reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bonusowa pinakolada -rozmowy nie tylko o ciąży

Nie martw sie faceci tacy są i oni nie potrafią niektórych rzeczy zrozumnieć jedyne co ci moge doradzic to nie bierz faceta krztkiem tylko łagodnie powiedz poproś wiem że to może głupie ale skuteczne uwierz mi facet nie lubi jak sie naciska i nie pozwol sie denerwowac zrob focha i olej go zupełnie zajmnij sie swoimi sprawami nie lep sie do niego a zobaczysz ze zmnieknie i juz niedlugo bedzie mu brakowalo przytulanek a to najlepszy jest wtedy moment na sopokojna rozmowe bo juz napewno nie bedzie chcial pogarszac swojej sytuacji i dopniesz swojego wiem z wlasnego doswiadczenia.powodzenia
 
reklama
Kochane Ciezaroweczki... potrzebuje waszej pomocy......!!!!!!!!!!!!!!!

Moj facet to chyba jakis ułom na mase....
czy on nigdy nie zrozumie ze ja se nie wymyslam migren calodniowych czy mdlosci??

juz nie wytrzymuje.... prosze o remont calkowity ( bo my tylko kawalerke mamy) a on ze ja nie bede mu rozporzadzac jego domem i wogole teraz tylko ciaza sie zakrywam a to moje lenistwo jest... ja nerwowo siadam juz z tym czlowiekiem :(...:-(


:sorry: Co ja mm Ci teraz napisać po tych wszystkich postach powyżej? Nie trzeba było decydować samej o dziecku za Was oboje.
 
Gratuluje nowej pracy. Świetna wiadomość ;-) Teraz musisz się w tej nowej pracy sprawdzić, więc lepiej skup się na tym a dzidzia sama się zjawi. :tak:
Weekend Ci się szykuję pełen rozkoszy ha ha. A mój weekend będzie niestety bardziej bez męża niż z mężem, bo jutro on pracuje cały dzień aż do 19.30, a w niedziele pracuje na noc ;/, ale my się na razie nie staramy więc ok. W weekend to ja dostane @.:-p

nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :-) wiesz, zależało mi na pracy bo muszę byc ubezpieczona jakby nie było, że w razie ciąży, żebym normalnie mogła chodzić do lekarza na badania. Staram się pomyśleć o wszystkim. A pracowników w tej firmie potrzebują, podobno podoba im się moja praca więc się mnie myślę będą trzymać :-D
 
:sorry: Co ja mm Ci teraz napisać po tych wszystkich postach powyżej? Nie trzeba było decydować samej o dziecku za Was oboje.
no dokladnie moja droga. jesli sie decydujesz (decydujecie) na dzidzie to powinniscie byc tego pewni, a jesli jest wpadka to rozwiazać wszelkie konflikty rozmową a nie krzykiem i klotniami.
 
jestesaniolkiem

współczuję ci grubiaństwa Twojego faceta, z mojego doświadczenia wynika że faceci nie znoszą takiego gderania i wypominania ponieważ czują się wtedy winni a w sumie dla ciebie rola wyrzutu sumienia też nie jest fajna, dziecko to dla obojga jest bardzo silne przeżycie i nerwy puszczają zwłaszcza jeżeli są jeszcze przeszkody (np małe mieszkanie) pozwól jemu działać i decydować, daj mu czas na oswojenie się z sytuacją, z drugiej strony jest trochę jeszcze czasu, sama też raczej działaj niż miej pretensje
Możecie się razem wybrać na zakupy dla dzidziusia, wybrać łóżeczko w internecie albo model wózka i już powoli oswajać się z nową sytuacją.
prawdopodobnie reaguje agresją bo nie znalazł się jeszcze w nowej sytuacji:))
 
no dokladnie kochana ja coś wiem na ten temat. ale wiecie co ?? może to i teraz jest brzydkie co powiem, ale powiem Wam szczerze, ze wmawiam sobie, ze nie chce dzidzi, bo udało mi się znalesc pracę, pracuje od trzech dni, dziś podpisalam umowe, ale może to wlasnie to myslenie mi pomoze zajść bo znam swoja psychike i wiem, ze jak sobie wmowie to tak bedzie. moze się w końcu zlituje nad nami i się pojawi nasza, mala sliczna fasolka :-) a moze już jest :-pkto wie. . . na razie staram się o tym nie myslec i żyje praca, mam weekend wolny wiec staranka jak najbardziej beda ale to bedzie bardziej na zasadzie sex dla przyjemnosci a nie dla dzidzi . . . tak więc dziewczyny glowa do gory bo same widzicie nie jestescie same. Jestem z Wami i staram się na rozne sposoby pocieszyc za równo Was jak i przy okazji siebie :tak: buziaczki
Gratuluje i powodzenia w nowej pracy:tak::-D I niezmiennie owocnych staranek Wam życzę:tak:
Kochane Ciezaroweczki... potrzebuje waszej pomocy......!!!!!!!!!!!!!!!

