reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

sunovia zgadzam się z tym co napisałaś w 100%, każda z nas decyduje o własnym ciele i wie co będzie dla niej i dla dziecka najlepsze.

Nie wiem skąd to błędne myślenie, że cesarka na życzenie jest spowodowana obawą o ból :dry:. Na wątku ciężarówek po in vitro może z 2-3 dziewczyny rodziły naturalnie, pozostałe (nie ważne czy miały wskazania czy nie) decydowały się na poród cc. Czy to znaczy, że nie doświadczyłyśmy bólu i się go boimy? Na pewno nie, jest wiele zabiegów które są też bolesne, ja po punkcji chodziłam jak kaczka, bo jajnik był umiejscowiony w taki sposób, że dotarcie do niego i pobranie komórek graniczyło z cudem. Miałam olbrzymi wylew na brzuchu. Przeszłam HSG, histeroskopię z pobraniem 2 biopatów bez znieczulenia. Przeszłam to wszystko by móc doświadczyć cudu, jakim jest mój syn. Ból fizyczny i psychiczny towarzyszył mi przez 5 lat starań o dziecko i nie boję się bólu podczas porodu. Wskazania do cc mam, ale nawet jakbym ich nie miała to zażyczyłabym sobie cesarkę na życzenie. Przeraża mnie w porodzie sn samo ryzyko zaniku tętna dziecka podczas akcji, uszkodzenia stawu barkowego czy chociażby przyduszenia dziecka. CC też nie jest idealnym rozwiązaniem, ale to bardziej kontrolowany sposób jeżeli jest to zabieg planowany. A z cc wiąże się więcej bólu niż z sn, bo to po porodzie zaczyna się dochodzenie do siebie. 10 cm rana na brzuchu na pewno w tym nie pomaga.

Cesarka na życzenie to nie lenistwo - nawet nie wiem jak do tego się odnieść? Poród cc porodem leniwym? Dlaczego? Bo nie trzeba przeć? Nie rozumiem nawet.

Dlatego pozostawmy wybór cc czy sn kobietom, które będą rodzić i nie krytykujmy kogoś, że chce cesarki na żądanie. Każda z nas decyduje o własnym ciele.

Podczas cc tak samo można przytulić dziecko od razu, wszystko pewnie zależy od szpitala. W tym, którym będę rodziła od razu podaje się dziecko do matki, a po zakończeniu zszywania po cc i przewiezieniu na salę pooperacyjną dziecko jest donoszone do matki podczas tych 4 godzin pobytu tam. Także lepiej dowiedzieć się jakie obyczaje panują w szpitalach niż zrzucać wszystko do jednego worka z napisem zło.

Podczas porodu ważny jest stan psychiczny pacjentki. Jeżeli bardziej komfortowo będzie się czuła w obecności własnej położnej, to powinna ją mieć. Poród w szpitalu prywatnym - proszę bardzo - to decyzja danej osoby a nie tłumu. Cesarka na życzenie - jak najbardziej. Jedno mnie tylko w tym wszystkim smuci - że dodatkowe opcje dostępne są za opłatami (niektóre z nich są nawet wysokie) i nie każdą kobietę stać na ten luksus. I to jest najsmutniejsze.

Nasza służba zdrowia jest jaka jest. Składki są pobierane, ale ile z nich dociera do szpitali i samych pracowników? Pewnie niewielki ułamek. Za to siedziba NFZ znajduje się w budynku obok Mariota w Warszawie, cała śmietanka ma luksusowe auta, a w szpitalach często brakuje podstawowego sprzętu. Ogólnie system zdrowotny jest chory. Płacę na zdrowotne prawie 600 zł miesięcznie i co z tego mam? Nic. Całą ciążę prowadziłam prywatnie, wszystkie badania odpłatne, leki pełnopłatne. Kpina, nawet na samą konsultację do anastezjologa przed cc musiałabym czekać do kwietnia, problem w tym że termin mam marcowy i musiałam zapłacić 150 zł za wizytę. Chociaż poród będzie na koszt NFZ, czyli z moich składek.

