Kasiad - ja potrzebuje niestety dwoch wozkow - jeden - duzy, z porzadnymi kolami ( z ktorych codziennie wygrzebuje kupy psie bo mi miedzy rowki wchodza) z super amortyzacja - na co dzien - bo ja dziennie mam trase po wybojach do pokonania - park, bloto, dziurawe chodniki - maclaren by sie pewnie po pol roku wykonczyl - mimo ze ma tez amortyzacje - ale szkoda mi go eksploatowac - do tych celow mam emmaljunge - jeszcze nie skrzypi i spisuje sie super - ja biegiem latam, ciagle sie wszedzie spozniam, zwlaszcza odebrac coreczke ze szkoly, doslownie biegi po dziurach uprawiam.
Ale sa dni ze ten ciezki - 14 kg wozek jest mi niewygodny - wyjazdy do tesciow do innego miasta, kursy autobusem, sprawy urzedowe - gmachy bez windy - gdzie tacham wozek po schodach - i wtedy musze miec maly, lekki, waski wozeczek. I nie da sie tych spraw pogodzic. Kazdy z nich jst mi potrzebny.Na szczescie maz nie oponuje - jak mu mowie ze trzeba kupic - to kaze mi kupic
Mel - ja szczerze Ci powiem ze mialabym wielki klopot z wyborem wozka dla dwojki maluszkow. Juz pomine sprawy estetyczne - ale funkcjonalnosc takich wozkow jest czesto watpliwa - albo ciezki, albo sie nie rozklada, albo noworodek w foteliku jezdzi - wiele kompromisow przy podejmowaniu decyzji, a ze sa to wozeczki rzadkie - nie latwo tez znalezc opinie innych mam ktore je uzytkuja. Wiec udanych wyborow zycze. Pozytywne jest to ze Paris pewnie wkrotce nie bedzie potrzebowala wozeczka jedynie na drzemke na spacerze. Kiedys kolezanka z wrzesniowek wklejala wozek ktory mial mozliwosc montowania dwoch siedzonek, a potem tylko jednego - gdy starsze juz wyrasta z wozka - dopina sie tylko podnozek na ktorym stoi od czasu do czasu. A, i jeszcze siedziska montowalo sie w roznych kierunkach - tzn oboje dzieci twarza do mamy, twarza do siebie - takie tam rozne kombinacje - ja bym napewno na to zwracala uwage. Mam tutaj jedna mame blizniaczek spotykam sie z nia na spacerach - ona uwaza ze dla dzieci bardzo wazne jest aby sie widzialy - sa bardzo zzyte. No i w moim przypadku Jagoda moze wreszcie by na spacerach spokojnie siedziala gdyby miala "partnera" obok lub naprzeciwko. Ufff, rozpisalam sie, a weszlam tu napisac jak po badaniach
wyniki badan z wczoraj sa ok - tzn nic na nich nie ma - na zdjeciach pluc i srodpiersia. Wczoraj robilismy dwukrotne rtg klatki piersiowej i szyji.
Lekarze wysylaja nas na tomografie, dokladnie na aminookt czy jak to sie zwie - tomografia pod katem zyl z kontrastem- chca sie przekonac czy nizej ta zyla nie jest dwukrotnie poszerzona, czy jeszcze gdzies nie ma podobnej wady. Znow swietlimy - moze i maja racje ale nie podoba mi sie ze znow dostanie kolejna dawke promieniowania. I wymienilam z lekarka kilka ostrych zdan ale ona rozklada rece - teraz jestesmy chirurgow

Dla mnie to bez sensu - ale teraz przechodzimy pod skrzydla chirurgow, onkolodzy juz nie maja za wiele do gadania - a chirurdzy chca miec te badania i koniec. Ale ciesze sie ze to jednak ta wada ktora narazie bedziemy obserwowac
Lekarze onkolodzy sa super, wspaniali. Inni chyba nie tak bardzo- ale to sie okaze.