reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mi kiedyś mówili, że ciąża to jeden problem, ale spokojnie- przy dziecku będzie jeszcze więcej problemów I stresow. Akurat miał rację. Z odpoczynkiem - fakt- gdyby jednak mialo się spokojna głowę wolna od stresu... A jak odpoczywać z chronicznym stresem? Nie da się. Ja przez leżącą ciążę bardzo się rozleniwiłam i nie wróciłam już do ustawień fabrycznych. Przez pierwsze miesiące przejście 2 km było dla mnie maratonem .... Teraz też nic mi się nie chce. Czasem wspominam piękne czasy 2 drzemek w ciągu dnia, ale dostawałam relanium bo inaczej meczylabym się z natrętnymi myślami o przedwczesnym porodzie ... Ciąża z problemami to jest coś okropnego i kobiety z łatwymi ciążami tego nie zrozumieją....
A mi się wydaje, że to zależy od charakteru. Pierwszą ciążę miałam trudną, urodziłam wcześniaka, a teraz jestem w drugiej ciąży i nie mam czasu rozmyślać. Starszy Synek ma swoje problemy, które trzeba rozwiązać zanim drugi maluch pojawi się na świecie. Zwyczajnie nie mam czasu chuchac i dmuchać na siebie tak jak w pierwszej ciąży (co i tak w zasadzie nie miało sensu bo skończyło się jak skończyło) więc teraz po prostu żyje swoim życiem:)
 
reklama
A mi się wydaje, że to zależy od charakteru. Pierwszą ciążę miałam trudną, urodziłam wcześniaka, a teraz jestem w drugiej ciąży i nie mam czasu rozmyślać. Starszy Synek ma swoje problemy, które trzeba rozwiązać zanim drugi maluch pojawi się na świecie. Zwyczajnie nie mam czasu chuchac i dmuchać na siebie tak jak w pierwszej ciąży (co i tak w zasadzie nie miało sensu bo skończyło się jak skończyło) więc teraz po prostu żyje swoim życiem:)
Tak, to prawda. Przy drugiej ciazy już nie ma się czasu na rozmyślanie. Ja mam czas tylko gdy mały ma drzemki bądź zasypia... Co nie zmienia faktu, że nadaj jest stresująco.
 
Mi kiedyś mówili, że ciąża to jeden problem, ale spokojnie- przy dziecku będzie jeszcze więcej problemów I stresow. Akurat miał rację. Z odpoczynkiem - fakt- gdyby jednak mialo się spokojna głowę wolna od stresu... A jak odpoczywać z chronicznym stresem? Nie da się. Ja przez leżącą ciążę bardzo się rozleniwiłam i nie wróciłam już do ustawień fabrycznych. Przez pierwsze miesiące przejście 2 km było dla mnie maratonem .... Teraz też nic mi się nie chce. Czasem wspominam piękne czasy 2 drzemek w ciągu dnia, ale dostawałam relanium bo inaczej meczylabym się z natrętnymi myślami o przedwczesnym porodzie ... Ciąża z problemami to jest coś okropnego i kobiety z łatwymi ciążami tego nie zrozumieją....
Ja też się mega stresuje wszystkim. To taka jedna wielka check lista i wieczne oczekiwanie w napięciu , żeby serce było, to potem na pierwsze prenatalne czy ok, to żeby się wreszcie skończył 1 trymestr i ryzyko zwiększone poronienia, to potem żeby łożysko się do góry podniosło bo usadowiło się na szyjce. Jedne jakieś strachy mi się kończą, to coś kolejnego się zaczyna, ale trzeba przyznać, że prewencyjnie nas teraz lekarze bombardują niesamowitą ilością badań. To pappy, to czynniki łożyskowe, zawsze coś ..Jeszcze parę lat temu, moja siostra rodziła to zupełnie inaczej to wyglądało, dużej części badań które miałam ona nie kojarzyła nawet . Niby lepiej jest wiedzieć, ale na każdej wizycie zawsze coś do obserwacji, zawsze coś co w przyszłości,może a nie musi być problemem, od natłoku tych chorób, schorzen i nieprawidłowości można zwariować. Jak jeszcze ktoś (jak ja😅) ma masochistyczną potrzebę grzebania, czytania i sprawdzania co może pójść nie tak to już można kota dostać. Wyobraźcie sobie, spędziłam tydzień drżąc, gdy nie było widać zarodka a już powinien być, że to może być zaśniadowa ciąża…
a tak spytam jeszcze, relanium miałaś od giną, czy psychiatry? Może też bym się wyciszyła jeżeli to by nie było dużym ryzykiem dla dziecka..
 
