reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

To zaświadczenie z pracy z biura meldunkowego też będę musiała przynieść :szok::confused: No coś takiego... A jak ktoś prowadzi własną działalność, to zaświadczenia przecież nie dostanie... Co wtedy musi okazać :confused:
 
reklama
To zaświadczenie z pracy z biura meldunkowego też będę musiała przynieść :szok::confused: No coś takiego... A jak ktoś prowadzi własną działalność, to zaświadczenia przecież nie dostanie... Co wtedy musi okazać :confused:

Ja ani z pracy ani z biura meldunkowego zaświadczeń miec nie musiałam.
 
odbiegając od gorącego tematu przedszkoli, oglądam właśnie discovery travel & living i trzymam szczękę oglądając przypadki kobiet, które nie wiedziały, że są w ciąży i dowiadywały się o tym, jak już były w szpitalu i postępowała akcja porodowa :tak:

ciekawe ciekawe ... :szok:
 
Mojej siostry znajoma dowiedziała się w 5 miesiącu że jest w ciąży i nie byla jej to pierwsza tylko już trzecia. Miała miesiączke a brzuch się nie zmieniał, czuła sie źle i poszła do lekarza. Jak jej powiedział ze połowa za nią to był szok he.... więc różnie to bywa.
 
Witam.
Podczytuje Panie już od dłuższego czasu, a przy okazji poruszenia tematu kolejek do przedszkoli postanowiłam się wypowiedzieć...
W mojej opinii, całonocne koczowanie pod dwoma przedszkolami na kilkadziesiąt
istniejących w mieście delikatnie zakrawa o paranoję, niestety.
Nasze Państwo być może nie jest prorodzinne pod względem ilości państwowych
placówek wychowania przedszkolnego, ale sprzyja powstawaniu prywatnych punktów
przedszkolnych.
Dla mnie przedszkole niepubliczne niewiele rożni się od przedszkola publicznego.
W większości to taki sam wielki moloch obładowany dziećmi w grupach
kilkudziesięcioosobowych. Ciężko w takich warunkach o indywidualne podejście do
wychowanka, choć nie zaprzeczam, ze nie jest to możliwe. I bynajmniej nie piszę
tego z przekąsem, lub chęcią kryptoreklamy miejsca, którego jestem założycielką i
właścicielką, lecz z zaniepokojenia tym, że tyle się mówi wszem i wobec o braku
miejsc dla przedszkolaków, a to w gruncie rzeczy tylko mrzonki. Bo odważę się
stwierdzić, iż rodzice nie zadają sobie zbyt wiele trudu, aby poszperać i
poszukać miejsca dla swojego dziecka. Polegają na tych, którzy im doradzą, że ich
dziecko trzy lata temu, lub dwa lata temu opuściło gmachy x placówki
zadowolone... A każdego roku sytuacja w naszym mieście się zmienia. Powstał
szereg prywatnych tzw. klubów malucha, których właściciele mają wykształcenie
oraz cenne doświadczenie w pracy z dziećmi. Niejednokrotnie są to dawni
nauczyciele z państwowych lub niepublicznych placówek. I to nie prawda, ze jak
punkt taki jest prywatny, to dużo droższy i dużo uboższy w realizowany program
dydaktyczno-wychowawczy. Polecam naprawdę dogłębnie zainteresować się tematem wolnych miejsc dla przedszkolaków w mieście, a zaręczam że będą Państwo mile zaskoczeni i każdy znajdzie coś dla siebie.
Na zakończenie pragnę również odesłać Państwa do oferty naszego Centrum,
dostępnej na stronie internetowej CZAR DZIECI - Centrum Zabaw Animacji i Rozwoju - Przedszkole prywatne. Bydgoszcz.
To nie tylko domowe przedszkole, to także miejsce dodatkowych i różnorodnych
zajęć dla dzieci, młodzieży i rodziców.

Pozdrawiam,
Wioleta Gardzielewska
 
Hehehe niezłe z tą ciążą......u mnie to nie wchodzi w grę.....juz po 2 tygodniach miałam odruch wymiotny na taki czyścik do butelek, który jest z włosia naturalnego i po zmoczeniu jego zapach mnie rozwalał :-D.....i tak się dowiedziałam, że dzidziol się udał :-D:-D.....później potwierdził to test. No ale może z drugim inaczej by było......


Ewelina to może bedziemy się rano spotykać w szatni :tak: ......Ty mieszkasz chyba na Ogrodach? a tam jest koło placu zabaw jakies przedszkole. Znajomi tam posyłają już drugiego syna....są zadowoleni.
 
