reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A posiewy czyste ? Narazie lez jeśli masz możliwość. Skontroluj za 1.5 tyg-2.
Czekam tylko jeszcze na jakieś nietypowe zakaźne z szyjki z tego co zrozumiałam jakieś chyba chlamydie bo reszta czysto wszystko na razie. Lekarz mój mnie chce widzieć za tydzień, bo z tymi szyjkami naszymi nie ma żartów ..
 
reklama
Czekam tylko jeszcze na jakieś nietypowe zakaźne z szyjki z tego co zrozumiałam jakieś chyba chlamydie bo reszta czysto wszystko na razie. Lekarz mój mnie chce widzieć za tydzień, bo z tymi szyjkami naszymi nie ma żartów ..
No rozumiem, a badalas te wirusy już kiedyś?
 
Początkiem c

początkiem ciąży te standardowe co wszyscy, teraz doszły dla bezpieczeństwa jeszcze jakieś twory ureoplazmy, mykoplazmy i inne które wymyślił lekarz :)
No strasznie drogie są te badania, jednak warto je robić. U mnie po 3 poronieniach zrobili te badania i wyszła ureoplazma... Nie czułam infekcji, a była. Podobno PH tragiczne już dało lekarzowi do myślenia. Jednak wszystko da się wyleczyć :)
 
Nie wytrzymam z tą ciążą dziewczyny.. dziś wizyta na pilnie, druga opinia, lekarz patrzy w to USG z dziwną miną- myślę sobie ok, no to już pewnie nie mam szyjki. A ten mi mówi szyjka ujście wewnętrzne i zewnętrzne zamknięte, długa 36 mm. No serio mam USG sprzed 2 dni na którym jest lejek jak nic na 5 mm jest skrócona do 29mm. Pytam się jak to możliwe odpowiedział, że to mięsień, widać u mnie jak mocno pracuje w momencie jak macica się naciąga rozciąga napina to skraca się szyjka i rozwiera. Do dalszej obserwacji, brak podstaw do profilaktycznego zabiegu i krążka, progesteron i leki mam normalnie brać i leżeć.
Ja miałam taką sytuację na badaniach połówkowych. Wyszłam z nich że skierowaniem do szpitala z powodu rozwarcia wewnętrznego. Pojechałam kilka godzin później do ordynatora na wizytę i wtedy lejka nie było. Usłyszałam, że dziecko jest ułożone poprzecznie a ja jestem wieloródka i wtedy potrafi się pokazywac lejek. Natomiast jakieś 3 tygodnie później zaczęło się robić rozwarcie zewnętrzne i wyszedł twardy różowy farfocel (fragment czopa?), pojawiły się skurcze na ktg. Posiewy miałam jalowe. Nie robiłam wtedy wymazów pcr na chlamydie, urea i mycoplasme, ale robiłam je przed ciążą i po porodzie i wtedy były ujemne, więc nie podejrzewam, żebym chorowała w ciazy. Wlali we mnie dużo elektrolitów, zwiekszylam mocno dawkę luteiny i szyjka znowu się uformowała i już było wszystko pięknie. Przez miesiąc, gdy odeszły mi wody a w tych wodach był gronkowiec. Podejrzewam, że albo zaraziłam się na oddziale (nie zdążyłam zrobić posiewu z pochwy pomiedzy wypisem a porodem, ale tez nie miałam żadnych objawów - objawy zaczęły się kilka tyg po pologu), albo te bakterie siedziały już dłuższy czas w macicy a nie w pochwie.
 
Ja miałam taką sytuację na badaniach połówkowych. Wyszłam z nich że skierowaniem do szpitala z powodu rozwarcia wewnętrznego. Pojechałam kilka godzin później do ordynatora na wizytę i wtedy lejka nie było. Usłyszałam, że dziecko jest ułożone poprzecznie a ja jestem wieloródka i wtedy potrafi się pokazywac lejek. Natomiast jakieś 3 tygodnie później zaczęło się robić rozwarcie zewnętrzne i wyszedł twardy różowy farfocel (fragment czopa?), pojawiły się skurcze na ktg. Posiewy miałam jalowe. Nie robiłam wtedy wymazów pcr na chlamydie, urea i mycoplasme, ale robiłam je przed ciążą i po porodzie i wtedy były ujemne, więc nie podejrzewam, żebym chorowała w ciazy. Wlali we mnie dużo elektrolitów, zwiekszylam mocno dawkę luteiny i szyjka znowu się uformowała i już było wszystko pięknie. Przez miesiąc, gdy odeszły mi wody a w tych wodach był gronkowiec. Podejrzewam, że albo zaraziłam się na oddziale (nie zdążyłam zrobić posiewu z pochwy pomiedzy wypisem a porodem, ale tez nie miałam żadnych objawów - objawy zaczęły się kilka tyg po pologu), albo te bakterie siedziały już dłuższy czas w macicy a nie w pochwie.
Hmm gronkowca na pewno nie miałam badanego, nie zaszkodzi spytać czy jest opcja. Mam nadzieję, że skończyło się to wszystko w normalnym terminie :) ja też już biorę 2x200 dopochwowo i 3x 100 doustnie więc dawka dosyć wysoka, no nic na razie leżę, nast tydzień wizyta to zobaczę co u tej mojej kapryśnej szyjki bo jeszcze trochę musimy powspółpracować, to dopiero 22 tydzień.
 
