reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

Witam was Bydgoszczanki kiedyś zawitałam do was.
Ale później nie miałam dostępu do neta.
Teraz znów mam i do was się odzywam.
Tak krótko o mnie jestem mamą już 9-cio miesięcznej córeczki o imieniu Dominika.
Mieszkam w Bydgoszczy od urodzenia.Czyli już 24 lata
Na imie mam Justyna

Tak was poczytuje czasem i widze że natalya poleca zetke na Gdańskiej bo jest pyszne żarełko a ja dodam ze przetwory cukiernicze w sklepach sieci ZETKA sa z Cukierni Staropolskiej.
Polecam te cukiernie bo przetwory cukiernicze są pycha i tańsze niż w Sowie.A czasem i lepsze niż poleca Sowa
 
reklama
mel babska impreza bardzo udana ale puzniej ktos mnie wyprowadzil z rownowagi, na szczescie odplacilam mu si etym samym:tak: zlosnica jestem:wściekła/y:
 
Dzięki za miłe przyjęcie! :-)

O Zetce na Gdańskiej słyszałam już dobre opinie. Na moje (i jej :-D ) nieszczęście otworzyli ją pod koniec mojej ciąży, więc z przyczyn obiektywnych jeszcze tam nie dotarłam. Ale muszę ją koniecznie przetestować!!

Hmmm...Kilka słów o sobie...

"Znamy się mało... więc może ja bym powiedział parę słów o sobie – najpierw. Urodziłem się... urodziłem się w Małkini, w 1937 roku, w lipcu. Znaczy, w połowie lipca... Właściwie w drugiej połowie lipca, właściwie... dokładnie 17 lipca. No, to tyle może o sobie – na początek...”.

Jakoś mi się to zawsze tak kojarzy...

A tak serio: Pochodzę z małego miasta oddalonego o jakieś 40km od Bydgoszczy. Ale mieszkałam tam dokładnie połowę swojego życia (jak to zabrzmiało! :-D ). Drugą połowę spędziłam najpierw w szkole w Inowrocławiu, potem na studiach w Poznaniu no a teraz mieszkam już 6 lat w Bydgoszczy. Z prostych kalkulacji wynika, że w tym roku wskoczy mi "3" na początek licznika :szok: :-) .

Zanim zostałam mamą Antka dosyć intensywnie pracowałam. Jednak z uwagi na początkowe powikłania ciążowe już od 3. miesiąca ciąży jestem w domku. Właśnie skończył mi się urlop macierzyński, wybieram zaległe urlopy wypoczynkowe i pewnie wkrótce wrócę do pracy... Chociaż w tzw. międzyczasie firma przeniosła mi się do ... Poznania :-D i do końca nie wiem jak moje życie zawodowe potoczy się dalej.

W domku z Antkiem czas spędzamy baaaardzo miło. Gotujemy obiadki, bawimy się, oglądamy coraz ciekawsze konferencje prasowe polityków w TVN24:szok: i czytamy (chociaż tu liczba mnoga jest najmniej wskazana :-D ).

To tyle o sobie.
 
"Nowe" dziewczyny - witajcie na forum.

Dzis miałam kiepski dzien - mialam spięcia az z kilkoma uczniami - z całych sił powstrzymywalam się od tego żenby im nei skopac tyłków, skonczylo sie na uwagach i rozmowach, ale co im zrobic, kiedy kłamią w żywe oczy, obrażają mnie i innych uczniów, a o przeszkadzaniu na zajeciach nawet już nie wspominam. Wszystkie racjonalne metody wychowawcze zawodzą. Oczywiście nie jestem zdania jak nasz wszechwładny Roman, żeby ich pozamykać, ale czasem bym im jakoś "dokopała", poważnie. A z drugiej strony, pytanie - co na ich zachowanie rodzice ???
Oczywiście to wyjątki, bo w sumie dzieciaki bywają super, angażujące się w naukę i sprawy szkolne, takie dla których chce się COŚ zmieniać i robić.
Ach ponarzekałam sobie już i mi lżej.
 
witam ponownie Rybcie ;-)

Milka jeszcze raz dzieki za przepis a jakie sa proporcje?
zrobie ten syropek :tak:

Kariwiw wspólczuje tych nerwow :sick:
ja mam kiepska cierpliwosc...
i chyba wydusilam bym takich uczniow jak gesi :baffled::eek:
 
witam nowe kolezanki....:tak: , witam rowniez ponownie rybcie;-)

Milka....heheh ja tez skorzystam z przepisu na syropek :tak:

kariwiw....hhmmm wspolczuje...no z dzieciakami czasami tak jest...wiem cos o tym bo swego czasu jezdzilam na kolonie jako wychowawca...:tak: ;-)