Wracając do tematu, za każdym wariantem metody porodu są zalety jak i wady. Grunt aby każda z nas miała świadomość z jakimi konsekwencjami wiążą się poszczególne wybory, żebyśmy mogły w pełni świadomie podejmować decyzje. I nikt nie ma prawa krytykować wyborów innych. Zarówno kontrowersyjny może być poród cc na życzenie, jak i przebywanie na L4 całą ciąże mimo braku zagrożenia ze strony pracy jak i stanu ciąży. I wychodzę z założenia że jeżeli kobieta czuje się lepiej na L4 niż w pracy (nawet jak nie ma wskazań do L4) to powinna z tego korzystać, tak samo jeżeli chce cc to też ma do tego prawo.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ale moje drogie cesarka to nie jest zabieg tylko operacja i to też nie jest tak,że nie niesie ze sobą żadnego ryzyka. Według mnie operacje powinny się odbywać wtedy kiedy jest to konieczne a nie na ,,życzenie" pacjentek. A co do wizji porodu gdzie cały personel skupialby sie tylko na Tobie i dogadzaliby Ci - nie ma co sie oszukiwać kobiety na porodowce są i będą traktowane tasmowo. Czy zapłacisz czy nie. Zwracam uwagę że to tylko moje zdanie na ten temat. I liczę sie z tym że większość z was ma inne poglądy:)
 
Wiadome jest też że nie pójdę do pierwszego lepszego szpitala państwowego w ciemno ufajac że wszystko będzie ok. Mieszkam w Warszawie,byłam w kilku szpitalach i oglądałam porodówki bo jest taka możliwość i to nie jest to co było dwadzieścia lat temu :) nie można sie tak źle nastawiac, przedewszystkim trzeba myśleć o dzidziusiu, według jednych cc będzie lepszym rozwiązaniem a według innych sn. Ja zawsze uważałam że cc tylko w razie konieczności i zdania nie zmienię za nic w świecie:)
 
Ale moje drogie cesarka to nie jest zabieg tylko operacja

To jedno i to samo :-). W nomenklaturze medycznej zabieg i operacja to to samo pojęcie. Nawet przyjmuje się, że fachowo powinno się nazywać wszystkie "operacje" zabiegami. Także nie ma czegoś takiego że mały to zabieg, a duża to operacja.

Owszem cc niesie ryzyko tak jak każdy zabieg i nigdy nie ma 100% pewności jak się skończy. Można umrzeć nawet na zapalenie wyrostka (konkretnie zapalenie otrzewnej będącej powikłaniem po appendicitis acuta), a jednak przyjmuje się że ryzyko powikłań jest nikłe, a sam zabieg rutynowy. W pewnych częściach USA był okres kiedy dokonywano appendektomii rutynowo u niemowląt.

Wróćmy jednak do tematu. Nie zgadzam się, że "operacje powinny odbywać się kiedy jest taka konieczność, a nie na życzenie" - cóż taką tezą upadła właśnie chirurgia plastyczna :-). Przecież sama plastyka brzucha jest bardziej inwazyjnym zabiegiem niż cięcie cesarskie, a jednak kobiety decydujące się na taki zabieg nie są szykanowane, że to zabieg i nie powinny robić tego na życzenie ;-).

