reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Budzenie się z płaczem kilka razy w nocy

Ja to zawsze wejdę w taką dyskusję i potem żałuję. W sumie to każdy w internecie gada jaki to on nie jest idealny rodzic, albo mega empatyczny, albo mega konsekwentny, a potem okazuje się, że daje dwulatkowi mleko w nocy i ciśnie po mamach, które w jakiś dobry sposób chcą oduczyć roczne, półtoraroczne dziecko picia mleka w nocy.

Tak wiem, tego postu też bede żałować. 😅
Niestety nie ja,z konsekwencją zawsze było u mnie ciężko ale wciąż próbuję 🙃 Z empatią to nie wiem, staram się pewnie jak każda ale wychodzi różnie. Trudno zachować zawsze spokój jak się jest tak przebodzcowanym non stop.
 
reklama
Ależ Gwiazdo, przecież ja mówię jak jest. Bardzo się staram wychować moje potomstwo na ludzi, dosłownie i w przenośni, ale ostatnio rzadko mi wychodzi. Natomiast nie powiem, że postawiłam kogokolwiek przed sobą i zrzekam się swojego dobra na jego rzecz. Nie mamy wojny, nie mamy chorych dzieci, mamy pracę, dom, coś w lodówce, więc nie muszę poświęcać się dla swoich dzieci czy męża.

Ale prawda jest taka, że moja dwulatka pije mleko na noc i raz w nocy :D Tylko, że nam to nie przeszkadza, sama przestanie pić. Ja jeszcze w podstawówce lubiłam popić z butelki przed dobranocką :) Nie byłabym w stanie zrobić z siebie smoczka i dawać dziecku sutek, kiedy tylko piśnie, dlatego w ogóle nie zamierzałam karmić piersią. W tym konflikcie akurat ani przez myśl mi nie przeszło, żeby z miną cierpiętnicy robić z siebie krówkę mleczną przez x lat. I gdyby przeszkadzało mi dawanie córce mleka teraz, to sprawa byłaby szybko załatwiona. Podobnie jak odzwyczaiłam starszą od smoczka. Dwa dni i się skończyło. Był płacz, była złość, ale logopeda absolutnie zakazała smoka, więc od razu w ten sam dzień wszystkie poszły do kosza.
 
Ależ Gwiazdo, przecież ja mówię jak jest. Bardzo się staram wychować moje potomstwo na ludzi, dosłownie i w przenośni, ale ostatnio rzadko mi wychodzi. Natomiast nie powiem, że postawiłam kogokolwiek przed sobą i zrzekam się swojego dobra na jego rzecz. Nie mamy wojny, nie mamy chorych dzieci, mamy pracę, dom, coś w lodówce, więc nie muszę poświęcać się dla swoich dzieci czy męża.

Ale prawda jest taka, że moja dwulatka pije mleko na noc i raz w nocy :D Tylko, że nam to nie przeszkadza, sama przestanie pić. Ja jeszcze w podstawówce lubiłam popić z butelki przed dobranocką :) Nie byłabym w stanie zrobić z siebie smoczka i dawać dziecku sutek, kiedy tylko piśnie, dlatego w ogóle nie zamierzałam karmić piersią. W tym konflikcie akurat ani przez myśl mi nie przeszło, żeby z miną cierpiętnicy robić z siebie krówkę mleczną przez x lat. I gdyby przeszkadzało mi dawanie córce mleka teraz, to sprawa byłaby szybko załatwiona. Podobnie jak odzwyczaiłam starszą od smoczka. Dwa dni i się skończyło. Był płacz, była złość, ale logopeda absolutnie zakazała smoka, więc od razu w ten sam dzień wszystkie poszły do kosza.
To super. Cieszę się 🙂
 
Witam Drogie Mamy!

