reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziewczyny, cytomegalia ujemna ❤️ ulżyło mi, że to nie to…

Ogólnie przeboje dziś w tym szpitalu, bo przeżyłam małe załamanie nerwowe… miał być wynik dzisiaj około 14. O 16 jak dawali wypisy dostałam od położnej tylko info, że wyniku brak i wypisu nie dostaniemy, czekamy do jutra. Wpadłam w histerie bo dalej nic nie wiedziałam co z małym… już nie chodziło nawet o wyjście tylko jakąkolwiek informację… pani neonatolog miała gdzieś jechać, więc miałam się dziś NICZEGO nie dowiedzieć. Dodatkowo sobie wymyślili, że zrobią jutro rano morfologię, wymaz, oznaczenie toksoplazmozy… wkurzyłam się, bo nie mogli tego pobrać wcześniej?!

Mój mąż po mojej histerii i załamaniu poszedł na neonatologię szukać lekarza. Wyniki mieli opublikować w środę ponoć a nie dzisiaj, ale zadzwonili tam i się dowiedzieli że ujemny, ale papier będzie jutro. Nie można było tak od razu?! Ja cały czas w nerwach zaryczana… teraz jeszcze przyszła położna i mówi, że wypisu nie mamy jeszcze i ja do niej, że ujemny ten wynik, na który czekaliśmy. Ona do mnie WIEMY. No super, że wiecie, bo gdyby nie mój mąż to nic byśmy nie wiedzieli… i ze niby mamy wynik, ale no i tak trzeba wyjaśnić skąd te torbielki i to kontrolować, ale w sumie może się samo wchłonąć.

Po tym jej tekście poczułam się jak idiotka, że nie wiem o konieczności kontroli stanu zdrowia mojego dziecka i zamiast powiedzieć, że to super wiadomość odnośnie wykluczenia cytomegalii to podcina skrzydła mówiąc, że no tak ale dalej trzeba to wyjaśnić skąd te zmiany….

Malymi kroczkami do celu. Wazne ze cmv nie ma 💙 i wazne ze maly kamien z serca :-) kibicujemy Wam dalej, aby wszystko szlo ku lepszemu 💙
 
reklama
Malymi kroczkami do celu. Wazne ze cmv nie ma 💙 i wazne ze maly kamien z serca :-) kibicujemy Wam dalej, aby wszystko szlo ku lepszemu 💙
Hej , hej często tu do Was zaglądam 😊 a czy te torbielki to torbiele splotu naczyniowego ? Mnie neonatolog mówiła , że one u wielu dzieci występują i rodzice często o nich nawet nie wiedza albo dowiadują się przypadkiem , bo nie w każdym szpitalu robią usg przeciemiaczkowe po porodzie.
 
Dziewczyny, cytomegalia ujemna ❤️ ulżyło mi, że to nie to…

Ogólnie przeboje dziś w tym szpitalu, bo przeżyłam małe załamanie nerwowe… miał być wynik dzisiaj około 14. O 16 jak dawali wypisy dostałam od położnej tylko info, że wyniku brak i wypisu nie dostaniemy, czekamy do jutra. Wpadłam w histerie bo dalej nic nie wiedziałam co z małym… już nie chodziło nawet o wyjście tylko jakąkolwiek informację… pani neonatolog miała gdzieś jechać, więc miałam się dziś NICZEGO nie dowiedzieć. Dodatkowo sobie wymyślili, że zrobią jutro rano morfologię, wymaz, oznaczenie toksoplazmozy… wkurzyłam się, bo nie mogli tego pobrać wcześniej?!

Mój mąż po mojej histerii i załamaniu poszedł na neonatologię szukać lekarza. Wyniki mieli opublikować w środę ponoć a nie dzisiaj, ale zadzwonili tam i się dowiedzieli że ujemny, ale papier będzie jutro. Nie można było tak od razu?! Ja cały czas w nerwach zaryczana… teraz jeszcze przyszła położna i mówi, że wypisu nie mamy jeszcze i ja do niej, że ujemny ten wynik, na który czekaliśmy. Ona do mnie WIEMY. No super, że wiecie, bo gdyby nie mój mąż to nic byśmy nie wiedzieli… i ze niby mamy wynik, ale no i tak trzeba wyjaśnić skąd te torbielki i to kontrolować, ale w sumie może się samo wchłonąć.

