Ależ Gwiazdo, przecież ja mówię jak jest. Bardzo się staram wychować moje potomstwo na ludzi, dosłownie i w przenośni, ale ostatnio rzadko mi wychodzi. Natomiast nie powiem, że postawiłam kogokolwiek przed sobą i zrzekam się swojego dobra na jego rzecz. Nie mamy wojny, nie mamy chorych dzieci, mamy pracę, dom, coś w lodówce, więc nie muszę poświęcać się dla swoich dzieci czy męża.
Ale prawda jest taka, że moja dwulatka pije mleko na noc i raz w nocy
Tylko, że nam to nie przeszkadza, sama przestanie pić. Ja jeszcze w podstawówce lubiłam popić z butelki przed dobranocką
Nie byłabym w stanie zrobić z siebie smoczka i dawać dziecku sutek, kiedy tylko piśnie, dlatego w ogóle nie zamierzałam karmić piersią. W tym konflikcie akurat ani przez myśl mi nie przeszło, żeby z miną cierpiętnicy robić z siebie krówkę mleczną przez x lat. I gdyby przeszkadzało mi dawanie córce mleka teraz, to sprawa byłaby szybko załatwiona. Podobnie jak odzwyczaiłam starszą od smoczka. Dwa dni i się skończyło. Był płacz, była złość, ale logopeda absolutnie zakazała smoka, więc od razu w ten sam dzień wszystkie poszły do kosza.