Hehehe niezłe z tą ciążą......u mnie to nie wchodzi w grę.....juz po 2 tygodniach miałam odruch wymiotny na taki czyścik do butelek, który jest z włosia naturalnego i po zmoczeniu jego zapach mnie rozwalał :-D.....i tak się dowiedziałam, że dzidziol się udał :-D:-D.....później potwierdził to test. No ale może z drugim inaczej by było......

u mnie i jedną i drugą ciąze szybko wykryłam...;-)
z młodą to w ogóle było ekspresowo... w połowie grudnia stwierdzilismy z mezem, ze moze to juz czas, 25 grudnia się pokochalismy, a w sylwka odrzuciło mnie od alkoholu... gdy w nowy rok rozpłakałam sie na domino day - stwierdziłam ze chyba jest ciaza... poczekałam do 08-01-09 z testem, ale test był juz tylko formalnością :tak::tak:
 
odbiegając od gorącego tematu przedszkoli, oglądam właśnie discovery travel & living i trzymam szczękę oglądając przypadki kobiet, które nie wiedziały, że są w ciąży i dowiadywały się o tym, jak już były w szpitalu i postępowała akcja porodowa :tak:
ciekawe ciekawe ... :szok:
Czytałam niedawno wielki artykuł na ten temat, dla mnie to szok, że te kobiety nie wiedzą, że są/były w ciąży, ale tak się zdarza - najczęściej tam, gdzie kobieta jest przekonana, że nie może zajść w ciążę, albo bardzo nie chce zajść w ciążę. Organizm wtedy "zaprzecza" istnieniu ciąży i faktycznie fizyczne i psychiczne objawy ciąży są uśpione. Mnie najbardziej zdziwiło to, że dziecko w takich przypadkach może nie ulokować tak jak w akceptowanych ciążach, tylko np macica rozciąga się wzdłuż kręgosłupa i brzuch nie wybija do przodu.
I to nie prawda, ze jak
punkt taki jest prywatny, to dużo droższy i dużo uboższy w realizowany program
dydaktyczno-wychowawczy.
Przyjrzałam się Waszej ofercie i program macie naprawdę ciekawy, ale ceny niestety nie są porównywalne z przedszkolem państwym, u mnie na osiedlu za cały miesiąc będę płacić ok. 200 zł, może trochę więcej za dodatkowe zajęcia - jeśli się dostanę. Przedszkole ma dobrą opinię - przeprowadziłam szeroki wywiad. To niepubliczne do którego się nie dostałyśmy kosztuje ok. 300 zł na miesiąc.
Dla mnie ważną sprawą jest, aby przedszkole było blisko mojego domu lub mojej pracy (w moim przypadku to odległość na piechotę 10-15 minut, więc tym bardziej nie chciałabym wozić dziecka na drugi koniec Bydgoszczy, a potem wracać spowrotem na moje osiedle). Pewnie, że jakby okazało się, że trzeba wozić to bym woziła, ale najpierw będę szukała blisko domu.
Na moim osiedlu jest jeden Klub Przedszkolaka. Koszt opieki całomiesięcznej wynosi coś koło 600 zł, klub jest bez kuchni, a więc dzieci żywione są z kateringu - co mi się nie podoba. No i najważniejsza sprawa - te dzieci w ciepłych miesiącach wychodziły z opiekunami na mój plac zabaw, bo jest blisko ich lokalu, a ja jak nie pracowałam, to sporo czasu spędzałam z córką na tym placu i miałam okazję im się długo przyglądać. I powiem tak - pilnowali dzieci bardzo. Ale tak bardzo się spinali, żeby ogarnąć małą grupkę dzieci (3 opiekunów było tam na ok 10-12 dzieci), że brakowało tam jakiejś serdeczności do dzieci, indywidualnego podejścia, całą energię opiekunowie kierowali na to, żeby sprawdzać, czy mają wszystkie dzieci. Słyszałam tylko: Ania nie idź tam, Wojtek, ustaw się za Jasiem. Te dzieci nawet na placu zabaw nie miały swobody, były ustawiane w rządku, opiekunowie byli poważni, nawet się nie uśmiechali do tych dzieci. A dzieci były naprawdę grzeczne, wcale im nie uciekały. Nasunęła mi się wtedy taka myśl, że w przedszkolu panie mają dużo większą grupę dzieci, a mimo wszystko stwarzają tym dzieciom dużo milszą atmosferę i dzieci mają zdecydowanie większą swobodę, a nie są jednocześnie wcale zaniedbywane.
u mnie i jedną i drugą ciąze szybko wykryłam...;-)
z młodą to w ogóle było ekspresowo... w połowie grudnia stwierdzilismy z mezem, ze moze to juz czas, 25 grudnia się pokochalismy, a w sylwka odrzuciło mnie od alkoholu... gdy w nowy rok rozpłakałam sie na domino day - stwierdziłam ze chyba jest ciaza... poczekałam do 08-01-09 z testem, ale test był juz tylko formalnością :tak::tak:
U mnie z Oliwką było jeszcze szybciej. Wiedziałam od dnia jajeczkowania, bo czułam je bardzo wyraźne. Kochaliśmy się dzień wcześniej, także odrazu wiedziałam, że będzie dziewczynka. Potem już mierzyłam sobie co chwilę tempkę i była cały czas podniesiona, siedziałam przy kompie całe dnie i czytałam o wczesnych objawach ciąży hehe i się ich doszukiwałam. Cały czas pobolewał mnie dziwnie brzuch i bolały piersi. Test był tylko formalnością, wcześniej już miałam pewność, że jestem w ciąży.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja dzisiaj złożyłam wniosek do przedszkola gdzie chodzi Monika (zapisałam Nikodema). Panie twierdza, że miejsc jest mało ale to pewnie dlatego, że w 2007 roku było dużo porodów :)
Co do ofert klubów malucha to mnie przede wszystkim odstrasza cena.

A jeśli chodzi o ciąże to zawsze wiedziałam, w momencie gdy nastąpił brak miesiączki. Od razu zapalało się czerwone światełko, teścik i wszystko było jasne.
 
Do góry