestem na początku 8 tyg a skończone pełne 7.Termin mi wypada na 29 września ,ale znając mnie i moje poprzednie ciąże będzie to wcześniej.Ale najważniejsze aby nie było komplikacji w ciąży.
 
Podczytuję wątek i postanowiłam napisać, może Wasze uwagi pomogą mi świeżo i obiektywnie spojrzeć na sytuację...

Tak jak w temacie chiałabym mieć dziecko. Mam męża, dwa lata temu w 24 tygodniu straciliśmy malucha. Nieopisany ból koiłam wspomnieniami z okresu ciąży, jak dla mnie najcudowniejszego okresu. Te pragnienie siedzi we mnie od początku naszej tragedii i narasta. Teraz już nie ukrywam przed nikim,że tego pragnę najbardziej. Rozmawiamy z mężem, ale nie jestem pewna czy on chce tego jak ja czy mówi tak bo ja chcę to usłyszeć. Oboje mamy pracę, całą górę domu, został nam rok zaocznych studiów i odpwiednio ja 21, a mąż 23 lata...

Może między wierszami w zachowaniu męża wyczytam co naprawdę myśli, a może daje przesłanki, a ja ich nie zauważam...?
 
mężczyźni chyba nie potrafią mówić o czymkolwiek tak otwarcie. Ale jeśli Cię kocha to na pewno chce żebyś była szczęśliwa.. Też miałam wrażenie, że mój rozmawia ze mną o drugim dziecku tak jakby chciał, żebym zrobiła co uważam a on się dostosuje.. ale tak naprawdę chciał i chce bardzo tego maluszka, który rośnie w brzuchu
 
Karolaola ja myślę, że powinnaś z mężem porozmawiać otwarcie by nie było niedomówień później i byś nie czuła się w tej sytuacji źle. Ja oczywiście nie mówię, że tak musi być ale faceci są nieobliczalni i nigdy nie wiadomo co sobie myślą. Ja tak miałam hmm w sumie nie do końca ale bardzo podobnie. Postanowiliśmy mieć maluszka bo również pierwszego straciliśmy, wszystko było wspaniale aż nagle zauważyłam, że mąż zaczyna się oddalac i wycofywać. Porozmawiałam z nim otwracie i powiedział co mu leżało na sercu, po prostu potrzebował mojego zapewnienia, że wszystko będzie dobrze:-) staramy się teraz juz trzeci cykl i zobaczymy jak będzie:-)
Trzymam za Was kciuki i daj znać jak się sprawy mają:-)
 
reklama
Patrycjaa dokładnie tego się boję, że zaczniemy się od siebie oddalać i to co ma nas scalić "poróżni" tym bardziej, że maleństwo to także obowiązki, zarwane noce, a nie sama sielanka i właśnie wtedy nasze drogi mogą się rozejść... Mam trochę obaw, ale myślę, że szczera rozmowa jest niezastąpiona.

Choć jak tak sobie zerknę na nasze życie to co raz bardziej mam wrażenie, że jest tyle spraw i rzeczy do załatwienia, że tę myśl o maleństwie ciągle się oddala. I mówię tu przede wszystkim w swoim imieniu. Poprostu nie wiem kiedy jest ten odpowiedni moment, bo tu praca, tu nauka, jeszcze to by trzeba było zrobić,a to wyremontować.

Czy któraś też ma takie wątpliwości? Czy Wasze decyzje o pierwszym jak i kolejych dzieciaczkach były takie właśnie przeanalizowane czy "niech się dzieje co chce"? Bo czasem myślę, że wpadka to najlepsze rozwiązanie...
 
Do góry