Tak , wtedy mnie męczyły i pierwsza infekcja była dlugo nieleczona. Teraz też chwytam oczywiście, ale od razu posiewy i leczenie co nie zmienia faktu, że infekcje jak były tak są 🫤. Tez myślałam, że niewydolnosc raczej lubi się powtarzać, ale usłyszałam, że nie zawsze. Nie chce żeby było za późno i nagle skończę bez możliwości jakiegokolwiek leczenia. No nic, pozostaje branie utrogestanu, aktualnie dostałam Macmirror i czekamy na posiew. Myślicie że 5 mm szyjki od praktycznie poczatku ciazy to zawrotne tempo ?
Już I tak praktycznie Teraz 21+6 więc zanim by mi jakieś posiewy zrobili, wyleczyli to zapewne na szew będzie za późno.
Haha w 2giej ciazy mi lekarka mowila ze "nie musi sie powtorzyc" a na wizycie w 20tygodniu ze "widac taka pani uroda, dobrze ze byla pani czujna"...
Przy 3ciej ciąży inna lekarka od razu założyła że wizyty będą częściej żeby nie przegapić.

Wiem że po wizytach idzie zwariować, człowiek analizuje te pomiary z każdej strony ale popatrz obiektywnie: 5mm, do tego dodaj jeszcze niepewność pomiarową że równie dobrze to mogło być 3mm a potem pomyśl że to jednak zywa tkanka co o różnych porach dnia może mieć inna długość. Myśl pozytywnie :) Najważniejsze żeby infekcji nie było
Nie wytrzymam z tą ciążą dziewczyny.. dziś wizyta na pilnie, druga opinia, lekarz patrzy w to USG z dziwną miną- myślę sobie ok, no to już pewnie nie mam szyjki. A ten mi mówi szyjka ujście wewnętrzne i zewnętrzne zamknięte, długa 36 mm. No serio mam USG sprzed 2 dni na którym jest lejek jak nic na 5 mm jest skrócona do 29mm. Pytam się jak to możliwe odpowiedział, że to mięsień, widać u mnie jak mocno pracuje w momencie jak macica się naciąga rozciąga napina to skraca się szyjka i rozwiera. Do dalszej obserwacji, brak podstaw do profilaktycznego zabiegu i krążka, progesteron i leki mam normalnie brać i leżeć.
Tak, u mnie ten lejek też się otwierał i zamykał. Od napinania macicy i od nacisku główki dziecka. Jak się dzieciaki obracały głowa w dół to moje ciało mówi dość 🤷‍♀️ Tak czy inaczej lejek może świadczyć że szyjka nie ma odpowiedniej struktury(to u mnie🙋‍♀️)
Nie, udało się załatwić wizytę u innego, też dobrego lekarza ordynatora bardzo dobrego szpitala. Nic tylko leżeć i się nie przejmować.. gdyby to takie proste było jeszcze🤨
Jacy oni wszyscy mądrzy że wystarczy być spokojnym, szczególnie mężczyźni 😆 Nawet nie zliczę ilu lekarzy mi mówiło że mam się relaksować i leżeć 😆 Najbardziej mnie przekonywała ostatnia prowadząca. Też miała 2 ciąże z szyjkowymi problemami, leżała w szpitalu, wie jak ciężko się "tylko leży i relaksuje". Plus pracowała na patologii ciąży i pisała pracę naukowa o wpływie infekcji na przedwczesne porody. Ktoś taki ma u mnie wysoki autorytet, jest i teoretykiem i praktykiem. Chociaż nadal jestem na nią trochę zła że tego pesara mi nie zalozyla w 3ciej ciąży(wyobrazcie sobie zajmowanie sue starszakami leżąc...), specjalnie dlatego ja wybrałam na prowadząca, to muszę przyznać że zaufanie jej że w moim przypadku większym ryzykiem są infekcje było dobrym wyborem(*zaraz po upewnieniu się u innych lekarzy 🤪)
 
