Paląc papieroska zastanawiam się właśnie jakim psychopatą trzeba być, żeby uspokajać kogoś sokiem z cytryny albo wodą. Jakiś rys psychopatyczny musi mieć ktoś taki, bo przecież to jest jakieś, nie wiem, z innego świata. Zamiast potraktować dziecko jak człowieka, odmówić, podać przyczynę i postarać się załagodzić złość, po prostu przemówić do ciała wstrząsem i tyle.
A prądem można? Bo moje lubią cytrusy i wodą mogą się chlapać godzinami. Kupię sobie malutki agregat i zdalnie z kanapy pierdyknę im prądem o małym natężeniu. Nie uwierzysz, ale kiedyś nauka była zgodna, że rażenie prądem pomaga na histerię i wybuchy agresji. Wyszukaj w necie.