Musze sie jeszcze Wam pochwalic. Wyobrazcie sobie ze w sobote uslyszalam od corci ze mnie KOCHA...:tak: ;-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Siedzialam sobie w pokoju, maz myl w kuchni naczynia...a corcia biegala po kuchni...i cos tam pod noskiem sobie mowila...."chocham, cocham, kocham", maz to uslyszal i mowi do niej"weroniczka co Ty tam mowisz?"...
ONA:"kocham",
ON:"a kogo kochasz?",
ONA: (podbiegla do niego i po cichutku wyszeptala) MAME"
ON: "to idz mamusi powiedz"
No i corcia przybiegla do mnie i krzyczy"MAMA KOCHAM"....i mnie z calej sily przytulila...:tak: :-D :-D , potem tak co jakis czas bylo:"tata kocham", "mama kocham"...hihi a my odpowiadalismy ze tez ja kochamy i dostawalismy buziaki...:tak:
Normalnie tak mnie ten moj szkrabik rozczulil, ze nawet nie potrafie tego tak dokladnie opisac. Byla to jedna z najpieknieszych chwil jak do tej pory i jedno z piekniejszych slow jakie rodzic moze uslyszec od dziecka...:tak:
 
oj jak ja sie nie moge od mojego malenstwa doczekac az powe ze mnie kocha, ostatnio wogle chodzi i caly czas mnie przytula i daje calusy, chyba czuje moj zly nastroj.
karwiw jak ja sobie przypomne lekcje angielskiego albo religii w liceum...to pamietam jeden wielki krzyk, w mojej grupie bylo 17 osob w tym 4 dziewczyny, to co chlopaki wyprawialy to szok czasami, najgorzej bylo w pierwszej klasie, byl taki jeden co krzeslem potrafil zucic jak sie wkurzyl..no i co zmieniali nauczyciela to zaden nie mogl dac sobie rady, rodzice dla nastolatka to juz wlasciwie zaden autorytet, wielu robi co chce i kiedy chce. ale szczerze przeraza mnie czasami co sie dzieje w szkolach.
dzisiaj bylam pierwszy dzien w pracy, 2 godzinki, bardzo mi pasuje taki system pracy:) wogole dostalam ta prace od reki mimo ze po mnie byly jeszcze inne dziewczyny. tak sie fajnie z abbka zgadalam, ona ma mala coreczke i do tego mamy wspolne inne zainteresowania. jezeli chcialybyscie dowiedziec sie czegos o funduszach inwestycyjnych prosze pytac. jak sie kiedys tym interesowalam bo chcialam dla malego jakos zainwestowac to w necie jakos do mnie nie trafialo to wszystko, a dzisiaj dowiedzialam sie konkretnie co i jak. jak ktos ma lokate w banku to bym od razu radzila przezucic sie na taki fundusz, bo zystki sa wieksze a nawet duzo wieksze
 
Witam nowe dziewczyny!
Jeśli chodzi o zetke i o sowe to mieszkam na Gdańskiej wiec mam blisko i tu i tu. Częściej jednak do zetki - raz że bliżej a dwa u Sowy ciągle są duże kolejki co mi nie odpowiada. Poza tym zagladam tam zaglądam rzadko bo i tak juz nadwaga jest spora no a teraz przy zachciankach to za dużo kasy bym tam zostawiła ;-)
 
Wronka - oj wiem jak cieszy takie wyznanie. Teraz słyszę je za to na okrągło, ale to pierwsze jest niezapomniane, no nie? Wiktorek jakiś czas temu rozczulił mnie przytulając mnie tak mocno do siebie i mówiąc "kochana mamusia moja" ... ach rozpływam się :-) .
Ostatnio nie wiem nawet jak i kiedy to się odbywa, ale co rano Wik już u nas w łóżku jest! Drepcze jak lunatyk, po ciemku, bo nigdy nie lubił lampek, ze swojego pokoju, otwiera sobie drzwi, i hyc do łóżka w środek. Doszło do tego, że ja się nawet czasem nie budzę, dopiero patrzę po jakimś czasie a ON już jest i śpi sobie w najlepsze. Czasem jak długo siedzimy w nocy idzie taki zaspany tuptuś za światłem jak ćma, do dużego pokoju i taki jest zdziwiony, że my nie w sypialni. Fajnie sie tak przy nim obudzić i od razu się wtulić i usłyszeć "kocham mamusie, kochany tatuś" .... ale jak wiosną będą cieplejsze noce chyba zaczniemy go odprowadzać, o ile się obudzimy:-p hehe


A co do moich uczniów, to takie zachowanie nie jest na szczęście u nas normą, ale dzis chyba było jakieś apogeum głupoty 15-latków. Z reguły nie daję sobie w kaszę dmuchać i potrafię byc jak jędza :baffled: Oj wierz mi Melanie że ja też potraktowałabym ich jak te gęsi, ale mi nie wolno :wściekła/y: kotrzystam za to ze wszystkich możliwych "narzędzi". A najśmieszniejsze jest to, że dziś wróciłam do pracy po arcyciekawych warsztatach pedagogicznych - a tu takie starcie z rzeczywistością. A niech to...

Z nowości mojego szkraba : "stachuble" = strach na wróble ;-)

acha i dziś po raz pierwszy odebrał telefon stacjonarny i mi go przyniósł dumnie obwieszczając "odebralam telefon", bo większość końcówek jest u niego w rodzaju żeńskim !


No i ostatnia sprawa : mam pytanko jak się u dzieci może objawiać jakieś pokarmowe uczulenie - podejrzewam cytrusy i miód, w ostateczności białko. Pod kolankami zauważyłam, że ma zaczerwienienia, troszkę na pupie, ale najmniej, za to najwięcej zaczerwienionej skóry i przesuszonej ma na buzi - tzn na brodzie i troszkę przy nosku - w sumie może to być od śliny, wycierania jej na zimnie. Smaruję pupę i kolanka sudocremem, a buzię natłuszczam np linomagiem. Ale to w sumie i tak nie załatwi sprawy, może złagodzić jedynie objawy, muszę poszukać przyczyn.
Chyba muszę się wybrać do pediatry tak czy owak, ale zawsze to miło zasięgnąć waszej rady.
 
reklama
Do góry