reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Tak się zastanawiałam czy taka cisza czy mi nie pokazuje powiadomień. Alexis mam nadzieję że u Was wszystko ok 🙂
 
Pytanie , czy orientuje się któraś czy infekcja grzybicza może powodować twardnienie brzucha ? 🤔
 
@Alexis124 jak w domu? Jesteś spokojniejsza? Jak Maluszek?
W domu jestem o wiele spokojniejsza, chociaż cały czas myślę o tej główce małego. Ogólnie pierwsza nocka i kolejny dzień były ciężkie - mały się cały czas budził, był niespokojny, płakał… podejrzewam, że to kwestia nowego miejsca, bo jednak w brzuszku to jedno, potem w szpitalu przez tydzień i nagle wyprawa autem, nowe łóżeczko i otoczenie.

Dzisiaj ładnie już spał ❤️ czekam na informację od położnej kiedy nas odwiedzi pierwszy raz :)
Tak się zastanawiałam czy taka cisza czy mi nie pokazuje powiadomień. Alexis mam nadzieję że u Was wszystko ok 🙂
jest w porządku, wczoraj mały wisiał cały czas przy piersi i nawet nie miałam czasu nic innego zrobić, a co mowa zajrzeć na forum 🙈

Wierzę, że na następnej wizycie te zmiany w główce będą mniejsze albo całkiem znikną (skierowanie mamy na 20.06)

Ogólnie dziewczyny chciałam zapisać małego do przychodni, której dane podałam w szpitalu i kobieta powiedziała mężowi, żebyśmy przyjechali z małym to go od razu ich pediatra zobaczy. Kurcze trochę się boję, czy to nie za wcześnie na wizyty w takich miejscach żeby nam się niczym nie zaraził a jednak musimy go tam szybko zapisać :(
 
W domu jestem o wiele spokojniejsza, chociaż cały czas myślę o tej główce małego. Ogólnie pierwsza nocka i kolejny dzień były ciężkie - mały się cały czas budził, był niespokojny, płakał… podejrzewam, że to kwestia nowego miejsca, bo jednak w brzuszku to jedno, potem w szpitalu przez tydzień i nagle wyprawa autem, nowe łóżeczko i otoczenie.

Dzisiaj ładnie już spał ❤️ czekam na informację od położnej kiedy nas odwiedzi pierwszy raz :)

jest w porządku, wczoraj mały wisiał cały czas przy piersi i nawet nie miałam czasu nic innego zrobić, a co mowa zajrzeć na forum 🙈

Wierzę, że na następnej wizycie te zmiany w główce będą mniejsze albo całkiem znikną (skierowanie mamy na 20.06)

Ogólnie dziewczyny chciałam zapisać małego do przychodni, której dane podałam w szpitalu i kobieta powiedziała mężowi, żebyśmy przyjechali z małym to go od razu ich pediatra zobaczy. Kurcze trochę się boję, czy to nie za wcześnie na wizyty w takich miejscach żeby nam się niczym nie zaraził a jednak musimy go tam szybko zapisać :(
Wizyty patronażowe w przychodni tak działają :) spokojnie.
 
W domu jestem o wiele spokojniejsza, chociaż cały czas myślę o tej główce małego. Ogólnie pierwsza nocka i kolejny dzień były ciężkie - mały się cały czas budził, był niespokojny, płakał… podejrzewam, że to kwestia nowego miejsca, bo jednak w brzuszku to jedno, potem w szpitalu przez tydzień i nagle wyprawa autem, nowe łóżeczko i otoczenie.

Dzisiaj ładnie już spał ❤️ czekam na informację od położnej kiedy nas odwiedzi pierwszy raz :)

jest w porządku, wczoraj mały wisiał cały czas przy piersi i nawet nie miałam czasu nic innego zrobić, a co mowa zajrzeć na forum 🙈

Wierzę, że na następnej wizycie te zmiany w główce będą mniejsze albo całkiem znikną (skierowanie mamy na 20.06)

Ogólnie dziewczyny chciałam zapisać małego do przychodni, której dane podałam w szpitalu i kobieta powiedziała mężowi, żebyśmy przyjechali z małym to go od razu ich pediatra zobaczy. Kurcze trochę się boję, czy to nie za wcześnie na wizyty w takich miejscach żeby nam się niczym nie zaraził a jednak musimy go tam szybko zapisać :(
U nas patronaż jest do 4 tygodnia. I mamy osobno dni, gdy lekarz przyjmuje zdrowe i osobno chore dzieci. Moze i u Was tak jest :)
 
W domu jestem o wiele spokojniejsza, chociaż cały czas myślę o tej główce małego. Ogólnie pierwsza nocka i kolejny dzień były ciężkie - mały się cały czas budził, był niespokojny, płakał… podejrzewam, że to kwestia nowego miejsca, bo jednak w brzuszku to jedno, potem w szpitalu przez tydzień i nagle wyprawa autem, nowe łóżeczko i otoczenie.