Szukam pomocy przy ciągnącym się problemie od 4 miesiąca mojej córki. Dziś ma 1,5 roku.
Miała gorsze i lepsze tygodnie ale od 4 miesiąca nic się nie zmienia. Córka karmiona piersią dwa razy dziennie (rano i wieczorem), chodzi do żłobka, zdrowa, w dzień bardzo radosna i zadowolona. Chodzi spać koło 19.00, wstaje koło 6.00. Zasypia bez problemu w swoim łóżeczku, ze smoczkiem (w dzień nie używa nigdy, tylko do spania), ja lub mąż leżymy obok do jej zaśnięcia. Budzi się w nocy o przeróżnych porach z płaczem, zwykle siada na kolanach. Czasami wystarczy dać smoczek i śpi dalej, czasem trzeba się więcej napracować. Sytuacja powtarza się za jakieś 2, 3 godziny. Kiedyś co pół godziny ale polepszyło się gdy zmieniliśmy technikę usypiania.
Niestety nie ma znaczenia czy śpi sama, czy w łóżku z rodzicami, zawsze budzi się z takim samym płaczem. Ogólnie ma słaby sen, łatwo ją obudzić i jest od razu żywa.
Na drzemce (12.00) śpi ok. 1,5 - 2h bez problemu od kiedy chodzi do żłobka bo wcześniej w domu było to max 40 min.

Czy macie jakiś pomysł dlaczego tak jest i co można zrobić? To już ponad rok z takimi zerwanymi nocami! 🥵

Pozdrawiam!
Może tak jak ktoś doradził, konsultacje z dobrym terapeutą SI. Może ona przepracowuje albo odreagowuje dzień ze żłobka?
A jak długo już chodzi do żłobka?
Trudno powiedzieć więcej. Polecam bloga Wymagajace.pl, pani robi też porady dotyczące snu dzieci, może w jakichś rytuałach, układzie dnia coś powoduje, że tak słabo śpi. Bo że sen ma taki słaby, to też dziwne.
A i co to znaczy od 4 miesiąca? Odkąd skończyła 4 miesiące czy od 4 miesięcy taki problem - jednocześnie piszesz, że już rok takie zarwane noce 🤔
Jeśli od 4 miesiąca, to jest to rzeczywiście zastanawiające, że tyle czasu to trwa...
Czasami też podobno anemia powoduje zaburzenia snu, ale skoro piszesz, że zdrowa...
 
Ja się już nie będę rozpisywać, bo mi się nie chce. @Aksamitka28 dobrze podsumowała to, co myślę.
@ZielonaMamma @Malina126 najlepsze jest to, że ja się w wielu kwestiach z Wami zgadzam! I chociaż czasami brakuje mi konsekwencji i odpuszczam, jak jestem mega zmęczona czy chora, to w większości przypadków też dużo tłumaczę mojemu dziecku i nie daję wszystkiego, co chce. Jasne, że niekiedy w takich sytuacjach jest płacz i histeria, bo mu się to nie podoba, ale wiem, że to go uczy wielu dobrych rzeczy. Tak samo z odstawieniem od piersi - oczywiście że był płacz (w nocy, bo w dzień poszło zadziwiająco łagodnie), czasami z krótkimi przerwami to nawet godzinę. Ale wiedziałam, że to wyjdzie nam wszystkim na dobre, bo w końcu zaczęliśmy się wysypiać. Chodzi mi tylko o to, że nie wyobrażam sobie, by rocznego malucha, który w nocy budzi się 5-10 razy na mleko, nagle CAŁKOWICIE odstawić. Po prostu stopniowe odstawienie pozwoliło mu się do tego przyzwyczaić i jeśli któreś karmienie faktycznie było z głodu a nie żeby sobie possać, to nie robiłam mu drastycznej głodówki. I tak, dla mnie ta kwestia i kwestia niekupienia zabawki to dwie zupełnie różne rzeczy. Tyle w temacie.
 
Absolutnie nie wyobrażam sobie malutkiego dziecka odzwyczajać od mleka od razu, zgoda. Moja ma ponad dwa i tak jak napisałam, trąbi butelkę w nocy. No ale butelkę i tylko raz, a nie, że kimam na pół gwizdka z wyciągniętą piersią przy rocznym dziecku, bo "musi dostać cyca". Już sam ten zwrot "dostać cyca" mnie mierzi. Musi to mama się wyspać, jutro ciężki dzień.
 
