reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bóle i różne dolegliwości w ciąży...

reklama
Probowalas bardziej naturalnie czyli zjesc sliwki suszone czy wypic jogurt ?

Jogurty, i płatki owsiane żadnych efektów nie dają, a za śliwkami suszonymi za bardzo nie przepadam, mogłabym pić taki kompot z suszu, ale teraz nigdzie nie można dostać, a jak na Boże Narodzenie będzie po sklepach to już trochę późno dla mnie ;-)

Miki - nie wiem, ale jak ja na ostatniej wizycie wspomniałam lekarce o zaparciach i o tym, że zastanawiam się nad ratowaniem wodą koperkową, czy herbatą z kopru włoskiego to mnie lekko mówiąc objechała...i faktycznie przyjechałam do domu, czytam na opakowaniu herbaty, a tam że NIE ZALECA SIĘ STOSOWANIA W CIĄŻY...
Tak jak napisała Motyl i Bluetooth - czopki glicerynowe, jogurty, śliwki suszone...A ja z własnego doświadczenia polecam: activię z błonnikiem - jem dwa jogurty dziennie, rano na czczo i wieczorem przed spaniem, z suszonych śliwek gotuję taki kompocik i go piję po kilka łyków kilka razy dziennie, no a od wizyty mam zalecony syrop lactulozę, bo ja do czopków mam jakiś uraz od dziecka i naprawdę na mnie to działa...
Ten syrop też piłam, miałam zapisany, ale zapomniałam kupić jak byłam ostatnio w Polsce i miesiąc go już nie zażywam, ale zauważyłam że z początku efekty były dużo lepsze, później organizm już się chyba przyzwyczaił. Póki co może spróbuję tej aktivi.

Miki ja polecam siemie lniane. Gdy byłam na diecie dukana zaparcia towarzyszyły mi na codzień. Odkąd dodawałam siemie do jogurtów problem znikł. Potem kupowałam ciemne pieczywo, które zawierało siemie i też efekt był. Wyczytałam, że można w czasie ciąży, nawet polecają na zgagę. Może spróbuj, a noż Ci pomoże.
Przypomniałaś mi że siemię lniane można też zalewać wodą i pić tą wodę.

Dzięki za wszystkie rady, czopki to już o ostateczności jak nic innego nie pomoże....
 
Witaminki kupiłam i od dzis zaczynam brac jel to rzeczywiscie u mnie poczatek anemi to chyba w przeciagu kilku dni powinna byc poprawa.Jak myslicie?

Motyl,
ja biore witaminy od 6 tygodnia i mam poczatki anemi, wiec to chyba nie jest tak hop siup
 
Ja tez biore od poczatku zestaw witamin i nie mam anemii wiec to jest na prawde kwestia indywidualna. Motyl12 lykaj witaminki i obserwuj czy cos sie zmienilo. A jak nadal sie tak bedziesz czula to na nastepnej wizycie powiedz o tym ginkowi.
 
Miki ja jem codziennie jakiś jogurt i staram sie dodawać do niego łyżkę otrąb owsianych. Lubię też śliwki suszone. Teraz zaczyna się sezon owocowy, więc może wcinaj owocków dużo. No i woda.
 
reklama
Witam wszystkich, wcześniej już przeglądałam to forum, ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać. Wczorajsza wizyta u gina tak mnie przybiła, że muszę to wyrzucić z siebie, może znajdzie się ktoś kto miał podobne problemy, a może ja sama przesadzam... bo już nie wiem.

Dzisiaj zaczynam 26 tc. Na początku ciąży miałam plamienia, lekarz nie dawał tej ciąży wielkich szans, powiedział, że w ciągu paru dni mogę poronić i żebym się nie przywiązywała. Nie wiem jak można się nie przywiązywać! Zmieniłam lekarza, przepisał duphaston i po jakimś czasie plamienia ustały.
Później czułam się super, miesiąc temu poszłam na kontrolne USG, kolejny szok. Okazało się, że synek ma powiększoną miedniczkę nerkową. Lekarz mnie znowu nastraszył, że w najgorszym przypadku nerka może nie wytrzymać i może przestać pracować. Później wyczytałam, że może nie być aż tak źle i trochę się uspokoiłam.
Pomimo tego fizycznie czułam się bardzo dobrze. Cały czas pracuję (praca siedząca, przy komputerze), ale od jakiegoś czasu po całym dniu pracy brzuch robił mi się twardy i trochę mnie to zaniepokoiło, więc starałam się jak najwięcej leżeć. Wczoraj gin stwierdził, że skraca i rozwiera się szyjka, wczoraj stwierdził, że jest za krótka jak na 25/26 tydzień bo tylko 24mm i zaproponował założenie krążka. Oprócz tego wyniki pokazują, że jest podwyższony cukier po obciążeniu glukozą 50g, 8.3 mmol/l, nastraszył mnie dalszymi wadami dziecka i jego wysoką wagą, co ponoć nie jest zbyt bezpieczne przy porodzie. Do tego też niski poziom żelaza.
Jutro zakłada mi krążek, nie chciałam z tym czekać, bo szyjka ponoć cały czas się skraca, nie poszłam dziś do pracy i zamierzam do założenia pessara leżeć plackiem, nawet z psem na spacer nie wychodzę i mąż stara mi się pomagać, jak może, za co jestem mu niesamowicie wdzięczna, bo rozumie moje obawy.
Cały czas siebie obwiniam, że to ja coś źle robię i stąd te złe wyniki. Mam dosyć stresującą sytuację w rodzinie i przez to dużo się denerwowałam, do tego stres w pracy, a że prowadzę własną działalność, nie mogę po prostu iść na L4 i wszystko sobie olać. Mąż mi w pracy pomaga jak może, ale ma też swoje zajęcia i nie rozdwoi się. Termin porodu mam na 10 września i ostatnio marzę tylko o tym, żeby udało mi się chociaż do 32 t.c. wytrzymać i jakoś donosić maluszka :(
 
Do góry