reklama
Ja rodzilam 2 lata temu na kapach to nie trzeba bylo miec swoich pampersow ale teraz slyszalam ze trzeba miec nawet ciuszki dla dzidzi i teraz nie wiemAniula20, ja rodziłam na Kapach półtora roku temu. Ciuszki tylko na wyjście, ale dobrze było mieć swoje Pampersy i chusteczki (te nawilżane)
asioczek
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2005
- Postów
- 3 674
Aniula ja rodzialm w marcu zeszłego roku, wymagane były pampersy i chusteczki, ciuszki nie były obowiązkowe, tylko jakość i rozmiar szpitalnych był rózny.
MK mam nadzieję, że po badaniach Jagodziankę przestaną już męczyć, szkoda, ze tyle musicie się namartwić i ponaświetlać. Zdjęcia super.
My jezeli bedziemy kupowac spacerowke to Maclaren, rozkladanie budki mnie oczarowalo. Chociaz sie zastanawiam czy jest sens, bo Maj jest wybitnie antywozkowy.
MK mam nadzieję, że po badaniach Jagodziankę przestaną już męczyć, szkoda, ze tyle musicie się namartwić i ponaświetlać. Zdjęcia super.
My jezeli bedziemy kupowac spacerowke to Maclaren, rozkladanie budki mnie oczarowalo. Chociaz sie zastanawiam czy jest sens, bo Maj jest wybitnie antywozkowy.
milkaaa
Czerwcowa mama'08
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 1 158
aska ale Maja ma zarost
Pisze szybciutko co u nas:
wczoraj rano mielismy tomografie
najgorsze bylo zalozenie wenflonu - Jagoda ma dosc...hmm grube lapki, za 7 razem dopiero sie udalo, w miedzyczasie pekla jedna zylka a trzymalismy ja w 7 osob, bardzo silna jest moja dziewczynka
Narkoza u dziecka w moim odczuciu jest okropna - dziecko niknie w oczach na rekach mamy - i juz go ne ma. Panie na czas badania jak Jago juz zasnela kazaly mi wyjsc (promieniowanie) ale wywalczylam swoje i zostalam. Po badaniu wybudzala sie 10 minut - trwalo to wiecznosc i tylko patrzylam czy porusza jej sie klatka piersiowa
Jeszcze jak spala przyjechalo po nas lozeczko z oddzialu - ale wracalo puste: Jagoda po wybudzeniu po prostu ....wstala i poszla Wybitnie silny organizm W dodatku wczoraj w ogole nie spala caly dzien - to sie jej jeszcze nigdy nei zdarzylo, a myslalam ze po narkozie bedzie senna
na oddziale przyszla nasza pani doktor, zbadala Jago i wypuscila do domku - wzystko trwalo 2 godzinki. O 13 na telefon mialam juz wynik: poszerzona zyla szyjna obrosnieta tluszczem - tzw tluszczak - prawdopodobnie bedzie operacja, ale i tak bardzo sie cieszymy, wszelkie guzy, nowotwory wykluczone, ta zyla nie zagraza jej zdrowiu w chwili obecnej
Po badaniu maz pojechal po Agatke, wrocili wieczorem i wreszcie znow mam obie Iskierki I pelna rodzinke w komplecie
Jagoda - nie wiedzialam ze sie tak stesknila za siostra: calowala ja, cmokala, wchodzila jej na kolana, przytulala i piszczala z radosci Wspaniale uczucie widzac ze dziewczynki sie tak kochaja
Pisze szybciutko co u nas:
wczoraj rano mielismy tomografie
najgorsze bylo zalozenie wenflonu - Jagoda ma dosc...hmm grube lapki, za 7 razem dopiero sie udalo, w miedzyczasie pekla jedna zylka a trzymalismy ja w 7 osob, bardzo silna jest moja dziewczynka
Narkoza u dziecka w moim odczuciu jest okropna - dziecko niknie w oczach na rekach mamy - i juz go ne ma. Panie na czas badania jak Jago juz zasnela kazaly mi wyjsc (promieniowanie) ale wywalczylam swoje i zostalam. Po badaniu wybudzala sie 10 minut - trwalo to wiecznosc i tylko patrzylam czy porusza jej sie klatka piersiowa
Jeszcze jak spala przyjechalo po nas lozeczko z oddzialu - ale wracalo puste: Jagoda po wybudzeniu po prostu ....wstala i poszla Wybitnie silny organizm W dodatku wczoraj w ogole nie spala caly dzien - to sie jej jeszcze nigdy nei zdarzylo, a myslalam ze po narkozie bedzie senna
na oddziale przyszla nasza pani doktor, zbadala Jago i wypuscila do domku - wzystko trwalo 2 godzinki. O 13 na telefon mialam juz wynik: poszerzona zyla szyjna obrosnieta tluszczem - tzw tluszczak - prawdopodobnie bedzie operacja, ale i tak bardzo sie cieszymy, wszelkie guzy, nowotwory wykluczone, ta zyla nie zagraza jej zdrowiu w chwili obecnej
Po badaniu maz pojechal po Agatke, wrocili wieczorem i wreszcie znow mam obie Iskierki I pelna rodzinke w komplecie
Jagoda - nie wiedzialam ze sie tak stesknila za siostra: calowala ja, cmokala, wchodzila jej na kolana, przytulala i piszczala z radosci Wspaniale uczucie widzac ze dziewczynki sie tak kochaja
Milka.....strasznie się cieszę,że z Jagódką wszystko w porządku , ale kobieto przeżyć to Ci nie zazdroszczę, mogę sobie tylko wyobrazić co czułaś patrząc na biedną Jagodziankę jak ją męczyli, ucałuj ją od nas i przytul mocno...:-)
milkaaa
Czerwcowa mama'08
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 1 158
wronka dziekuje