Po tym jej tekście poczułam się jak idiotka, że nie wiem o konieczności kontroli stanu zdrowia mojego dziecka i zamiast powiedzieć, że to super wiadomość odnośnie wykluczenia cytomegalii to podcina skrzydła mówiąc, że no tak ale dalej trzeba to wyjaśnić skąd te zmiany….
aby wszystko szlo ku lepszemu 💙
Hej , hej często tu do Was zaglądam 😊 a czy te torbielki to torbiele splotu naczyniowego ? Mnie neonatolog mówiła , że one u wielu dzieci występują i rodzice często o nich nawet nie wiedza albo dowiadują się przypadkiem , bo nie w każdym szpitalu robią usg przeciemiaczkowe po porodzie.
 
Alexis - czuć u Ciebie te wszystkie emocje, strasznie mi przykro, że tak wyglądają u Was te pierwsze dni macierzyństwa. Cieszę się, że cokolwiek dobrych informacji macie. Dobrze, że robią badania, choć tak - szkoda tego kolejnego kłucia.
 
Hej dziewczyny!
Trochę Was podczytuje… zwłaszcza kiedy szukałam info o szwie na szyjce…
Obecnie jestem 31+4, wczoraj byłam u gina i powiedział, ze na następnej wizycie da mi skiero do szpitala na zdjęcie szwu ( mam zdjąć ok 38 tc)
Myślałam i czyt. gdzies tu na forum, ze dziewczyny miały ściągany w gabinecie… czy któraś miała ścigany w szpitalu ?? Czy to znowu w takim znieczuleniu w kręgosłup będzie ??? Czy nastawiać się już na akcje porodowa po zdjęciu? ( w sensie, ze raczej już nie wrócę do domu)
 
Hej dziewczyny!
Trochę Was podczytuje… zwłaszcza kiedy szukałam info o szwie na szyjce…
Obecnie jestem 31+4, wczoraj byłam u gina i powiedział, ze na następnej wizycie da mi skiero do szpitala na zdjęcie szwu ( mam zdjąć ok 38 tc)
Myślałam i czyt. gdzies tu na forum, ze dziewczyny miały ściągany w gabinecie… czy któraś miała ścigany w szpitalu ?? Czy to znowu w takim znieczuleniu w kręgosłup będzie ??? Czy nastawiać się już na akcje porodowa po zdjęciu? ( w sensie, ze raczej już nie wrócę do domu)
Szew powinni ściągać w szpitalu. Bez znieczulenia, to nie boli, a zajmuje kilka minut. Niekoniecznie musisz zostawać, różnie jest. U jednej się rozkręci, a u innej nie. Pewnie potrzymają Cię na obserwacji i puszczą.

Swoją drogą ja jestem coraz bardziej niezadowolona z tej Stasiowej lekarki i z położnych z oddziału. Wydawały się takie super, ale żadna nie zauważyła przepukliny pępkowej, grubych szwów czaszkowych, wodniaka na jądrze i przerośniętych wędzidełek... a przecież tyle go karmiły i pielęgnowały... dopiero rehabilitant wczoraj nam powiedział. Ma takie problemy z napięciem w buzi i z wędzidełkami, że kazał nam szukać neurologopedy na cito, żeby go zacząć masować i pomyśleć, co z tym dalej. A w szpitalu mieli neurologopedę... tylko widocznie nie chciało im się zawołać, żeby go zobaczyli.
Wypisali nas do domu z 5 różnymi lekami i suplami, ale nie powiedzieli ani nie nauczyli, jak się je podaje dziecku. Na wypisie Staszek ma napisane, że urodził się przez cc... do tego pomimo, że ja codziennie dowoziłam im mój pokarm w ilości dużej, to dokarmiały go mm, bo w szpitalu robił kupy codziennie, a w domu robi raz na 3 dni i ma problemy z gazami... i te kupy też inaczej wyglądają niż tam. Jeszcze się zastanawiamy czy nie dostawał czegoś na uspokojenie, bo w szpitalu był taki super, one mówiły, że tylko śpi, a tu w domu o 20 wstępuje w niego mały diabeł i do 23-24 jest aktywny, przy czym żadna proponowana przez nas aktywność mu nie pasuje. Najchętniej by jadł z przerwami (po 5min 🙈), ulewał i znowu jadł.
Normalnie jak inne dziecko niż to, które odwiedzałam.

