Czesc dziewczyny. U mnie druga ciąża aktualnie 31+1. 4 tyg temu mialam brazowy śluz, po 2 dniach mocne plamienie. Ogolnie mialam tez od 3 tyg bolesne skurcze (myslalam ze to przepowiadające i to norma), bóle brzucha i ciagniecie bolesne calego krocza.
Pojechałam na izbe gin-poloznicza tam sie okazało, ze szyjka ma 2,5 cm i jest 1 cm rozwarcia. Zostawili na obserwacje, pobrali wymaz z szyjki dali sterydy na rozwój pluc i 3 antybiotyki. 3 dnia wymaz wyszedl czysty wiec wypisali mnie odstawiajac antybiotyki, bez ryzyka porodu przedwczesnego. Przez kolejne 2 dni brzuch dalej pobolewal wiec pojechalam do mojej ginekolog. Szyjka miala 2,2 cm byla miekka i zrobil sie lejek. Skierowala mnie do szpitala na zalozenie pessaru i dala utrogestran dopochwowo. W szpitalu bylam 6 dni, dwa razy plamiłam i mialam bóle brzucha wiec pessaru nie zalozyli. Szyjka bez zmian wiec z zaleceniem oszczędzania sie wypisalo (dalej mialam brac utrogestan) ale ciaza zagrozena porodem przedwczesnym. Przedwczoraj na kontroli u mojej ginekolog wyszlo, ze szyjka 1,4 cm i duzy lejek chyba 3,5 na 3,3. Ujście 30 proc. Rozwarcie 1 cm. Ale z tego wszystkiego nie dopytalam o ten lejek i ujscie. Orientuje sie co to znaczy? Nie wiem czy te 3,5 to byly mm czy cm i wlasnie z tego co czytam to lejek to górna czesc szyjki ale co moga znaczyc te wymiary i jakiejs ujscie na 30 proc?
W 1 ciazy nie bylo zadnych problemów i teraz sie martwie. Moja ginekolog kazala mi glownie lezec i mowila ze dobrze byloby dotrwac do 36 tyg.
Za niecale 2 tyg kontrola jak bedzie taki postep to chyba szpital. Czy jesli szyjka calkowicie sie zgladzi to bedzie znaczyc ze w krotkim czasie nastąpi porod?