Jedno w tym wszystkim jest pozytywne: w obliczu choroby dziecka dopiero dostrzegam ze nic innego sie nie liczy, kompletnie nic. I nie mam na mysli kataru czy chorego gardla - bo po pewnym czasie czlowiek sie "uodparnia", zreszta wie ze to musi przejsc. Chodzi o zagrozenie zycia. Zawsze bylo to dla mnie jasne ale dopiero niedawno dane mi bylo to zrozumiec i kazdy kto tego doswiadczyl wie o czym pisze. Tylko qrka dlaczego tak oczywiste sprawy docieraja do nas dopiero jak sie pali grunt pod nogami
Wszystkie inne problemy sa dla mnie do przeskoczenia - bo mam na nie wplyw. Na to co powiedza wyniki badan - wplywu nie mam. Moge sie tylko modlic i miec nadzieje. Tylko albo az
Jedno w tym wszystkim jest pozytywne: w obliczu choroby dziecka dopiero dostrzegam ze nic innego sie nie liczy, kompletnie nic. I nie mam na mysli kataru czy chorego gardla - bo po pewnym czasie czlowiek sie "uodparnia", zreszta wie ze to musi przejsc. Chodzi o zagrozenie zycia. Zawsze bylo to dla mnie jasne ale dopiero niedawno dane mi bylo to zrozumiec i kazdy kto tego doswiadczyl wie o czym pisze. Tylko qrka dlaczego tak oczywiste sprawy docieraja do nas dopiero jak sie pali grunt pod nogami
Wszystkie inne problemy sa dla mnie do przeskoczenia - bo mam na nie wplyw. Na to co powiedza wyniki badan - wplywu nie mam. Moge sie tylko modlic i miec nadzieje. Tylko albo az
Milka super wiadomości :-)
Ja z kolei byłam dzisiaj z moja najstarszą w Poradni sportowej u chirurga. W grudniu skręciła sobie kostkę i ciągnie się to do teraz. Bedziemy przez dwa tygodnie chodzić na fizykoterapie i mam nadzieję, że to w końcu pomoże.
Ja z kolei byłam dzisiaj z moja najstarszą w Poradni sportowej u chirurga. W grudniu skręciła sobie kostkę i ciągnie się to do teraz. Bedziemy przez dwa tygodnie chodzić na fizykoterapie i mam nadzieję, że to w końcu pomoże.
natalya
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2005
- Postów
- 918
milka bardzi sie ciesze ze najgorsze juz za wami, wyobrazam sobie jakie stresy musieliscie przezywac, ciesze sie ze jagodka dzielnie zniosla badania
ja dzisiaj zrobilam rundke po sklepach ale wrocilam tylko z pasta do zembow...niestety zostawilam ja w przedpokoju i moje dziecko sie nia zajelo...cala biala podloga i on oczywiscie
ja dzisiaj zrobilam rundke po sklepach ale wrocilam tylko z pasta do zembow...niestety zostawilam ja w przedpokoju i moje dziecko sie nia zajelo...cala biala podloga i on oczywiscie
Kariwiw
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Styczeń 2006
- Postów
- 606
Witajcie,
Milkaaa - cieszę się, że diagnoza jest pomyślna :-) ! Ale masz dzielną córeczkę - to chyba po mamusi co?;-) Doskonale cię rozumiem w kwestii tego co najważniejsze. W obliczu poważnej, śmiertelnej choroby człowiek przewartościowuje swoje wszystkie sprawy. Ja osobiście nabrałam dystansu do wielu rzeczy, w momencie kiedy zagrożona jest osoba, którą najbardziej kochasz wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ale zawsze pozostaje nam nadzieja i własna siła. Po chorobie mojego męża czuję się wzmocniona wewnętrznie, chociaż zawsze jeszcze mam ten znajomy ścisk żołądka kiedy czekam na wynik jego zwykłych kontrolnych badań.
W każdym razie ucałuj Jagódkę w ten jej przesłodki pyszczek od nas.
Wronka - ale ci córeczka wyrosła! Jaka piękność.
Mel - co dalej z love story
ale ci zazdroszczę tych wszystkich zakupów ;-)
Milkaaa - cieszę się, że diagnoza jest pomyślna :-) ! Ale masz dzielną córeczkę - to chyba po mamusi co?;-) Doskonale cię rozumiem w kwestii tego co najważniejsze. W obliczu poważnej, śmiertelnej choroby człowiek przewartościowuje swoje wszystkie sprawy. Ja osobiście nabrałam dystansu do wielu rzeczy, w momencie kiedy zagrożona jest osoba, którą najbardziej kochasz wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ale zawsze pozostaje nam nadzieja i własna siła. Po chorobie mojego męża czuję się wzmocniona wewnętrznie, chociaż zawsze jeszcze mam ten znajomy ścisk żołądka kiedy czekam na wynik jego zwykłych kontrolnych badań.
W każdym razie ucałuj Jagódkę w ten jej przesłodki pyszczek od nas.
Wronka - ale ci córeczka wyrosła! Jaka piękność.
Mel - co dalej z love story
ale ci zazdroszczę tych wszystkich zakupów ;-)
reklama
Dziewczyny, mam małe zaległości w czytaniu wątku z tego powodu, że 26tego urodziłam córeczkę Oliwkę, mała ważyła 3830 g i mierzyła 57 cm. Od niedzieli jestem w domu. O 2.10 odeszły mi wody, a o 10.55 mała była już na świecie. Śliczna i zdrowa, mnie nie nacinali, także ja się też super czuję.
Wklejam zdjęcia, tu Oliwka ma 4 dni:
Wklejam zdjęcia, tu Oliwka ma 4 dni:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 633
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: