reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

reklama
ola_o ogromne gartulacje... nie powiem zeby Julianna byla malutka :-D

Madziara wiem nawet lekarza sie pytalam czy moze tak stac sobie i mniej wiecej cos takiego sie dowiedzialam. Zreszta sama sie domyslalam ze jeszzce za kruchutkie ma wszystko;-)

Jestem dzisaj jakas zmeczona nie iwem moze to przez ta zmiena pogode raz slonce siweci a raz pada znaczy sie teraz to juz ksiezyc swieci:blink:
 
Ola, córeczki faktycznie dorodne rodziłaś :tak:

Moje dzieciaki też zresztą całkiem spore się rodziły, choć dziewczynki do 4 kg nie dobiły:
Damian - 4100 g i 59 cm
Paulina - 3850 g i 57 cm
Patryk - 4570 g i 65 cm
Oliwka - 3830 g i 57 cm
Największy był Patryk, w szpitalu wśród noworodków wyglądał jak 3 miesięczne dziecko.
Położne mówiły: No takim to zajmować się można, ale rodzić bym nie chciała :-D

Renifer, niedługo się przekonasz jak to jest mieć noworodka w domu :tak::-D

Kolia, to może przesilenie wiosenne :confused: Poza tym przy takim maluszku jest co robić, a Ty jeszcze się musisz uczyć do tego, także nie dziwne, że czujesz się zmęczona.

Ja też zresztą jakaś taka wypluta, dziś rano miałam dużo sił i chęci, ale szybko uleciały :sorry2: A muszę chałupę doprowadzić do porządku i żarcie poszykować, bo w sobotę wyprawiamy 18natkę Pauliny. Rety jak mi się nie chce :oo2: I gdzie tyle luda się zmieści w moim mieszkaniu to nie wiem :dry:
 
Ola O,

gratulacje, mała wielka dziewczynka o romantycznym imieniu ;-):-D

Renifer,

ja też nic nie pamiętam z etapu noworodkowego, chyba wyparłam z pamięci, a co do Mikiego to widać, że z tym gryzieniem to by się z Igorkiem dogadał, co prawda teraz mniej gryzie, ale też mu sie zdarza.
Z reszta tez mamy z nim przejscia, bo jest dosc agresywny i placzliwy przez te cholerne wielkie zęby. Na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie takiej dwójki hihi

Kolia,

moze jakies preparaty wzmacniajace na wiosnę ? ja tez jestem bardzo czesto zmeczona, bo w pracy mam bardzo duzo stresow i najchetniej bym spała po powrocie do domu. Planuje sobie strzelić jakis bodymax w plynie, podobno pije sie rano przed sniadaniem i po 2 tygodniach jest sie w lepszej formie.

Kasiad,

uu, no to faktycznie masz troszkę przygotowań, ja z kolei w sobotę jade na chrzciny i dodam, ze jestem matką chrzestną

idę umyć ząbki synusiowi , miłego wieczoru
 
ola - jak to jest miec takie małe dziecko w domu..:confused:. ja juz chyba zapomniałam... ;-)
jest super - jest taka maleńka, kruchutka, rokoszna... a jednocześnie moja Weronika nagle wydaje mi się taka duuuuża ;-) generalnie jest duża, ma 104cm wzrostu, waży 16,8kg, dawno jej nie nosiłam, ze względu na brzuszek - więc teraz tym bardziej prawem kontrastu jest "wielka":tak:
co do porodu generalnie powiem wam, ze nadal jestem w szoku nad jego tempem :szok: pierwsze skurcze miałam od 6.30 co 8-10 minut, potem były co 7min, więc nie spieszyliśmy się za bardzo i w szpitalu byliśmy o 9.30, przyjęli mnie, na sali porodowej byłam 9.40, położna zbadała i mówi rozwarcie na 7 :szok:... nad drzwiami wisiał zegar, wiec widziałam: 9.58 odeszły mi wody (ale dziwne uczucie, taki cieply wodospad ;-)), 10.05 pierwszy party, 10.25 po wszystkim.... szok po prostu... żadnego znieczulenia... rodziłam głośno - cały szpital mnie słyszał :zawstydzona/y:;-):sorry2: a jak urodziłam, to pytałam "już? już koniec? tak szybko?" po prostu nie mogłam uwierzyć... mój mąż też był w szoku, że tylko tyle nam to zajęło ;-)
 
reklama
ola_o az mi sie przypomnial moj porod bardzo podobny chodziaz tego tempa nie pobilam sprinter z Ciebie:-p

A ja chyba faktycznie pomysle o jakis witaminach bo kawa przestala nawet dzialac. Jutro moze odpoczne bo mam wolne nianka Mikolaj zadzwonila ze jej nagle cos wypadlo i na jeden dzien musi wyjechac wiec troche mi to nie na reke ale musze zostac chociaz w sumie troche lenistwa sie przyda:-)
 
Do góry