Okoliczności były dość dramatyczne, bo nie czułam ruchów, ale okazało się, że wszystko ok. Lilianka przyszła na świat 23.02, waga 3080g, 54cm, 10 punktów. W czasie operacji źle się czułam, miałam duszności i wymiotowałam. Najgorszy moment to oczywiście pionizacja, w szpitalu w którym rodziłam wstaje się po 12h, później niby było lepiej, ale drugiego dnia wieczorem miałam mega kryzys, straszny ból, nie mogłam się ruszyć. Oprócz tego rodzić szłam lekko zaziębiona i kaszląca, to też nie ułatwiło sprawy. Teraz już w miarę, dość mocno boli mnie jedna strona brzucha, takie uczucie jakby szew był za mocno ściągnięty. Córcia oczywiście przeurocza, wielka radość.
Dziękuję za gratulacje.