Absolutnie nie wyobrażam sobie malutkiego dziecka odzwyczajać od mleka od razu, zgoda. Moja ma ponad dwa i tak jak napisałam, trąbi butelkę w nocy. No ale butelkę i tylko raz, a nie, że kimam na pół gwizdka z wyciągniętą piersią przy rocznym dziecku, bo "musi dostać cyca". Już sam ten zwrot "dostać cyca" mnie mierzi. Musi to mama się wyspać, jutro ciężki dzień.
I w końcu mogę się w 100% zgodzić 😆 Ja się i tak za długo męczyłam, ale moje dziecko ma tak histeryczny płacz, że prawie szklanki pękały. Serio, nawet lekarze i obcy ludzie za każdym razem to komentowali. I mnie ten płacz doprowadzał do szału, fizycznie mnie to bolało. Ale na 10 msc zaczęłam ograniczanie mleka w nocy, na 11 już w nocy nie dostawał, czasami nad ranem jak się budził 4-5, bo wtedy jeszcze mogliśmy pospać. I uważam, że to była najlepsza decyzja dla nas wszystkich. Teraz myślę o przeniesieniu go do swojego łóżeczka, bo zaczął świrować w nocy i się na mnie kładzie, spycha mnie do brzegu. Ale jako że większość nocy jest spoko i jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, to odwlekam tę decyzję.
 
O właśnie, na przykład spanie dostosowujemy do dziecka. Czasem śpimy we trójkę, czasem dwójkami w dwóch pokojach. Pamiętam, jak się bałam kiedy mamy nie było w nocy i zawsze pozwalam którejś wejść do nas, jeśli przychodzi z płaczem albo w ogóle nie daje rady się uspokoić. Najlepiej się śpi z bliską osobą, to jest dla mnie absolutnie zrozumiałe.

Ale z tym mlekiem to naprawdę... Jeśli ktoś chce, to niech karmi piersią do studniówki, ale niech nie narzeka, że mu niewygodnie i już ma dość.
 
O właśnie, na przykład spanie dostosowujemy do dziecka. Czasem śpimy we trójkę, czasem dwójkami w dwóch pokojach. Pamiętam, jak się bałam kiedy mamy nie było w nocy i zawsze pozwalam którejś wejść do nas, jeśli przychodzi z płaczem albo w ogóle nie daje rady się uspokoić. Najlepiej się śpi z bliską osobą, to jest dla mnie absolutnie zrozumiałe.

Ale z tym mlekiem to naprawdę... Jeśli ktoś chce, to niech karmi piersią do studniówki, ale niech nie narzeka, że mu niewygodnie i już ma dość.
My zazwyczaj śpimy w 4... Dzieci usypiają u siebie w łóżkach, ale w nocy idą do nas, i to zazwyczaj oboje. To mi nie przeszkadza: ja nie muszę wstawać, też śpię, więc niech śpią jak chcą.

@Angiee nikt nie mówi o odstawianiu rocznego dziecka, które pije mleko w nocy 5 razy, od razu od piersi. Ja swoje dzieci próbowałam oduczyć picia mleka w nocy gdzieś od 8-go miesiąca. Czyli zawsze najpierw jak się budzili było tulenie i lulanie, a dopiero jak nie działało i zamiast uspokajania się dziecko się denerwowało - dostawali cyca. Synek oduczył się tak jeść w nocy w wieku 10 miesięcy. Córka na 14 miesięcy jadła w nocy cycka 1-3 razy, ale dla mnie karmienie było już zbyt długie.
 
reklama
Spanie razem to dla mnie wyraz miłości, czułości i przywiązania między członkami rodziny - jeśli dzieci są jeszcze dziećmi. Uwielbiam jak mnie trzymają za ucho, kładą rączkę mi na ustach albo chuchają mi w obojczyk :) Albo stópki mi grzeją na plecach i tymi paluszkami dziubią. No perfekcja 😍

To jest chyba jedyny aspekt maluchów, który chciałabym zatrzymać na zawsze, ale nie mogę :) W naturze dzieci śpią z rodzicami dopóki nie będą gotowe wyjść w świat i spoko. Czy to małe, gołe i ślepe myszki czy to brązowo-białe, pokraczne nastolatki łabędzi. Mama mi się kiedyś zapytała kiedy przestanę do niej w nocy do łóżka przychodzić się przytulić i jej powiedziałam, że jak zacznę chodzić "z kimś do łóżka". I tak było 🤣 Jak przyjechałam do mamy na pierwsze święta Bożego Narodzenia na pierwszym roku studiów, to jeszcze przyszłam do niej w nocy, bo się czegoś wystraszyłam, ale jak przyjechałam na Wielkanoc, to już nie przyszłam od tamtej pory 🤣 I mama wiedziała :)
 
Do góry