Kazali mi go wybudzać co 3h na jedzenie, a on ma w nosie. Wybudzę go, to zje 10ml i śpi dalej. Więc olałam wybudzanie i przynajmniej w nocy śpię te 4-5h ciągiem.
 
Hej dziewczyny!
Trochę Was podczytuje… zwłaszcza kiedy szukałam info o szwie na szyjce…
Obecnie jestem 31+4, wczoraj byłam u gina i powiedział, ze na następnej wizycie da mi skiero do szpitala na zdjęcie szwu ( mam zdjąć ok 38 tc)
Myślałam i czyt. gdzies tu na forum, ze dziewczyny miały ściągany w gabinecie… czy któraś miała ścigany w szpitalu ?? Czy to znowu w takim znieczuleniu w kręgosłup będzie ??? Czy nastawiać się już na akcje porodowa po zdjęciu? ( w sensie, ze raczej już nie wrócę do domu)
U mnie szew ściągają w gabinecie i później się idzie na oddział na obserwację może to być doba może tylko do wieczora. Obserwują czy da jakieś skurcze czy coś się dzieje. Ściągnięcie szwu to trwa sekundę dosłownie. Ja nawet nie wiedziałam kiedy mi to ściągnęła. Także na spokojnie nic się nie martw. Jak nic się nie będzie działo to jeszcze wyjdziesz do domku🙂
 
U mnie szew ściągają w gabinecie i później się idzie na oddział na obserwację może to być doba może tylko do wieczora. Obserwują czy da jakieś skurcze czy coś się dzieje. Ściągnięcie szwu to trwa sekundę dosłownie. Ja nawet nie wiedziałam kiedy mi to ściągnęła. Także na spokojnie nic się nie martw. Jak nic się nie będzie działo to jeszcze wyjdziesz do domku🙂
dziękuje bardzo 💚 trochę mnie uspokoiło to … zwłaszcza, ze nie boli i trwa chwilkę 😁 zakładania nie wspominam dobrze 🙈
 
reklama
Alexis - czuć u Ciebie te wszystkie emocje, strasznie mi przykro, że tak wyglądają u Was te pierwsze dni macierzyństwa. Cieszę się, że cokolwiek dobrych informacji macie. Dobrze, że robią badania, choć tak - szkoda tego kolejnego kłucia.
Mnie już to wszystko rozwala od środka, tyle tygodni w tym szpitalu… jestem na innym oddziale niż poprzednio i tutaj jest zupełnie inaczej. Powiedziałabym wręcz BEZNADZIEJNIE. Tam niestety nie było miejsc. Mam wrażenie, że tu położne to stare wypalone baby, które czekają tylko na emeryturę i marudzą, że nie ma komu pracować. Myją dziecko pod kranem jak kurczaka, nie patrzą zupełnie na podtrzymanie główki przy podnoszeniu. Tragedia. Poza tym już po samym ich podejściu widać takie niezadowolenie ze wszystkiego.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że oni zupełnie na tym oddziale nie ogarniają dlaczego dalej tu jestem i na obchodzie muszę się tłumaczyć jakby to mi zależało na tym żeby tu być. Dziś stwierdzili, że to neonatologia przedłużyła ze względu na żółtaczkę a nigdzie o tym tematu nie było… Dramat generalnie. Niby ten sam szpital a tutaj jest okropnie. Duszę się, drażni mnie większość położnych które przychodzą, teksty na korytarzu (nawet do pacjentek), że WCIĄŻ OBOWIĄZUJE NAKAZ NOSZENIA MASECZEK a nie wszystkie je noszą. Ogólnie jakbym miała pisać opinie na temat tego szpitala to miałabym dwie zupełnie różne i sprzeczne ze sobą…
 
Do góry