Dzisiaj ładnie już spał ❤️ czekam na informację od położnej kiedy nas odwiedzi pierwszy raz :)

jest w porządku, wczoraj mały wisiał cały czas przy piersi i nawet nie miałam czasu nic innego zrobić, a co mowa zajrzeć na forum 🙈

Wierzę, że na następnej wizycie te zmiany w główce będą mniejsze albo całkiem znikną (skierowanie mamy na 20.06)

Ogólnie dziewczyny chciałam zapisać małego do przychodni, której dane podałam w szpitalu i kobieta powiedziała mężowi, żebyśmy przyjechali z małym to go od razu ich pediatra zobaczy. Kurcze trochę się boję, czy to nie za wcześnie na wizyty w takich miejscach żeby nam się niczym nie zaraził a jednak musimy go tam szybko zapisać :(
tak to działa, pediatrzy szybko chcą zobaczyć maluszki :) u mnie w przychodni takie wizyty są tylko przy szczepieniach, przy dzieciach zdrowych, nie obawiaj się 😊
 
Dziewczyny u nas kryzys goni kryzys… jedno się uspokoi to kolejne zaprząta głowę… przyszedł do nas w piątek list z badań przesiewowych, że nie mogą jednoznacznie wykluczyć jednej z chorób… jak zobaczyłam listonosza z tym kwitkiem to zaczęłam się trząść i znów wpadłam w histerię. Byliśmy spokojni przekonani, że to położna a tu taki cyrk. Całe szczęście, że przyszła wtedy, bo od razu mnie uspokoiła… średnio powtórny wynik robi u co 10 dziecka i wszystko jest dobrze. Spojrzała na wyniki małego ze szpitala i mówi, że mamy się nie martwić, że może być tak że jakieś rzeczy chcą sprawdzić u siebie bo w szpitalu mieliśmy analizowane, czasem jakiś gen ma podobną sekwencję do wadliwego. Poza tym nawet jakby przyszedł kolejny list to to też nie znaczy, że maluch jest chory bo jest jeszcze bardzo długa diagnostyka, po której ostatecznie wszystko jest dobrze. Przez weekend mieliśmy się zrelaksować, iść na spacer i się nie martwić. Do maluszka zastrzeżeń nie miała i w ogóle wróciliśmy do wagi urodzeniowej ❤️ mały od wyjścia ze szpitala w dwa dni przybrał około 150g 🙈

Od samego początku mamy emocjonalny rollercoaster i ani chwili spokoju…
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny u nas kryzys goni kryzys… jedno się uspokoi to kolejne zaprząta głowę… przyszedł do nas w piątek list z badań przesiewowych, że nie mogą jednoznacznie wykluczyć jednej z chorób… jak zobaczyłam listonosza z tym kwitkiem to zaczęłam się trząść i znów wpadłam w histerię. Byliśmy spokojni przekonani, że to położna a tu taki cyrk. Całe szczęście, że przyszła wtedy, bo od razu mnie uspokoiła… średnio powtórny wynik robi u co 10 dziecka i wszystko jest dobrze. Spojrzała na wyniki małego ze szpitala i mówi, że mamy się nie martwić, że może być tak że jakieś rzeczy chcą sprawdzić u siebie bo w szpitalu mieliśmy analizowane, czasem jakiś gen ma podobną sekwencję do wadliwego. Poza tym nawet jakby przyszedł kolejny list to to też nie znaczy, że maluch jest chory bo jest jeszcze bardzo długa diagnostyka, po której ostatecznie wszystko jest dobrze. Przez weekend mieliśmy się zrelaksować, iść na spacer i się nie martwić. Do maluszka zastrzeżeń nie miała i w ogóle wróciliśmy do wagi urodzeniowej ❤️ mały od wyjścia ze szpitala w dwa dni przybrał około 150g 🙈

Od samego początku mamy emocjonalny rollercoaster i ani chwili spokoju…

Doskonale wiwm co czujesz. Mialam tak samo z pierwszym synem. Zawal serca z tym listem i powtornym badaniem, ale tak jak polozna mowi -czesto powtarzaja. U nas tak bylo i w efekcie koncowym wszystko wykluczone wiec trzymam kciuki aby i u Was okazalo sie to tylko badaniem kontrolnym.

Spacery sa jak najbardziej wskazane i polecam :-)

Za to u nas stres wlasnie wagowy bo mam malego Kurczaka. Przy wypisie byl 2600 teraz mamy 2800 i brakuje nam jeszcze 100gr mimo wszystko. Walczymy caly czas.

Obysmy niedlugo smialy sie z tego naszego emocjonqlnego rollercastera. Bo ja to jednego dnia usmiech a innego rycze po katach:-p
 
Do góry