No i wyniki posiewu mam. Badanie wykonano metodą hodowlaną.Nie wyhodowano Gardnerella vaginalis. Uzyskano towarzyszący nieliczny wzrost mieszanej flory bakteryjnej pałeczek Gram (-) oraz ziarniaków Gram (+), która może stanowić zanieczyszczenie z okolic krocza. Wyhodowano Lactobactilius ++. To był posiew z pochwy, a nie z szyjki. Więc teraz mam myśli, że pewnie wszystko jest na szyjce, a w pochwie brak... Oczywiście nie wiem czy to jest tak że bakterie znajdujące się w pochwie wyjdą takie same jak na szyjce.
 
Haha w 2giej ciazy mi lekarka mowila ze "nie musi sie powtorzyc" a na wizycie w 20tygodniu ze "widac taka pani uroda, dobrze ze byla pani czujna"...
Przy 3ciej ciąży inna lekarka od razu założyła że wizyty będą częściej żeby nie przegapić.

Wiem że po wizytach idzie zwariować, człowiek analizuje te pomiary z każdej strony ale popatrz obiektywnie: 5mm, do tego dodaj jeszcze niepewność pomiarową że równie dobrze to mogło być 3mm a potem pomyśl że to jednak zywa tkanka co o różnych porach dnia może mieć inna długość. Myśl pozytywnie :) Najważniejsze żeby infekcji nie było

Tak, u mnie ten lejek też się otwierał i zamykał. Od napinania macicy i od nacisku główki dziecka. Jak się dzieciaki obracały głowa w dół to moje ciało mówi dość 🤷‍♀️ Tak czy inaczej lejek może świadczyć że szyjka nie ma odpowiedniej struktury(to u mnie🙋‍♀️)

Jacy oni wszyscy mądrzy że wystarczy być spokojnym, szczególnie mężczyźni 😆 Nawet nie zliczę ilu lekarzy mi mówiło że mam się relaksować i leżeć 😆 Najbardziej mnie przekonywała ostatnia prowadząca. Też miała 2 ciąże z szyjkowymi problemami, leżała w szpitalu, wie jak ciężko się "tylko leży i relaksuje". Plus pracowała na patologii ciąży i pisała pracę naukowa o wpływie infekcji na przedwczesne porody. Ktoś taki ma u mnie wysoki autorytet, jest i teoretykiem i praktykiem. Chociaż nadal jestem na nią trochę zła że tego pesara mi nie zalozyla w 3ciej ciąży(wyobrazcie sobie zajmowanie sue starszakami leżąc...), specjalnie dlatego ja wybrałam na prowadząca, to muszę przyznać że zaufanie jej że w moim przypadku większym ryzykiem są infekcje było dobrym wyborem(*zaraz po upewnieniu się u innych lekarzy 🤪)
Taaa złota rada lekarzy, druga moja ulubiona niech pani korzysta bo potem będzie pani marzyć żeby się położyć przy biegającym dziecku. Mnie w sumie mój lekarz raz rozśmieszył, mówiąc, że zawsze współczuje swoim ciężarnym pacjentkom, bo ciąża to taki pasożytniczy stan dla kobiety.
 
reklama
Taaa złota rada lekarzy, druga moja ulubiona niech pani korzysta bo potem będzie pani marzyć żeby się położyć przy biegającym dziecku. Mnie w sumie mój lekarz raz rozśmieszył, mówiąc, że zawsze współczuje swoim ciężarnym pacjentkom, bo ciąża to taki pasożytniczy stan dla kobiety.
Mi kiedyś mówili, że ciąża to jeden problem, ale spokojnie- przy dziecku będzie jeszcze więcej problemów I stresow. Akurat miał rację. Z odpoczynkiem - fakt- gdyby jednak mialo się spokojna głowę wolna od stresu... A jak odpoczywać z chronicznym stresem? Nie da się. Ja przez leżącą ciążę bardzo się rozleniwiłam i nie wróciłam już do ustawień fabrycznych. Przez pierwsze miesiące przejście 2 km było dla mnie maratonem .... Teraz też nic mi się nie chce. Czasem wspominam piękne czasy 2 drzemek w ciągu dnia, ale dostawałam relanium bo inaczej meczylabym się z natrętnymi myślami o przedwczesnym porodzie ... Ciąża z problemami to jest coś okropnego i kobiety z łatwymi ciążami tego nie zrozumieją....
 
Do góry