Zostawmy chirurgię plastyczną, przykład inny - zabiegi stomatologiczne w narkozie, które są coraz bardziej rozpowszechniane. Czy mamy kazać aby pacjent leczył się konwencjonalnie? Mamy trzymać pacjenta? Leczyć go na siłę? Czasami strach jest tak duży, że pacjent mdleje na fotelu, jest cały czas zestresowany, a tydzień przed wizytą zaczyna przeżywać co go czeka. W takim przypadku mam tłumaczyć pacjentom, że mają się leczyć konwencjonalnie, bo narkoza to samo zło i nie powinna być wykonywana na życzenie? Trzeba się zastanowić nad różnymi aspektami nie tylko fizycznymi ale i psychicznymi. Bo patrząc kategoriami, że dana czynność może nieść za sobą ryzyko powikłań to nie powinno się nawet podawać znieczulenia w stomatologii, bo przecież to tylko dla komfortu pacjenta, a skutki negatywne też może mieć dla zdrowia. Przecież istnieje promil społeczeństwa uczulony na dane znieczulenia i może nawet dojść do zatrzymania akcji serca wskutek znieczulenia. Przypadek bardzo rzadki, ale jednak jest ryzyko, a mimo wszystko 90% Polaków leczy się w znieczuleniu podejmując ryzyko powikłań po analgezji.

Każda z nas urodzi jedno? Dwoje? Troje dzieci? Statystycznie w większości rodzin jest po jednym dziecku. Także ja uznaje, że jedno czy dwa cięcia cesarskie w życiu kobiety nie wpłyną znacząco na kobietę. Owszem, ból pooperacyjny będzie prawdopodobnie większy niż po porodzie naturalnym (ale zdania są podzielone, poznałam opinie kobiet które rodziły na oba sposoby).

Też mieszkam w okolicach Warszawy od urodzenia (nawet przyszłam na świat na Karowej). I bardziej niż oglądanie porodówek interesował mnie stopień referencyjności oddziału neonatologii i opinie innych osób dotyczące opieki w szpitalu. Piszesz, że płacąc masz to samo. Nie zgodzę się. Moja siostra rodziła w tym samym szpitalu co i ja będę rodzić. Pamiętam że przy przyjęciu nie była anonsowana jako pani X, tylko jako pacjentka doktora Y (który oczywiście pracuje w tym szpitalu). Opiekę miała cudowną. Rok temu moja siostra straciła drugie dziecko zanim zdążyła przejść z kliniki leczenia niepłodności do lekarza prowadzącego z danego szpitala. Uwierz mi, że opieka była zdecydowanie inna.

Nikt nie ma zamiaru przekonywać Cię że cc jest lepsze od sn, tak samo jak Ty nie przekonasz kobiety nastawione na cc, że to sn jest właściwym wyborem. Dlatego krytyka kobiet, które poddają się cc na życzenie jest co najmniej nie na miejscu, bo nikt nie krytykuje kobiet chcących rodzić naturalnie.
 
Ostatnia edycja:
sunovia zgadzam się z tym co napisałaś w 100%, każda z nas decyduje o własnym ciele i wie co będzie dla niej i dla dziecka najlepsze.

Dokładnie

Ja tak jak Sylwia1985 za dużo przeszłam starając się o jedno dziecko, teraz o drugie żeby teraz jeszcze przechodzić przez sn w obawie o dziecko.

Przeraża mnie w porodzie sn samo ryzyko zaniku tętna dziecka podczas akcji, uszkodzenia stawu barkowego czy chociażby przyduszenia dziecka. CC też nie jest idealnym rozwiązaniem, ale to bardziej kontrolowany sposób jeżeli jest to zabieg planowany. A z cc wiąże się więcej bólu niż z sn, bo to po porodzie zaczyna się dochodzenie do siebie. 10 cm rana na brzuchu na pewno w tym nie pomaga.

Cesarka na życzenie to nie lenistwo - nawet nie wiem jak do tego się odnieść? Poród cc porodem leniwym? Dlaczego? Bo nie trzeba przeć? Nie rozumiem nawet.

Dlatego pozostawmy wybór cc czy sn kobietom, które będą rodzić i nie krytykujmy kogoś, że chce cesarki na żądanie. Każda z nas decyduje o własnym ciele.