Moj facet to chyba jakis ułom na mase....
czy on nigdy nie zrozumie ze ja se nie wymyslam migren calodniowych czy mdlosci??

juz nie wytrzymuje.... prosze o remont calkowity ( bo my tylko kawalerke mamy) a on ze ja nie bede mu rozporzadzac jego domem i wogole teraz tylko ciaza sie zakrywam a to moje lenistwo jest... ja nerwowo siadam juz z tym czlowiekiem :(...:-(
No cóż trafiłaś na faceta z ciężkim charakterem nie chcę Cię straszyć ani nic tylko jak Wy się nie potraficie teraz dogadać w takich mniej ważnych sprawach to co będzie jak dzidziuś się urodzi i będziesz potrzebować pomocy i wsparcia partnera? Jeśli Twój mężczyzna pracuje to też nie naciskaj na niego o ten remont bo przychodzi zmęczony i jest pod presją że zostanie tatą, że musi utrzymać swoją przyszła rodzinę, powinnaś zrozumieć że nie tylko Ty miewasz gorsze dni i oczekiwać że każdy będzie Cię traktował jakoś specjalnie... Na ulicy spotkasz się z egoizmem ludzi i musisz się do tego przyzwyczaić a bliskie osoby traktować ze zrozumieniem a wtedy odwdzięczą Ci się tym samym:tak: Chcesz zrobić remont porozmawiaj z nim wysłuchaj jego racji to ma być WASZA wspólna decyzja nie Twoja. Ja też ciężko znosiłam pierwszy trymestr ale to nie zwalniało mnie z obowiązków cały czas pracowałam gdy było gorzej poszłam na urlop ale domowe obowiązki są nadal. Gdy ja byłam w pracy do późna mąż robił obiad sprzątał, kiedy ja wcześniej wracałam z pracy a on dopiero po 20 to ja się zajmowałam sprzątaniem, gotowaniem, praniem mimo złego samopoczucia mdłości i słabości i tak jest zawsze dzielimy się obowiązkami a ciąża z niczego nie zwalnia. Mam nadzieję że Cię nie uraziłam ale takie jest moje zdanie na ten temat.
 
nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :-) wiesz, zależało mi na pracy bo muszę byc ubezpieczona jakby nie było, że w razie ciąży, żebym normalnie mogła chodzić do lekarza na badania. Staram się pomyśleć o wszystkim. A pracowników w tej firmie potrzebują, podobno podoba im się moja praca więc się mnie myślę będą trzymać :-D

Cieszę się, że skupiasz się na pracy. wiem że nie jest to łatwe. Mam bliską koleżankę która dopiero zaczęła starania o maleństwo i też właśnie stara się podejść do tego na luzie, bez zmartwień na zapas. Mam nadzieję, że obu Wam się uda skupić na czymś innym i przy okazji przyjemności przytulania się z mężem, zajść w ciążę.:tak: Trzymam kciuki i wspieram Was duchowo.

No cóż trafiłaś na faceta z ciężkim charakterem nie chcę Cię straszyć ani nic tylko jak Wy się nie potraficie teraz dogadać w takich mniej ważnych sprawach to co będzie jak dzidziuś się urodzi i będziesz potrzebować pomocy i wsparcia partnera? Jeśli Twój mężczyzna pracuje to też nie naciskaj na niego o ten remont bo przychodzi zmęczony i jest pod presją że zostanie tatą, że musi utrzymać swoją przyszła rodzinę, powinnaś zrozumieć że nie tylko Ty miewasz gorsze dni i oczekiwać że każdy będzie Cię traktował jakoś specjalnie... Na ulicy spotkasz się z egoizmem ludzi i musisz się do tego przyzwyczaić a bliskie osoby traktować ze zrozumieniem a wtedy odwdzięczą Ci się tym samym:tak: Chcesz zrobić remont porozmawiaj z nim wysłuchaj jego racji to ma być WASZA wspólna decyzja nie Twoja. Ja też ciężko znosiłam pierwszy trymestr ale to nie zwalniało mnie z obowiązków cały czas pracowałam gdy było gorzej poszłam na urlop ale domowe obowiązki są nadal. Gdy ja byłam w pracy do późna mąż robił obiad sprzątał, kiedy ja wcześniej wracałam z pracy a on dopiero po 20 to ja się zajmowałam sprzątaniem, gotowaniem, praniem mimo złego samopoczucia mdłości i słabości i tak jest zawsze dzielimy się obowiązkami a ciąża z niczego nie zwalnia. Mam nadzieję że Cię nie uraziłam ale takie jest moje zdanie na ten temat.

Zgadzam się w 100%. Wspólny front to jest najważniejsza spraw przy wychowywaniu dzieci. Trzeba się tego nauczyć jeszcze przed pojawieniem się maleństwa. Należy pamiętać że tylko wspólnie można do czegoś dojść, utrzymać rodzinę i wychować cudowne dzieciaki, które będą się czuły bezpiecznie, jak rodzice będą działali razem i w zgodzie.
 
a co tu taka cisza znow???:szok::szok:

pinakolada gratuluje pracy;-);-) i caly czas trzymam kciuki;-);-)

heheh co do wspolnego partnerowania to zgadzam sie z Patrycja... ale cos mi sie wydaje ze jestesaniolkiem troche za pozno zaczela o tym myslec.... nie dosc ze SAMA zdecydowalas o tym ze TY chcesz miec dziecko to teraz jeszcze probujesz wejsc facetowi na glowe i mowic mu dalej co ma robic bo ty CHCESZ remont... no zdecydowanie wspolne partnerowanie nie na tym polega... ty masz mdlosci i migreny a on zapewne przezywa to ze zdwojona sila... postaw sie na jego miejscu i co bys czula gdybys nie myslala o dziecku a nagle by sie pojawilo... gdyby ktos w jakis podstepny sposob cie do tego zmusil... daj oddychac temu chlopakowi bo naprawde wspoloczuje mu... ty od niego wymagasz a co dajesz od siebie??? sztuka partnerstwa nie polega na wymaganiu... polega na wspolnych decyzjach na wspolnym wspieraniu sie, na zaufaniu na tym za kazdy zna soje miejsce i nie trzeba sobie niczego wytykac i mimo tego ze czasami sa w zwiazkach gory i doliny trzeba sie trzymac mocno za rece i isc dalej bo tylko to pomoze nam wytrwac i pokazac nam samym ze DAMY rade i nic nas nie pokona....
naprawde wydaje mi sie ze troche za pozno zaczelas o tym myslec...
 
reklama
Do góry