A mi się wydaje, że to zależy od charakteru. Pierwszą ciążę miałam trudną, urodziłam wcześniaka, a teraz jestem w drugiej ciąży i nie mam czasu rozmyślać. Starszy Synek ma swoje problemy, które trzeba rozwiązać zanim drugi maluch pojawi się na świecie. Zwyczajnie nie mam czasu chuchac i dmuchać na siebie tak jak w pierwszej ciąży (co i tak w zasadzie nie miało sensu bo skończyło się jak skończyło) więc teraz po prostu żyje swoim życiem:)
Mega zazdroszczę dystansu, ja mam wrażenie, że swoje życie trochę odwiesiłam na kołek, wiadomo, nie narzekam bo warto, szczególnie, że to ma swoją jakąś tam datę końcową, ale mam poczucie przy tym leżeniu, że jestem w trybie ,inkubator’ i tak mnie zresztą też znajomi nazywają 😂a posiadanie już szkraba na pewno zmienia perspektywę równie mocno, jak utrudnia leżenie
 
Ja też się mega stresuje wszystkim. To taka jedna wielka check lista i wieczne oczekiwanie w napięciu , żeby serce było, to potem na pierwsze prenatalne czy ok, to żeby się wreszcie skończył 1 trymestr i ryzyko zwiększone poronienia, to potem żeby łożysko się do góry podniosło bo usadowiło się na szyjce. Jedne jakieś strachy mi się kończą, to coś kolejnego się zaczyna, ale trzeba przyznać, że prewencyjnie nas teraz lekarze bombardują niesamowitą ilością badań. To pappy, to czynniki łożyskowe, zawsze coś ..Jeszcze parę lat temu, moja siostra rodziła to zupełnie inaczej to wyglądało, dużej części badań które miałam ona nie kojarzyła nawet . Niby lepiej jest wiedzieć, ale na każdej wizycie zawsze coś do obserwacji, zawsze coś co w przyszłości,może a nie musi być problemem, od natłoku tych chorób, schorzen i nieprawidłowości można zwariować. Jak jeszcze ktoś (jak ja😅) ma masochistyczną potrzebę grzebania, czytania i sprawdzania co może pójść nie tak to już można kota dostać. Wyobraźcie sobie, spędziłam tydzień drżąc, gdy nie było widać zarodka a już powinien być, że to może być zaśniadowa ciąża…
a tak spytam jeszcze, relanium miałaś od giną, czy psychiatry? Może też bym się wyciszyła jeżeli to by nie było dużym ryzykiem dla dziecka..
Kurde widzę, że mamy podobne problemy. Tak samo miałam problem z łożyskiem, ale się podniosło.
Relanium od ginekologa, po szwie. Potem psycholog zalecił w szpitalu i lekarze przepisali. Jednak nie polecam, bo psychiki nie uratuje, a jedyne co robi to otumania. Syn urodził się z bezdechami i miał problemy z napięciem - co niektórzy łącza z relanium. Zastanów się czy dasz radę w inny sposób, bo jednak te leki mogą dać nieporządne skutki uboczne.
 
Kurde widzę, że mamy podobne problemy. Tak samo miałam problem z łożyskiem, ale się podniosło.
Relanium od ginekologa, po szwie. Potem psycholog zalecił w szpitalu i lekarze przepisali. Jednak nie polecam, bo psychiki nie uratuje, a jedyne co robi to otumania. Syn urodził się z bezdechami i miał problemy z napięciem - co niektórzy łącza z relanium. Zastanów się czy dasz radę w inny sposób, bo jednak te leki mogą dać nieporządne skutki uboczne.

Właśnie pytam, bo zagadnięty mój lekarz jest absolutnym przeciwnikiem leków uspokajających ze względu na skutki , chyba że nie ma innego wyjścia i kazał mi sobie ćwiczyć głębokie oddechy i trening relaksacji jacobsona do nagrania, co ma u mnie przez te fale obecne w ścieżce dźwiękowej jedynie efekt moczopędny na razie😅
Ja już i tak przez te leki wszystkie które biorę mam długą listę jakie mogą skutki uboczne wystąpić, no ale mus to mus
 
Kurde widzę, że mamy podobne problemy. Tak samo miałam problem z łożyskiem, ale się podniosło.
Relanium od ginekologa, po szwie. Potem psycholog zalecił w szpitalu i lekarze przepisali. Jednak nie polecam, bo psychiki nie uratuje, a jedyne co robi to otumania. Syn urodził się z bezdechami i miał problemy z napięciem - co niektórzy łącza z relanium. Zastanów się czy dasz radę w inny sposób, bo jednak te leki mogą dać nieporządne skutki uboczne.
Mi ostatnio logopeda mowila, że jest coś takiego jak " zespół ponospowy ", czy jakoś tak ( gdy mamy w ciąży brały więcej nospy), także możliwe, że relanium może miec też swoje skutki.
 
reklama
Mi ostatnio logopeda mowila, że jest coś takiego jak " zespół ponospowy ", czy jakoś tak ( gdy mamy w ciąży brały więcej nospy), także możliwe, że relanium może miec też swoje skutki.
Tak, dlatego w tej ciazy już nie biorę nic "prewencyjnie", a faktycznie jak będzie potrzeba. Trochę problemów z napięciem było, a do tego do teraz mamy problemy logopedyczne - nie rozumiem syna, dopiero teraz zaczal mówić po swojemu (15 miesiecy), sepleni, ma słabe napięcie w języku, nawet nie podnosi go do podniebienia, więc skutki są długotrwałe i trzeba pracować :)
 
Do góry