Ja większych wskazań do cc nie miałam i nie ukrywam, że miałam cc na żądanie do tego w prywatnej klinice (bo w państwówce moja noga nie postanie mimo płacenia składek ! w ogóle co z tego płacenia składek ?do DOBREGO ginekologa na NFZ dostać się graniczy z cudem( ja nie dostałam się bo nie było miejsc, a do patałacha żeby tylko pójść nie pójdę), za wszystkie badania płacić trzeba więc co to są do jasnej … wizyty na NFZ ? )czego wcale nie żałuję bo dochodzenie do siebie zależy od osoby. Ja doszłam szybko więc pisanie takie gdzie nie ma się pojęcia i wrzucanie wszystkich do jednego worka jest bez sensu. Najczęściej to dochodzi się długo do siebie jak najpierw wymęczą porodem naturalnym kilkanaście godzin, a na końcu zrobią i tak cc. Wtedy to dochodzi się długo do siebie ale po samym cc, polemizowałabym :] Równie dobrze możesz tak popękać czy goić się w intymnym miejscu jak po cc,a nawet i gorzej, nie przewidzisz tego.
Dla mnie ważniejsze było dziecko, i obawa przed niedotlenieniem, a nie strach przed bólem, to to akurat jest na ostatnim miejscu, uwierz dorotakaminska.

dorotakaminska jesteś jeszcze młodziutka, widać, że całe starania o dzidziusia gładko ci poszły i życzę ci żeby wszystko przebiegało w porządku do samego końca i nie zderzyła się z brutalną rzeczywistością bo to wtedy dopiero zmienia się zdanie;)
Natomiast nie masz porównania między prywatną kliniką, a państwowym szpitalem więc proszę cie nie pisz takich rzeczy o wydawaniu kasy za nic, i że należy się za darmo takie samo traktowanie pacjentek jak w prywacie bo to, że należy się to każdy o tym dobrze wie ale niestety często tak nie jest. Trafić teraz na położną z powołania naprawdę jest trudno. Te 2 tys które wydałam na poród w prywatnej klinice to były najrozsądniej wydane pieniądze i nie żałuję żadnej złotówki zostawionej tam, a nikomu nic do tego. Kto chce zapłacić ten płaci. Ja po pierwszym porodzie wiedziałam, że drugi tylko tam i od samego początku drugiej ciąży mam już odłożone pieniądze. 2 tys to nie jest dużo dla komfortu psychicznego… tak samo nie dziwi mnie opłacanie położnych czy swojego lekarza bo to praktycznie to samo i to nie o to chodzi że ktoś za ciebie urodzi tylko żeby tak poród został poprowadzony jak należy, a nie być właśnie tą jedną z marionetek na taśmie produkcyjnej jak to napisałaś. Mnie w państwowym szpitalu (przynajmniej u nas) przeraża to, że za długo zwleka się z cięciem przy problemowym sn. Nie jedną mam znajomą której przetrzymali poród i dziecko zachłysnęło się wodami i od razu zapalenie płuc, a później 2 tyg w szpitalu. W prywacie nikt nie czeka, tętno dziecka zanika i od razu decyzja o cięciu. Chyba nie chciałabyś urodzić niedotlenione dziecko przez swoje uparcie na sn albo co gorsza przez przeciągnięcie decyzji lekarza? Żadna z nas by nie chciała, uwierz dlatego na cc nie decydują się kobiety ze strachu przed bólem, a właśnie ze strachu o dziecko.
Ja po porodzie przytuliłam dziecko od razu i było przy mnie od samego początku jak tylko trafiłam na połóg. Ja jechałam jedną windą na górę, a mąż z synem kolejną więc nie wszędzie jest tak że zabierają dziecko od matki.

Wracając do tematu, za każdym wariantem metody porodu są zalety jak i wady. Grunt aby każda z nas miała świadomość z jakimi konsekwencjami wiążą się poszczególne wybory, żebyśmy mogły w pełni świadomie podejmować decyzje. I nikt nie ma prawa krytykować wyborów innych

Również tak myślę, szkoda tylko, że często niektóre osoby, które murem stają za sn piszą, że cc na życzenie jest pomyłką, lenistwem itp. a to nie jest prawda.

dorotakaminska nie bardzo rozumiem twoje słowa o tyciu 40 kg w ciąży i niedbaniu o siebie … co to ma do tego jak się rodzi ??
ja tu w żadnym wypadku nie przekonuję nikogo do cc tylko jak już macie swoje zdanie na temat porodów i piszecie to nie krytykujcie wyboru innych bo to indywidualna decyzja każdej z nas. Ja nie krytykuję sn więc i niech nikt nie krytykuje mojego wyboru cc. Jedna woli mieć rozwalony tyłek (przepraszam ale taka prawda) inna brzuch i nikomu nic do tego.
 
Ależ krytyka jest i to nawet kilka postow wyżej. Jak już mówiłam to jest tylko moje zdanie na ten temat. Uważam że wizyta u dentysty a poród to zupełnie dwie inne rzeczy i nie ma co tu porównywać!! ale ok, idąc tym tropem że kobieta która jest w ciazy ma prawo decydować bo to jej ciąża to czy według ciebie ta sama kobieta ma prawo decydować o życiu dziecka(czyt.aborcji??) Przecież w USA w kilku stanach tak można;)). Rodzenie sn nie jest na żywca, możesz poprosić o zzo, lub inne leki przeciwbólowe. Mi nie chodzi o ryzyko wiadomo że przy cc jest ono większe (dla matki) tylko o to że nie można twierdzic że lekarze na całym świecie uwzieli sie na kobiety i z byle powodu każą im sie męczyć tyle godzin. Czy gdyby cc byłoby lepszym rozwiązaniem niż sn to czy nie wykonywaliby go rutynowo przy każdym porodzie?? Błędne jest też myślenie że ulżysz swojemu dziecku jeśli urodzisz poprzez cc. Ja urodziłam się poprzez cc i jakoś nie pamiętam czy mi było lepiej:) słyszałam nawet że dzieci które rodzą sie przez sn, lepiej radzą sobie niż dzieci z cc! Może to nie jest jakaś teza naukowa ale i mi wydaje sie że po coś ten dzidzius od wiekow rodzi sie w ten a nie inny sposób, przeciskajac sie przez kanał rodny,a jeśli ktoś jest słaby psychicznie to no niestety już nic nie poradzisz, ale są w zyciu każdego człowieka sytuacje w których trzeba wziąć się w garść:) ja nie należę do kobiet które chowają głowę w piach kiedy trzeba sie trochę wysilic ,jak każda kobieta boje sie porodu sn, ale nie do tego stopnia żeby dac sie ponieść emocjom. Mam w głowie myśl że robię to dla swojego dziecka, dla niego warto się pomeczyc:)

Bardzo mi przykro ,że coś takiego spotkało Twoja siostrę.
Nie poruszam tematów dotyczących urazów noworodków po sn, bo nie chce nawet tego wiedzieć. Głęboko wierzę w to że nie znajdę sie w tym małym odsetku kobiet którym przydarzaja sie takie nieszczęścia. Jeżeli dla mojego dziecka lepszy byłby poród poprzez cc to oczywiście nie wahalabym sie ani minuty ale skoro do tej pory wszystko jest ok to myślę że nie ma co pisać czarnych scenariuszy i wierzyć że zdrowe dzieci rodzą sie tylko jeśli zapłacisz za cc. Pozdrawiam:)
 
Oczywiście że nie mam porównania, to moja pierwsza ciąża i czeka mnie pierwszy poród. Jeszcze wszystko przedemna i liczę sie z tym że mogę sie grubo rozczarować. Oczywiście jeśli tak będzie to przyznam sie do tego.Ale według mnie ważne jest to jak sie nastawiasz psychicznie do tego wydarzenia. Nie chodzi mi o to kto za co ile płaci, tylko o to że później kobiety są wręcz rozczarowane że nikt na nie nie huhal a przecież zapłaciły! :) ja po prostu staram sie podchodzić do tego pozytywnie a nie zakładać najgorsze. Masz rację nie musiałam sie długo starać o ciążę, nie zabezpieczylam sie jak należy ale to nie o to chodzi:) nie zalowalam tego nawet przez minutę :) a teksty o kg i tyciu dotyczyly postu wyżej jeśli ci zależy to go odszukaj, pisze z telefonu i nie bardzo jeszcze ogarniam powszechne tu ,,cytowanie"
 
