hehe do osobistego pokoju
dobry tekst
niech nam mamuśkom nigdy uśmiechu nie zabraknie dla naszych pociech, nawet wtedy,gdy dają nam w kość
a mnie synuś wierszyk wyrecytował i jak wróciłam do bydgoszczy z dziećmi to tatuś w ich imieniu podarował mi kompot czereśniowy ( bo uwielbiam
)) )
a co do chorób to mam szpital dziecięcy w domu, oboje mają katar, zaczerwienione gardełka i kaszel :-( przedwczoraj Pati budziła się kilka razy w nocy na odpychanie noska, a dzisiaj już dobrze przespała, oby taka tendencja się utrzymała. Wczoraj byliśmy u lekarza, na szczęście było osłuchowo czysto. Mnie z resztą też coś w gardle siedzi, więc popijam razem z nimi syrop prawoślazowy...
wyjazd nam się udał, zdążyłam sobie przez dwa słoneczne dni spalić kark
i lekko musnąć dekolt, chociaż to pikuś przy mojej wątłej karnacji hehe
tak więc dzisiaj mamy drugi dzień aresztu domowego, ale jeśli jutro będzie ładnie to możemy wyjść na spacer.
5 czerwca mamy wesele, poza Bydgoszczą, w Nakle, i wciąż mam wątpliwości czy zostawić malutką z babcią, z Igim to luz, on już doświadczony, ale Pati ??? Mężulek planuje zabawić do niedzielnego popołudnia, bo jeszcze będą poprawiny, a jak my to zniesiemy ? Pati bez cycusia ponad dobę ???? najbardziej zainteresowana sobie teraz leży, bawi się rączkami i gada po swojemu
))
kiedy wreszcie będzie ciepło nonstop ???