Tak myślałam że spotkam tu same zwolenniczki cc na życzenie:) nie miałam na celu wzbudzania żadnych kontrowersji. Jeżeli kogoś tu urazilam to przepraszam ale takie jest moje zdanie na ten temat i dopóki tego nie sprawdze (jeszcze dwa tyg) to zdania nie zmienię:) wrócę tu i opowiem że szczegółami jak wyglądał mój poród, kto wie może okaże sie że macie rację:)
 
Może mnie opacznie zrozumiałaś, ale ja przyrównywałam stopnie zaawansowania procedur na życzenie w danych działach medycyny. Dlaczego człowiek ma prawo do wyboru metody leczenia w każdej innej dziedzinie medycyny tylko nie w tematyce porodów? Dlaczego mamy prawo przeprowadzać operacje plastyczne (np powiększenie piersi) a nie mamy prawo do cesarki? Dlaczego mamy prawo do narkozy w leczeniu stomatologicznym a nie mamy prawa do cesarki? Przecież tak mało skomplikowane zabiegi mogą być przeprowadzane bez narażania na duże ryzyko powikłań (no chyba każdy z nas wie jakie konsekwencje są narkozy, a jak nie to można na ten temat poczytać). Powiększenie piersi jest zabiegiem bardziej skomplikowanym od cc, w dodatku oba zabiegi różnią się metodą znieczulenia. Plastykę robi się w narkozie, cc w znieczuleniu podpajęczynówkowym (najczęściej). Chyba nie muszę tłumaczyć które z tych znieczuleń jest bardziej niekorzystne.

Ta aborcja to nie wiem jak ma się do reszty? Przyrównujesz cc do aborcji? Aż strach zapytać do czego przyrównasz in vitro? Mówimy przecież o sposobie porodu a nie o zabijaniu nienarodzonych dzieci!

Tworzysz dziwny obraz co jest dobre, dopuszczalne i złe - znieczulenie jest ok, cc jest feee, leki przeciwbólowe są ok (no tutaj większość z nich ma wpływ już na nienarodzone dziecko). Nie chcesz słyszeć o urazach przy porodach naturalnych, żyjesz w przeświadczeniu że to tylko cc może spowodować komplikacje. Przy cc odsetek urazów to też mały odsetek (a raczej promil). Decydując się na poród sn pozwalasz także na użycie kleszczy bądź próżnociągu, czego nie ma w przypadku cc. Daleko szukać nie muszę jakie są powikłania przy sn - moja mama rodziła siostrę od piątku do niedzieli do 12:00, bo dopiero wtedy lekarze zadecydowali o cc. Siostrę wyjęli już siną w momencie jak zanikało tętno. Na to też się decydujesz podejmując decyzję o sn. Nie można zakładać, że podczas sn nie ma komplikacji, a cc wiąże się tylko z komplikacjami.


"Czy gdyby cc byłoby lepszym rozwiązaniem niż sn to czy nie wykonywaliby go rutynowo przy każdym porodzie??" - poród sn jest bardziej naturalny, fizjologiczny stąd jest bardziej preferowany. Ale nie oznacza, że nie jest bez wad i nie ma podczas jego przebiegu powikłań. Czy jeżeli rozwój medycyny jest tak zaawansowany, to w przypadku porodów powinnyśmy rodzić jak za epoki jaskiniowców? To tak samo można napisać po co ratować wcześniaki skoro, natura zadecydowała o pozbyciu się dziecka nie dając mu szans na życie. Przecież to wbrew naturze, tak samo jak poród cc. Także obierzmy właściwy kierunek, albo korzystamy z osiągnięć nowoczesnej medycyny i mamy prawo do wyboru metody leczenia, albo zdajmy się na naturę.

"Błędne jest też myślenie że ulżysz swojemu dziecku jeśli urodzisz poprzez cc. Ja urodziłam się poprzez cc i jakoś nie pamiętam czy mi było lepiej:) "
- hmmmm, tego też nie zrozumiem. Noworodek nie będzie pamiętał porodu, ale to znaczy że jak dziecku zwichną bark przy porodzie i nie będzie pamiętał o tym jako dorosły człowiek, to uraz nie miał znaczenia? Też jestem dzieckiem z cc, bo dzięki Bogu żaden z lekarzy nie męczył mojej mamy jak przy pierwszym porodzie. Sama metoda porodu nie ma wpływu na "ulżenie" dziecku (cokolwiek miałaś na myśli) tylko na jak najbardziej komfortowe i bezpieczne przyjście na świat małego człowieka.

"słyszałam nawet że dzieci które rodzą sie przez sn, lepiej radzą sobie niż dzieci z cc!" - o to ciekawe, a ja nie sądzę, że jestem gorsza i mniej zaradna niż znajomi co przyszli na świat poprzez sn.

"mi wydaje sie że po coś ten dzidzius od wiekow rodzi sie w ten a nie inny sposób, przeciskajac sie przez kanał rodny,a jeśli ktoś jest słaby psychicznie to no niestety już nic nie poradzisz, ale są w zyciu każdego człowieka sytuacje w których trzeba wziąć się w garść:) ja nie należę do kobiet które chowają głowę w piach kiedy trzeba sie trochę wysilic ,jak każda kobieta boje sie porodu sn, ale nie do tego stopnia żeby dac sie ponieść emocjom."

Taaaak, myślisz że jak pocierpisz to dziecko urodzi się zdrowsze? Bezpieczniejsze? To taki pogląd jeszcze z czasów moich dziadków. Zarówno i przez cc i przez sn mogą przychodzić dzieci na świat bezpieczne, ale też są komplikacje. Aspekt psychologiczny też ma duży wpływ na poród - to takie starodawne podejście, że poród musi boleć, a jak nie dajesz radę to musisz dać radę ;-), Moja znajoma miała bardzo długi i wyczerpujący poród, a na koniec jeszcze pięknie jej krocze pękło w taką rozgwiazdę, że potem nie zdecydowała się na kolejne dziecko z winy traumatycznych przeżyć. A wystarczyło zapewnić jej możliwość wyboru czy chce sn czy cc.


Nie jestem zwolennikiem cc czy sn. Każda metoda dobra i każda kobieta ma prawo wybrać co dla niej i dla jej dziecka będzie najlepsze. Ja wolę cc, Ty sn i dzięki Bogu że mamy różnorodność, bo co to by była za monotonia jakbyśmy wszyscy rodzili się przez sn.

Jednak przyrównywanie wyboru sn a cc do prawa do aborcji jest poniżej pasa.
 
Ostatnia edycja:
reklama
dorotakaminska - nie jesteś sama w swoich przekonaniach. W dzisiejszych czasach kobiety pieszczą się ze sobą i użalają nad byle czym. To również moja pierwsza ciąża. Długo staraliśmy się o dziecko. W końcu się udało i to podwójnie. Nie wiem jak będę rodzić, bo w zasadzie poruszę ten temat na następnej wizycie. Przypuszczam, że w moim przypadku może być wskazanie na CC ze względu na ciążę mnogą, cukrzycę ciążową i jeszcze inne komplikacje. Ja jednak wolałabym rodzić SN i jeśli wszystko się dobrze poukłada, to tak zdecyduję. Dodam, że też będę rodzić w Wa-wie, w publicznym szpitalu, bez opłaconej położnej i bez prywatnych wizyt w trakcie ciąży.
 
Ostatnia edycja:
Do góry